Stay Away!
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Widzisz te dziwaczne ciemne drzwi z kołatką? Nie podchodź tam, tam mieszka Shiga.

3 posters

Strona 10 z 11 Previous  1, 2, 3 ... , 9, 10, 11  Next

Go down

Widzisz te dziwaczne ciemne drzwi z kołatką? Nie podchodź tam, tam mieszka Shiga. - Page 10 Empty Re: Widzisz te dziwaczne ciemne drzwi z kołatką? Nie podchodź tam, tam mieszka Shiga.

Pisanie by Shota Kagamine Pon 27 Lip 2015, 14:44

Opuścił rękę i ułożył ją obok głowy. Przyglądał się Junowi spod półprzymkniętych powiek, mrucząc przy tym cicho. Miał dziwne przeczucia co do konsekwencji tej całej sytuacji, ale wolał się nad tym nie zastanawiać.
- Atrakcyjne, mówisz? - mruknął. Co prawda, często wykazywał się dużą pewnością siebie, ale tak naprawdę nigdy nie uważał się za szczególnie atrakcyjnego. Głównie dlatego stawał się zupełnie innym człowiekiem w intymnych sytuacjach. - Skoro tak uważasz - westchnął, nieprzekonany co do szczerości słów Juna. Nie zamierzał jednak wykłócać się o tak nieistotne rzeczy. Bo po co, skoro nie mają żadnego znaczenia?
Do kitu. Jak tak dalej pójdzie, to będę miał kłopoty... Ach, walić to. Prędzej czy później i tak wpakowałbym się w coś dziwnego. Cholera! Poważnie, co strzeliło mi do głowy, żeby robić to z pacjentem. Tu będzie potrzebna jeszcze jedna albo dwie wizyty. Może być niezręcznie.
Zamknął na chwilę oczy i odetchnął, by się uspokoić i rozluźnić. Stres i zbędne myśli nie były mu teraz potrzebne. Powinien dostosować się do własnych słów i myśleć jedynie o Junie i przyjemności.
Shota Kagamine
Shota Kagamine

Wzrost : 160
Zawód : Psychiatra

https://stayaway.forumpolish.com/t475-shota-kagamine#

Powrót do góry Go down

Widzisz te dziwaczne ciemne drzwi z kołatką? Nie podchodź tam, tam mieszka Shiga. - Page 10 Empty Re: Widzisz te dziwaczne ciemne drzwi z kołatką? Nie podchodź tam, tam mieszka Shiga.

Pisanie by Jun Shiga Wto 28 Lip 2015, 10:20

Nie wierzy mi? Naprawdę mi się podoba. Jest szczupły, drobny i ma gładką skórę. Podoba mi się jej zapach. Wydaje mi się że czuje się mniej wartościowy niż jest w rzeczywistości. Chyba sam potrzebuje pomocy psychologa.
-Shota...- wymruczal jego imię niskim, głębokim głosem. Objął wargami jego sutka, którego najpierw przez chwilę ssal a później lekko przygryzl. Sięgnął po trzymany w szafce żel intymny i prezerwatywę.
-cholera, ile to już tu leży? Nie myślałem o tym by kupić nowe...
Zetknął ukradkiem na terminy ważności na opakowaniach i odetchnął w duchu stwierdzając że jeszcze są ważne. Kupił je chyba zanim związał się z Reyem, będąc jeszcze z poprzednim partnerem albo krótko po zerwaniu z nim.
Przesunął dłonie z ud Shoty na jego pośladki, zmuszając go do ułożenia się tak by dac mu dostęp do swojego ciała. Wsunal palce między jego pośladki glaszczac przestrzeń między nimi. Druga ręką otworzył żel by zaraz nabrać go trochę na palce. Patrzył na twarz kochanka kiedy śliskim opuszkiem palca odnalazł pierścień zaciśniętych mięśni i zaczął go powoli głaskać i masować, stopniowo coraz mocniej na niego napierajac tak, by wreszcie zagłębic sam koniec palca w środku.
Ciasno... rzeczywistoście dawno tego nie robił. Chcę go juz.
Jun Shiga
Jun Shiga

Wzrost : 172
Zawód : Właściciel kawiarni Fabryka Cukierków
Age : 34

https://stayaway.forumpolish.com/t190-shiga-jun

Powrót do góry Go down

Widzisz te dziwaczne ciemne drzwi z kołatką? Nie podchodź tam, tam mieszka Shiga. - Page 10 Empty Re: Widzisz te dziwaczne ciemne drzwi z kołatką? Nie podchodź tam, tam mieszka Shiga.

Pisanie by Shota Kagamine Pią 31 Lip 2015, 13:48

Zadrżał na dźwięk swojego imienia. Zagryzł wargę i przyglądał się Junowi spod półprzymkniętych powiek. Ledwo udało mu się powstrzymać cichy śmiech, gdy zauważył, co robi mężczyzna. Gdyby nie był psychiatrą, gdyby nie lubował się w obserwowaniu ludzi, pewnie nawet nie zauważyłby, jak ten sprawdza terminy ważności. Właściwie nie miał nic przeciwko, by nie używać prezerwatywy, a żel można łatwo zastąpić śliną.
Pisnął cicho, czując jego palec na swoim wejściu.
- Zimne - jęknął z pretensją, ale uśmiechnął się lekko.
Chyba pierwszy raz używam żelu. Chyba nie będzie boleć tak, jak zazwyczaj bolało... O czym ja w ogóle myślę?!
Spojrzał Junowi w oczy i zarumienił się mocno. Wiedział, czego chce mężczyzna i on też chciał tego jak najszybciej.
- M...możesz wsunąć głębiej - powiedział cicho, ale tak właściwie nie chciał w sobie jego palców. Chciał czegoś innego. Ale o to nie był już w stanie poprosić. Za bardzo się krępował.
Shota Kagamine
Shota Kagamine

Wzrost : 160
Zawód : Psychiatra

https://stayaway.forumpolish.com/t475-shota-kagamine#

Powrót do góry Go down

Widzisz te dziwaczne ciemne drzwi z kołatką? Nie podchodź tam, tam mieszka Shiga. - Page 10 Empty Re: Widzisz te dziwaczne ciemne drzwi z kołatką? Nie podchodź tam, tam mieszka Shiga.

Pisanie by Jun Shiga Nie 02 Sie 2015, 09:38

Uśmiechnął się słysząc jego cichy głos. Nie sądziłem, że potrafi być tak uroczo nieśmiały w łóżku. Słodki.
Wsunął palec głębiej i zaczął obsypywać pocałunkami brzuch mężczyzny.
-Nie krępuj się. I postaraj się rozluźnić i zrelaksować. Naprawdę chcę by było Ci przyjemnie. Im szybciej się rozluźnisz, tym szybciej będzie przyjemnie nam obu.-mruknął cicho.
Chciał jak najszybciej znaleźć się w jego ciasnym wnętrzu, ale niebyłby sobą gdyby zrobił to kosztem jego bólu. Jun miał swoje fetysze i zdziwaczenia, ale nigdy nie miał skłonności sadystycznych.
Powoli przygotowywał go do pełnego stosunku. Zaczął poruszać palcem, a kiedy przestał odczuwać opór ciała Shoty dołożył drugi, a później kolejny. Składał niecierpliwe pocałunki na jego torsie. Dopiero kiedy uznał, że Shota jest już gotowy sięgnął po prezerwatywę, rozerwał zębami jej opakowanie i nasunął ją sprawnie na swojego penisa. Wziął odrobinę żelu i zwilżył ją dodatkowo. Przesunął wilgotnymi od chłodnego lubrykantu dłońmi po udach mężczyzny i założył je sobie na biodra.
-Obejmij mnie, proszę. -szepnął, a kiedy Shota wypełnił jego prośbę Jun najpierw przysunął się bliżej by niemalże przytulić ich ciała do siebie, a później jednym, powolnym, ale stanowczym ruchem wszedł w niego głęboko, prawie do samego końca.
-Ciasno i ciepło. Niemalże zapomniałem tego uczucia. Chyba zwariuję jeśli nie dostanę więcej. Powoli, muszę być spokojny. Nawet jeżeli to tylko zabawa, on jest człowiekiem, nie zabawką.
Ucałował czule skroń mężczyzny, a później policzek i usta.
-Dobrze?-zapytał szeptem.
Jun Shiga
Jun Shiga

Wzrost : 172
Zawód : Właściciel kawiarni Fabryka Cukierków
Age : 34

https://stayaway.forumpolish.com/t190-shiga-jun

Powrót do góry Go down

Widzisz te dziwaczne ciemne drzwi z kołatką? Nie podchodź tam, tam mieszka Shiga. - Page 10 Empty Re: Widzisz te dziwaczne ciemne drzwi z kołatką? Nie podchodź tam, tam mieszka Shiga.

Pisanie by Shota Kagamine Sro 05 Sie 2015, 20:01

Skrzywił się niemal niezauważalnie. Odetchnął głęboko i zgodnie ze słowami Juna starał się bardziej zrelaksować. Nie znali się. Shota nie miał pojęcia, co może go czekać podczas seksu z tym mężczyzną. Każdy miał inne zdziwaczenia, był tego świadom. Ale teraz, przyciskając wierzch dłoni do ust i starając się zatrzymać dźwięki, które uznawał od zawsze za nieco dziwne i krępujące, jakoś nie potrafił się obawiać.
Z każdą kolejną sekundą przestawał myśleć, zdając się całkowicie na swój instynkt. Bez słowa, jedynie z mocnym rumieńcem, objął Juna. Otworzył szerzej oczy, a dłonie zacisnął na jego włosach, gdy w niego wszedł.
- Dobrze? - prychnął cicho, próbując przyzwyczaić się do dziwnego, acz znajomego uczucia. - Kpisz sobie ze mnie? - Uśmiechnął się i przylgnął do jego ciała. - Już zapomniałem, jakie to cudowne uczucie - wyszeptał mu do ucha.
Shota Kagamine
Shota Kagamine

Wzrost : 160
Zawód : Psychiatra

https://stayaway.forumpolish.com/t475-shota-kagamine#

Powrót do góry Go down

Widzisz te dziwaczne ciemne drzwi z kołatką? Nie podchodź tam, tam mieszka Shiga. - Page 10 Empty Re: Widzisz te dziwaczne ciemne drzwi z kołatką? Nie podchodź tam, tam mieszka Shiga.

Pisanie by Jun Shiga Pon 24 Sie 2015, 22:54

-Nie musisz być cicho. Sąsiadka z dołu jest kompletnie głucha, a sąsiad z góry wyjechał za granicę…-przez chwilę, na wzmiankę o sąsiedzie z góry w jego głosie pojawiła się odrobina goryczy. Cofnął odrobinę biodra i znów wszedł w Shotę głęboko, dopychając je do samego końca. Sapnął cicho w jego ucho. Był naprawdę blisko.
-Chcę Cię słyszeć. Mów mi co czujesz. Jeżeli masz ochotę to nawet krzycz.
Pierwsze kilka pchnięć było głębokie i powolne. Jakby miały na celu dopiero przygotować na więcej. Ich ciała były ciasno splecione ze sobą, więc nie mógł wsunąć między nie dłoni. Nie przeszkadzało mu też że Shota ciągnie go odrobinę za włosy. Dopiero po chwili chwycił jego dłoń w swoją, odciągnął ją od włosów, splótł ich palce ze sobą i położył na poduszce obok głowy psychiatry. Odsunął się niemalże do pionu. Drugą ręką objął jego członek i zaczął go pobudzać i pieścić. Ruchy jego bioder stawały się z każdą chwilą coraz płytsze, szybsze i bardziej chaotyczne. Szybkie tempo było wykańczające, krople potu wystąpiły na jego czoło i plecy, jedna z nich nawet spłynęła między jego łopatkami, ale niespecjalnie się tym przejął. Dopiero kiedy czuł, że zaraz dojdzie zmienił tempo i znów zaczął wchodzić w niego powoli i głęboko. Zamierzał najpierw doprowadzić go do szczytu, dopiero później pozwolić sobie na to.
-Jak lubisz to robić?-zapytał oddychając ciężko.
Jun Shiga
Jun Shiga

Wzrost : 172
Zawód : Właściciel kawiarni Fabryka Cukierków
Age : 34

https://stayaway.forumpolish.com/t190-shiga-jun

Powrót do góry Go down

Widzisz te dziwaczne ciemne drzwi z kołatką? Nie podchodź tam, tam mieszka Shiga. - Page 10 Empty Re: Widzisz te dziwaczne ciemne drzwi z kołatką? Nie podchodź tam, tam mieszka Shiga.

Pisanie by Shota Kagamine Wto 25 Sie 2015, 13:45

Wyczuł to - zmianę w głosie Juna, kiedy wspominał o sąsiedzie - ale nie miał zamiaru poruszać tego tematu w tej chwili. A nawet gdyby chciał, prawdopodobnie nie byłby w stanie tego zrobić. Czuł mężczyznę głęboko w sobie i z trudem powstrzymywał swój głos. Nie przywykł do głośnego zachowywania się podczas seksu. Zawsze starał się być cicho i spełniać zachcianki partnera. Teraz też starał się to robić, z tą różnicą, że jedną z zachcianek Shigi było słyszeć go.
Jak bardzo mam się dla niego upokarzać?
Zanim zdążył cokolwiek postanowić, z gardła wyrwał mu się wyraźny, przeciągły jęk. Zasłonił usta wierzchem dłoni, ale niewiele to pomogło. Z każdą chwilą jęczał coraz głośniej i głośniej, nie potrafiąc się kontrolować.
Doszedł w chwili, gdy Jun zadał mu pytanie. Rumieniec na jego twarzy nabrał mocniejszej barwy.
Za szybko, za szybko, za szybko... Co ja wyprawiam! Czemu tak szybko? Cholera, to przez to, że tak długo tego nie robiłem? Cholera, cholera, cholera!
- P...prze...praszam... - wydyszał, zasłaniając oczy przedramieniem. Czuł się w pewien sposób winny. I jeszcze to pytanie. Jak? Tak naprawdę sam nie wiedział.
Shota Kagamine
Shota Kagamine

Wzrost : 160
Zawód : Psychiatra

https://stayaway.forumpolish.com/t475-shota-kagamine#

Powrót do góry Go down

Widzisz te dziwaczne ciemne drzwi z kołatką? Nie podchodź tam, tam mieszka Shiga. - Page 10 Empty Re: Widzisz te dziwaczne ciemne drzwi z kołatką? Nie podchodź tam, tam mieszka Shiga.

Pisanie by Jun Shiga Sro 26 Sie 2015, 17:41

Zupełnie zapomniał o zadanym pytaniu kiedy zobaczył reakcje Shoty, wyraz jego twarzy w chwili gdy dochodził. To była chyba najlepsza część seksu – patrzeć na szczytującego partnera i czuć tą satysfakcję, że doprowadziło się go do takiego stanu. Wrócił do poprzedniego, szybszego tempa. Wykonał kilka szybkich głębokich pchnięć i sam też osiągnął spełnienie wydając z siebie głośny, bezwstydny jęk. Opadł zmęczony na Shotę, nakrywając go swoim ciałem. Miał ochotę go pocałować, ale wydało mu się to nie na miejscu. Przecież to nic nie znaczy. To byłoby głupie. Podpierał się o łóżko by go nie przygnieść zupełnie i oddychał głęboko. Niespecjalnie przejął się tym, że sperma Shoty skleja ich brzuchy i torsy. Dopiero po chwili uświadomił sobie, że obecna sytuacja może nie należeć do najprzyjemniejszych.
Jestem cały mokry od spermy i potu, pewnie moje przytulanie nie należy do najprzyjemniejszych.
Odsunął się od niego, zdjął zużyta prezerwatywę, zawiązał ją i położył na blacie szafki nocnej. Cisza nagle zrobiła się dziwnie krępująca.
-Pozwolisz, że zapalę? -zapytał w końcu sięgając po schowaną w szufladzie paczkę z trzema mentolowymi papierosami. Zarekwirował ją kiedyś Reyowi i do dziś nie wyrzucił. Nagle poczuł nagłą, irracjonalną potrzebę, żeby zapalić. Być może żeby dopiec Reyowi, który i tak tego nie widział?
Niespecjalnie przejmując się swoją nagością podszedł do drzwi balkonowych, uchylił je i zapalił papierosa. Starał się wydmuchiwać dym na zewnątrz, przez uchylone drzwi.
-Jeżeli masz ochotę, zdrzemnij się. Albo jeśli wolisz, weź prysznic, zmienię w tym czasie pościel i zdrzemniesz się w świeżej. Łazienka jest naprzeciw kuchni, czyste ręczniki na pralce.
Jun Shiga
Jun Shiga

Wzrost : 172
Zawód : Właściciel kawiarni Fabryka Cukierków
Age : 34

https://stayaway.forumpolish.com/t190-shiga-jun

Powrót do góry Go down

Widzisz te dziwaczne ciemne drzwi z kołatką? Nie podchodź tam, tam mieszka Shiga. - Page 10 Empty Re: Widzisz te dziwaczne ciemne drzwi z kołatką? Nie podchodź tam, tam mieszka Shiga.

Pisanie by Shota Kagamine Czw 27 Sie 2015, 12:17

Zlepimy się. Co ze mną nie tak? Zwykle potrafię się na tyle kontrolować, by nie dojść w takim momencie. I jeszcze teraz obaj się przeze mnie lepimy. Będzie kiepsko, jeśli tak zaśniemy... Co ja pieprzę?! Nie mogę tu spać!
Przesunął rękę na czoło i popatrzył nadal zamglonym wzrokiem na Juna. Nie chciał, by ten z niego schodził. Chciał, żeby go objął i pocałował, ale przecież nie byli parą. Nadzieję na tego typu rzeczy ukrył głęboko w sobie i nie zamierzał się o nie prosić. Mimo że tak postanowił, ciężko mu było powstrzymać się przed protestem, gdy Jun się od niego odsunął. Zaczął wyciągać do niego rękę, ale szybko ją cofnął i podrapał się po głowie. Krępująca cisza nie była dla niego nowością, ale i tak czuł się dziwnie.
- Palenie szkodzi zdrowiu - zauważył, nawet nie kryjąc niechęci do trucizny, jaką były papierosy. Nie był uprzedzony, ale nie przepadał za ich zapachem. Przez chwilę przyglądał się Junowi. Był zmęczony, ale nie tak, by miał zaraz paść. Rzadko kiedy spał zaraz po seksie, a spanie u pacjenta nie było czymś, co mógłby pochwalić jako specjalista. Z drugiej strony sam seks z pacjentem nie powinien wchodzić w grę.
- Skorzystam z prysznica - mruknął, schodząc niechętnie z łóżka.
Szybko znalazł łazienkę. Nie rozglądał się po niej. Wszystko robił machinalnie. Chciał jak najszybciej się ubrać i skończyć tę dziwną wizytę. Myjąc się w strugach niezbyt ciepłej wody nie mógł powstrzymać wracających wspomnień. Nawet nie zauważył, kiedy z jego oczu popłynęły łzy. Ta sytuacja była taka podobna... Minęło już dużo czasu, odkąd ostatnio czuł się tak podle. Jakby był tylko zabawką - czymś na poprawę humoru.
Co ja sobie myślałem, robiąc to z nim?
Przycisnął obie dłonie do ust, próbując powstrzymać szloch. Osunął się po ścianie. Zaciskając mocno powieki i równie mocno przyciskając dłonie do ust, miał tylko nadzieję, że Jun go nie usłyszy.
Shota Kagamine
Shota Kagamine

Wzrost : 160
Zawód : Psychiatra

https://stayaway.forumpolish.com/t475-shota-kagamine#

Powrót do góry Go down

Widzisz te dziwaczne ciemne drzwi z kołatką? Nie podchodź tam, tam mieszka Shiga. - Page 10 Empty Re: Widzisz te dziwaczne ciemne drzwi z kołatką? Nie podchodź tam, tam mieszka Shiga.

Pisanie by Jun Shiga Pią 28 Sie 2015, 22:25

Słysząc, że palenie szkodzi uśmiechnął się nieznacznie. Setki razy próbował to wmówić Reyowi. Używał setek sztuczek by odwlec na chwilę moment kiedy ten sięgnie po papierosa. Tę paczkę mu kiedyś podebrał. Teraz sam ją powoli dopalał.
Po co? Sam nie wiedział czy przez popalanie mentolowych papierosów chciał się wreszcie od Reya uwolnić, czy choć na chwilę znów poczuć go przy sobie.
Zgasił peta o metalową barierkę maleńkiego balkoniku i przez chwilę wpatrywał się w roztarty na metalu popiół.
Czuł się okropnie. Kiedy na chwilę zatracił się w ciele Shoty wreszcie było mu dobrze. Wreszcie czuł się spokojny, być może przez chwilę nawet szczęśliwy. Po wszystkim nie wypadało tak po prostu go przytulać. W końcu byli dla siebie nikim.
Jest jeszcze gorzej niż było. Czuję się taki zbrukany. On też się tak czuje? Brakuje mi zwyczajnych pieszczot po wszystkim, spojrzeń w oczy, słodkich wyznań. Czuję jakbyśmy skończyli w połowie. Cholera, nie potrafię tak. I ja, naiwny chciałem dzwonić po dziwkę? Byłoby jeszcze gorzej. Jeszcze bardziej płytko i pusto.
Wstał i ubrał czyste bokserki. Posprzątał i wywietrzył sypialnię, zmienił pościel. Resztki kultury domagały się by zaproponował mężczyźnie odpoczynek, kawę, być może kolację po wszystkim. Jednak tak naprawdę marzył w tej chwili o tym, by zostać sam. Samemu wziąć kąpiel, rozpłakać się jak małe dziecko, może upić w samotności. Nie myśleć o tym wstydzie, pozbyć się uczucia ‘zbrukania’.
Wolałbym już związek z Reyem bez seksu, niż sam seks bez związku. Niezaspokojenie mniej boli niż strzaskane serce
Jun Shiga
Jun Shiga

Wzrost : 172
Zawód : Właściciel kawiarni Fabryka Cukierków
Age : 34

https://stayaway.forumpolish.com/t190-shiga-jun

Powrót do góry Go down

Widzisz te dziwaczne ciemne drzwi z kołatką? Nie podchodź tam, tam mieszka Shiga. - Page 10 Empty Re: Widzisz te dziwaczne ciemne drzwi z kołatką? Nie podchodź tam, tam mieszka Shiga.

Pisanie by Shota Kagamine Sob 29 Sie 2015, 14:13

Nienawidził myć się w zimnej wodzie, ale lodowate krople skutecznie odgoniły niechciane myśli. Wytarłszy się, zawiązał jeden ręcznik wokół bioder, a drugi zarzucił na głowę. Miał nadzieję, że Jun nie zwróci uwagi na opuchnięte od płaczu oczy. Wyszedł z łazienki, wycierając leniwie włosy.
- Już ubrany? - spytał z udawanym rozczarowaniem. Szybko zlokalizował swoje ubrania. Zebrał je w drodze do łóżka. Rzucił je niedbale na pościel, po czym zbliżył do Shigi i przejechał palcem po jego brzuchu. - Pierwszy raz tak kogoś ubrudziłem. Powinienem się martwić czy być z siebie dumnym? Jak dla mnie to irytujące, że skończyłem tak szybko. Miło byłoby pobawić się ciut dłużej, nie uważasz? No, nie było nam dane. - Odsunął się i usiadł na łóżku. Zaczął energiczniej wycierać głowę. - Myślałem o twoim pytaniu. Nigdy nie zastanawiałem się, jak lubię to robić. Dotąd miałem tylko jednego partnera i zdawałem się na niego. Ale jeśli miałbym jakoś sprecyzować, co lubię w seksie, to byłaby to gra wstępna. Chociaż mój były tego nie preferował. Dbał tylko, żeby nie było za ciasno albo za luźno. Cóż, chyba jestem tak zwaną przylepą. Uwielbiam być głaskany, sam zresztą widziałeś, jak na to reaguję. Tulenie i całusy też. Zwłaszcza tulenie. Ech, naprawdę ze mnie przylepa, co? No, ale pewnie by ci się to nie spodobało? Swoją drogą, pojąłeś coś po tym wszystkim? Znaczy, seks ze mną uświadomił ci coś?
Przez cały czas wbijał wzrok w swoje nagie stopy. Dopiero kiedy umilkł, czekając na odpowiedź, odsunął ręcznik z oczu i spojrzał na Juna.
Shota Kagamine
Shota Kagamine

Wzrost : 160
Zawód : Psychiatra

https://stayaway.forumpolish.com/t475-shota-kagamine#

Powrót do góry Go down

Widzisz te dziwaczne ciemne drzwi z kołatką? Nie podchodź tam, tam mieszka Shiga. - Page 10 Empty Re: Widzisz te dziwaczne ciemne drzwi z kołatką? Nie podchodź tam, tam mieszka Shiga.

Pisanie by Jun Shiga Pon 31 Sie 2015, 15:03

-Gdyby to cokolwiek znaczyło, podobałoby mi się. Tulenie, całusy i cała ta ‘oprawa’ stosunku podoba mi się najbardziej… ale najpierw to musi coś znaczyć. Jeżeli miałeś ochotę udowodnić mi, że jestem sentymentalną ciotą i nie potrafię się dobrze zabawić bez uczuć, to Ci się udało. Sam seks wcale tej pustki nie zapełnia, wręcz przeciwnie, sprawia, że jest bardziej dotkliwa.
Wyjął nerwowo kolejnego papierosa z paczki i wsunął go sobie w usta. Nie odpalił go, po prostu bawił się wsuniętym między wargi filtrem. Przez chwilę patrzył przez okno. Później zerknął na Shotę.
-Nie czuję się najlepiej. Czuję, że po tym wszystkim jeszcze bardziej będę potrzebował pomocy psychologa… ale nie teraz, nie dziś. To za dużo dla mnie.
Darował sobie prysznic. Wyjął z szafki paczkę nawilżanych chusteczek i wytarł nimi dokładnie brzuch. Ubrał się na oczach Shoty w świeże ciuchy. Wciąż miętosił nerwowo w ustach nieodpalony papieros.
-Wybacz, ale muszę wyjść. Uspokoić się, zaczerpnąć trochę powietrza. Poukładać sobie to wszystko. Coś ważnego mi uświadomiłeś tylko nie wiem jeszcze co… Zostań tak długo jak chcesz. Jeśli chcesz pieniędzy za wizytę, są w biurku w gabinecie, weź ile uważasz za stosowne. Gdybyś chciał wracać do siebie, a mnie jeszcze by nie było, zamknij dom na klucz i wrzuć go do skrzynki pocztowej.
Był podenerwowany, unikał jego wzroku i pozbierał się dosyć szybko. Chciał od niego uciec jak najszybciej. Nie dając mu nawet możliwości nawiązania rozmowy chwycił portfel i klucze od auta i wyszedł zostawiając go samego w domu.
[z.t]
Jun Shiga
Jun Shiga

Wzrost : 172
Zawód : Właściciel kawiarni Fabryka Cukierków
Age : 34

https://stayaway.forumpolish.com/t190-shiga-jun

Powrót do góry Go down

Widzisz te dziwaczne ciemne drzwi z kołatką? Nie podchodź tam, tam mieszka Shiga. - Page 10 Empty Re: Widzisz te dziwaczne ciemne drzwi z kołatką? Nie podchodź tam, tam mieszka Shiga.

Pisanie by Shota Kagamine Pon 31 Sie 2015, 19:14

Mi jest ciężko, bo wróciły wspomnienia, ale jemu chodzi o to, że między nami nie ma niczego więcej. Gdybym przejmował się takimi rzeczami już wcześniej próbowałbym odebrać sobie życie.
- Rozumiem - mruknął. Sam potrzebował teraz chwili spokoju. Musiał ułożyć sobie wszystko w głowie i zaplanować, jak obchodzić się z pacjentem przy kolejnej wizycie, o ile do takowej dojdzie.
Przyglądał się Junowi, gdy ten się ubierał, ale jego wzrok wędrował co chwila do ust mężczyzny, między którymi znajdował się nieodpalony papieros. Otworzył usta, kiedy Jun wspomniał o pieniądzach, ale nie dane mu było nic powiedzieć. Jun wypadł z mieszkania niczym strzała, a zdezorientowany Shota nie zdążył jakkolwiek zareagować.
- Albo jestem przewrażliwiony, albo on ode mnie ucieka - mruknął cicho do siebie i westchnął ciężko. - Chyba spieprzyłem sprawę. Będzie trzeba mieć na niego oko.
Wytarł się porządnie, ubrał i wyszedł z mieszkania. Zrobił tak, jak powiedział Jun - zamknął drzwi, a klucz wrzucił do skrzynki. Nie chciał mieć na sumieniu ewentualnie okradzionego z dobytku mężczyzny. Wychodząc z budynku postanowił, że nigdy więcej nie użyje tej metody.

[zt]
Shota Kagamine
Shota Kagamine

Wzrost : 160
Zawód : Psychiatra

https://stayaway.forumpolish.com/t475-shota-kagamine#

Powrót do góry Go down

Widzisz te dziwaczne ciemne drzwi z kołatką? Nie podchodź tam, tam mieszka Shiga. - Page 10 Empty Re: Widzisz te dziwaczne ciemne drzwi z kołatką? Nie podchodź tam, tam mieszka Shiga.

Pisanie by Rey Cross Pią 20 Lis 2015, 12:39

Stare śmieci. Dużo wspomnień. Musiał nastąpić ten dzień, w którym Rey tutaj wróci. Minęło na prawdę dużo czasu od momentu kiedy rozstał się z Junem. Chyba nawet zbyt dużo. Nie kontaktował się. Nie pisał listów. Po prostu zniknął. Teraz wrócił. Może zmądrzał. Sam nie wiedział. Mimo wszystko chciał znowu zobaczyć Shige. Może mu wybaczy. Może będzie chciał zbudować wszystko od nowa. Nie przyniósł ze sobą kwiatów, czekoladek. Nastawił się na długa rozmowę, albo jej brak. Stał przed blokiem bardzo długi czas spoglądając na klatkę schodową, którą znał już na pamięć. Dopiero później wszedł do środka i kroczek po kroczku wszedł po schodach, aż na piętro, na którym mieszkał Jun. Przynajmniej miał nadzieje, że nadal mieszka. Podszedł do drzwi i drugie tyle co stal na zewnątrz, stał teraz przed drzwiami. Musiał się w końcu odważyć. Zapukał do drzwi , potem zadzwonił dzwonkiem. Cisza. Chyba nie ma Go w domu. Westchnął bezradnie i oparł czoło o drzwi. Nie czuł jednak ulgi mimo iż stresował się bardziej niż zazwyczaj. Chwile tak jeszcze stał, a później stanął po prostu obok drzwi opierając się o ścianę i czekał.
Rey w sumie prawie w ogóle się nie zmienił. Nadal miał tą swoją kozią bródkę. Włosy wciąż pozostawały w nieładzie. Pofalowane i pokręcone w rożnych miejscach. Jednak były trochę krótsze niż można się było spodziewać. Sam Rey nie śmierdział o dziwo dzisiaj papierosami. Pachniał swoją wodą kolońską, której nie zmienił przez czas swojej nieobecności. Nie miał przy sobie żadnego bagażu, więc nie zamierzał zostawać u Shigi na noc, a nawet o tym nie myślał. Ubrał się zwyczajnie. W białe buty, ciemne jeansy. Pod kurtka widać było biała koszule, która była o dziwo zapieta , a na to miał wczesniej wspomniana , skórzaną kurtkę. Wyglądał przez to zupełnie inaczej niż wcześniej. Bardziej schludnie. Męsko. Nie prowokował swoim wyglądem, ale na pewno zwracał na siebie uwagę. W końcu wciąż pod koszulą skrywał kaloryferek , o który dbał przez cały ten czas. Co jakiś czas spoglądał na zegarek w telefonie i czekał. W końcu kiedyś Jun musi wrócić do domu.
Rey Cross
Rey Cross

Wzrost : 180
Zawód : Pielęgniarz szkolny
Age : 37

https://stayaway.forumpolish.com/t180-cross_rey_#187

Powrót do góry Go down

Widzisz te dziwaczne ciemne drzwi z kołatką? Nie podchodź tam, tam mieszka Shiga. - Page 10 Empty Re: Widzisz te dziwaczne ciemne drzwi z kołatką? Nie podchodź tam, tam mieszka Shiga.

Pisanie by Jun Shiga Pon 07 Gru 2015, 23:29

Droga do domu była koszmarem. Miał wrażenie, że wszyscy na niego patrzą. Nic dziwnego, w końcu nie wyglądał najlepiej. Skóra na szczycie kości jarzmowej była otarta. Rana była bardzo płytka ale dosyć obszerna. Właściwie składało się na nią kilka mniejszych podłużnych ranek. Skóra wokół była zaczerwieniona niemalże aż po oko i piekła niemiłosiernie. Usta też nie wyglądały najlepiej. Tu skaleczenie było głębsze a wokół kącika ust malował się żółto-fioletowy siniak. Krew zdążyła skrzepnąć, ale przy niemalże każdym słowie czy ruchu ust zasklepiona rana boleśnie pękała i krew znów zaczynała się sączyć.
Jun wszedł po schodach na swoje piętro. Głowę miał opuszczoną, szedł zgarbiony. Podtrzymywał sprawną ręką poobijane boleśnie ramię. Wyglądał naprawdę żałośnie i gdyby nie steampunkowe gogle na czubku opuszczonej głowy trudno byłoby go rozpoznać. Dopiero na górze uniósł wzrok i spojrzał na Reya… Na Reya, który wyglądał olśniewająco. Jun właściwie nie potrafił powiedzieć co się w Reyu zmieniło, ale były partner wyglądał jak jeden z tych mężczyzn, przy których kolana miękną z wrażenia. Shidze było wstyd, że TEN Rey widzi go w tak żałosnym stanie. Próbował się wyprostować, ale to niewiele pomogło.
-Cześć. -rzucił cicho i od razu spuścił wzrok. Był wyraźnie zawstydzony i nawet nie próbował tego wstydu ukryć. Wyjął klucze i otworzył drzwi.
-Wejdź, nie będziemy rozmawiać na klatce. Wybacz, że przyjmuję Cię w takim stanie, miałem mały wypadek. -powiedział cicho i dość beznamiętnie. Serce biło mu jak szalone, a dłonie zaczęły drżeć co było widoczne gdy otwierał drzwi kluczem.
-Dasz mi chwilę? Umyję tylko twarz, zaraz zaparzę nam kawę i porozmawiamy. Domyślam się, że po to przyszedłeś. -powiedział kiedy już weszli do mieszkania.
W mieszkaniu Juna było względnie czysto, ale jakoś martwo. Jakby właściwie nikt tu nie mieszkał. O dziwo było tu czuć dość słaby, ale wyczuwalny zapach papierosów. Najwyraźniej kiedy fajki z paczki skonfiskowane Reyowi się skończyły, Jun kupił drugą. Najpierw gonił Reya by mniej palił, teraz sam zaczął popalać.
Wszedł do łazienki by zobaczyć się w lustrze i umyć twarz. Nie zamykał za sobą drzwi.
Jun Shiga
Jun Shiga

Wzrost : 172
Zawód : Właściciel kawiarni Fabryka Cukierków
Age : 34

https://stayaway.forumpolish.com/t190-shiga-jun

Powrót do góry Go down

Widzisz te dziwaczne ciemne drzwi z kołatką? Nie podchodź tam, tam mieszka Shiga. - Page 10 Empty Re: Widzisz te dziwaczne ciemne drzwi z kołatką? Nie podchodź tam, tam mieszka Shiga.

Pisanie by Rey Cross Wto 08 Gru 2015, 10:10

Rey usłyszał kroki na korytarzu. Przez chwile jeszcze trzymał głowę trochę opuszczoną i miał zamknięte oczy. I tak już dość długo czeka na mężczyznę , więc trochę się znudził czekaniem, ale uparcie wyczekiwał powrotu właściciela Fabryki Cukierków. W końcu się doczekał. Uniósł głowę i spojrzał w stronę Juna. Uśmiechnął się mimowolnie, ale uśmiech dość szybko zniknął w momencie kiedy zobaczył co mężczyzna ma na twarzy. Zamiast uśmiechu pojawiło się na jego twarzy zmartwienie. Kto mu to zrobił? Dlaczego? Kiedy? Przynajmniej odnośnie tego ostatniego mógł zgadywać, choćby dlatego, że widział iż rana była bardzo świeża.
-Miło Cię znowu widzieć, choć jak Widzę niezbyt dobrym momencie. Strach się bać kto Ci to zrobił i dlaczego, ale ewidentnie mężczyzna.
Kobieta takich ran raczej nie zadaje chyba, że coś intensywnie ćwiczy. Bądź, co bądź Rey był całkowicie pewny, że Jun oberwał od jakiegoś mężczyzny i sam nie do końca był pewien czy chce znać powód tego ataku. Przecież nie byli razem. Nie wiedział czy powinien się tym interesować czy też nie.
Brunet spoglądał uważnie na Shige kiedy ten starał się uporczywie otworzyć drzwi. Nie mógł pohamować lekkiego uśmiechu.
Może Moja obecność Go peszy, albo się wystraszył. Nie wiem jak mam to odbierać. Wygląda na zestresowanego. A może to po prostu po tym urazie?
Przyłapał się od razu na zbyt wielkiej trosce o Shige w momencie kiedy patrzył na niego jak ten się zachowuje.
- Dziękuje. Nie przejmuj się zajme się czymś.
Zaraz wszedł za Shigą do mieszkania i mimowolnie przez chwile się rozejrzał. Sam nie wiedział czego się spodziewać. Ubrań kochanka? Jakiegoś mężczyzny? Drzwi były niby zamknięte, ale może Shiga wpadł w paranoje i zamyka teraz swoich partnerów, by nie uciekali? Pokiwał głową na boki i zdjął z siebie kurtkę zostawając q białej koszuli. W tym momencie Rey rozsiał w powietrze zapach swojej wody kolońskiej. Niezmienny, męski, kojący zapach. Samemu już nawet go nie czuł. Przeszedł do kuchni.
Wszędzie czuje papierosy. Albo sam pali, albo jego partner.
Dziwnie ukłucie zazdrości pojawiło się w okolicy serca bruneta, ale równie szybko minęło. Co sobie myślał? To, że wrócił niczego nie zmieni. Shiga nawet pewnie nie brał Go teraz pod uwagę jako swojego ewentualnego partnera. I tak Rey wystarczająco dał mu w dupe.
Rey pozwolił sobie podejść do lodówki i otworzył zamrażarnik. Wyjął z niego trochę lodu, który wylądował na suchej i czystej ściereczce i zawinął wszystko i z takim pakunkiem poszedł do łazienki.
- Chyba powinieneś się położyć zamiast robić kawusie. Możesz być jeszcze w szoku i dlatego nie czujesz bólu. Proszę. Nie napuchnie tak bardzo choć już nie wygląda za dobrze.
Rey ewidentnie - i być może nieświadomie - zadroszczył się o Shige. Podszedł do niego i wręczył mu woreczek z lodem
- Przyłuż to do policzka.
Powiedział łagodnie i samemu najpierw przyłożył ostrożnie szmatke z lodem do miejsca , które najbardziej zmieniło kolor i zrobiło się trochę napuchnięte. Przez chwile Rey , ciemnymi oczami spojrzał w oczy Shigi i uśmiechnął się delikatnie. Rey zdecydowanie się trochę zmienił. Zdawał się być bardziej wyciszony. Bardziej się troszczył o drugiego człowieka i ogólnie jakoś lepiej wyglądał. Nawet kolor skóry mu się trochę poprawił , jakby rzucił, albo ograniczył palenie i regularnie się odżywiał.
- Trochę lepiej?
Zapytał niemalże szeptem z wychwytywalną troską w głosie.
-Mogę przyjść kiedy indziej, jak poczujesz się lepiej.
Rey Cross
Rey Cross

Wzrost : 180
Zawód : Pielęgniarz szkolny
Age : 37

https://stayaway.forumpolish.com/t180-cross_rey_#187

Powrót do góry Go down

Widzisz te dziwaczne ciemne drzwi z kołatką? Nie podchodź tam, tam mieszka Shiga. - Page 10 Empty Re: Widzisz te dziwaczne ciemne drzwi z kołatką? Nie podchodź tam, tam mieszka Shiga.

Pisanie by Jun Shiga Sro 09 Gru 2015, 22:35

-Nie jestem w szoku po „wypadku”. Facet obił mi twarz i tyle. Nic w tym szokującego nie było. Bywały gorsze rzeczy.
Gdyby przez kilka miesięcy czuł jak coś go rozszarpuje od środka i boli jak cholera, też nie przejąłby się bólem poobijanej twarzy. Ale nie wygląda jakby cierpiał. Jest taki spokojny i zadbany. KTOŚ dobrze o niego dba.
Przez chwilę, gdy Rey spojrzał w jego oczy, utonął w tych ciemnych tęczówkach. Kochał Reya, nie przestał go kochać nawet kiedy z dnia na dzień coraz bardziej cierpiał, kiedy próbował zapomnieć w ramionach Shoty, kiedy robił wszystko by wyrzucić go z pamięci. Nietrudno było zatracić się w spojrzeniu kogoś do kogo wciąż żywił tak głębokie uczucia. Kiedy już otrząsnął się odwrócił gwałtownie wzrok.
-Twój facet wie, że odwiedzasz byłego? A może teraz masz kobietę? Widać, że dobrze o Ciebie dba.-rzucił niemalże oskarżycielsko.
-Nie chcę by patrzył na mnie w taki sposób. By widział mnie takim podczas gdy sam tak dobrze wygląda.
-Zostaw. Nie zachowuj się jakby Cię to obchodziło -odsunął się od Reya i sam przełożył zawiniątko z lodem z policzka na kąt ust.
-Jasne, przyjdziesz kiedy indziej. Wyjdziesz teraz i znów znikniesz na kilka miesięcy, ja znów nie będę mógł się pozbierac. A kiedy będzie odrobinę lepiej wrócisz na chwilę się pokazać, jak teraz, i znów znikniesz. I tak w kółko będziesz mi rozdrapywać podgojone rany zanim zdążą się zabliźnić. Dogadaj się najlepiej z moim psychologiem, może Ci odpali coś ekstra za załatwienie mu stałego klienta! -podirytował się.
-Nacieszyłeś już oczy tym w jakim opłakanym jestem stanie i jak bardzo sobie bez Ciebie nie radzę?! To może przejdźmy do konkretów i zajmijmy się tym po co przyszedłeś. Nie mam zamiaru się jeszcze dłużej i bardziej upokarzać w Twoich oczach. Mamy jakieś niezamknięte sprawy? Potrzebujesz czegoś ode mnie?-próbował wyglądać na zdenerwowanego, ale niespecjalnie mu to wychodziło. Sprawiał raczej wrażenie bardziej zagubionego. Jak dziecko, które uparcie próbuje pokazać że wcale się nie boi, mimo że zostało całkiem samo w niebezpiecznym miejscu. Miał już dość całej tej sytuacji, ale nie chciał pokazać jak bardzo słaby czuje się w tej chwili
Jun Shiga
Jun Shiga

Wzrost : 172
Zawód : Właściciel kawiarni Fabryka Cukierków
Age : 34

https://stayaway.forumpolish.com/t190-shiga-jun

Powrót do góry Go down

Widzisz te dziwaczne ciemne drzwi z kołatką? Nie podchodź tam, tam mieszka Shiga. - Page 10 Empty Re: Widzisz te dziwaczne ciemne drzwi z kołatką? Nie podchodź tam, tam mieszka Shiga.

Pisanie by Rey Cross Sro 09 Gru 2015, 23:07

Rey westchnął bezradnie spoglądając na Juna dłuższa chwile po prostu w milczeniu. Pozwolił mu zabrać lód , który wczesniej przyłożył mu do twarzy. W sumie to dziwnie się poczuł jak Shiga zaczął Go o wszystko oskarżać i snuć jakieś wyssane z palca domysły. Nie wiedział przez chwile na co mu najpierw odpowiedzieć, ale ewidentnie poczuł się zraniony. Dziwnie było na nowo czuć wszystkie emocje. Zupełnie, jakby stał się innym człowiekiem. Dość długa przerwa, kilka miesięcy, prawie rok sprawiła , że Rey trochę zmądrzał. Może nawet dorosnął? O ile można tak powiedzieć o mężczyźnie , którego wiek nieubłaganie zbliżał się ku trzydziestce.
- Mimo wszystko Mnie obchodzi inaczej bym tego nie robił, głupku.
Powiedział łagodnym tonem głosu. Zdecydowanie wypowiadał się dość spokojnie, opanowania. Może trochę zdawał się podirytowany tymi oskarżeniami, ale mimo to , dość dobrze je znosił.
- Dziękuje za komplement, bo sam o siebie dbam jeżeli chodzi o ścisłość i byłem ciągle sam odkąd bezczelnie uciekłem jak jakiś dzieciak zamykając się na wszystkie problemy. Przepraszam, Jun.
I tak pewnie ma w nosie Moje przeprosiny i nawet nie chce o nich słyszeć. W sumie nie zdziwiłbym się , jakby tak było. Ba! Na pewno tak jest.
Opuścił na chwile spojrzenie, a później westchnął cicho, jakby zrzucił z siebie ogromny ciężar, który nie od dzisiaj leżał mu gdzieś na sercu i sprawiał, że nie mógł normalnie oddychać.
- Chciałem Cię przeprosić i w sumie nic innego nie mam prawa od Ciebie oczekiwać po tym w jaki sposób zniknąłem. Więc Przepraszam.
Powtórzył to raz jeszcze starając się spojrzeć mężczyźnie a oczy, a później wyszedł z łazienki. Przecież nie będą ewentualnie rozmawiać dalej tutaj o ile w ogóle Shiga po prostu Go stąd zaraz nie wyprosi.
Nie ma z czego się cieszyć. Jun i tak czy siak nadal cierpi. Może chjoce teraz będzie trochę bardziej spokojny i będzie w stanie o Mnie zapomnieć jeżeli sobie będzie tego życzyć.
- Poza tym nie mam gdzie teraz wracać. Wróciłem spowrotem do miasta na stałe, ale nie martw się. Nie zajme swojego starego mieszkania. Skoro Moja obecność jest Ci nie na rękę to po co mam Cię męczyć, hm? I tak wystarczająco namieszałem. Już trochę wystarczy.
Mówił to wszystko trochę przyciszonym tonem głosu trochę rozgladając się dookoła. Musiał przyznać, że szukał po prostu jakiś śladów bytności jakiegoś innego mężczyzny w tym mieszkaniu oprócz Shigi. Jakoś zapach papierosów NIS dawał mu spokoju, a nie chciał wierzyć w to, że Jun zaczął przez niego palić.
- Trochę się zmieniłeś. I zmieniłeś zasady w domu. Ktoś tutaj mimo wszystko pali papierosy, ale w końcu to nie Moja sprawa, prawda?
Powiedział trochę retorycznie nawiązując trochę do słów Juna odnośnie tego, że Reya nic nie obchodzi i tak powinno być, bo Jun tak mówi.
Nie chce zaczynać jakiś niepotrzebnych kłótni.
- Oprócz tego, że chciałem przeprosić to po prostu chciałem Cię zobaczyć. To wszystko. Nie wiem czego się spodziewałem po tym spotkaniu. Ale mimo wszystko, w końcu zdecydowałem się tutaj przyjść. To chyba lepsze niż pisanie SMS-a, albo wysłanie maila.
Rey Cross
Rey Cross

Wzrost : 180
Zawód : Pielęgniarz szkolny
Age : 37

https://stayaway.forumpolish.com/t180-cross_rey_#187

Powrót do góry Go down

Widzisz te dziwaczne ciemne drzwi z kołatką? Nie podchodź tam, tam mieszka Shiga. - Page 10 Empty Re: Widzisz te dziwaczne ciemne drzwi z kołatką? Nie podchodź tam, tam mieszka Shiga.

Pisanie by Jun Shiga Nie 27 Gru 2015, 17:11

Palce skostniały mu z zimna, więc odłożył zawiniątko z lodem. Osuszył wilgotną od lodu skórę, obejrzał się w lusterku i po stwierdzeniu, że rozcięta warga nie wygląda najlepiej zakleił ranę plastrem opatrunkowym. Otarcie pod okiem zostawił odsłonięte. Nie wyglądało aż tak źle.
-Twoja obecność jest mi nie na rękę, ale Twoja nieobecność jest jeszcze bardziej męcząca, więc nie ma mowy byś teraz gdzieś wyszedł i znów zniknął. Wybacz, że jestem nieco nerwowy. Postaram się zaraz uspokoić. Przebiorę się, zrobię kawę i porozmawiamy na spokojnie, dobrze? Oboje chyba mamy sobie sporo do wyjaśnienia i nawet jeśli mamy się rozejść, to powinniśmy porozmawiać i zamknąć spokojnie ten rozdział w naszym życiu.
Wszedł do kuchni i nastawił wodę na kawę dla Reya. Sobie wyjął kubek, do którego wrzucił saszetkę melisy. Nie zastanawiał się nawet nad tym, czy może pić gorące przy świeżo rozciętej wardze. Musiał się jakoś uspokoić.
- Daj mi trzy minuty, dobrze? Zmienię tylko koszulę i jestem. -przeprosił na chwilę i wyszedł do sypialni, gdzie, jak zapowiedział, zdjął koszulę i gogle i włożył swój ulubiony czarny t-shirt z nadrukowaną wielką, mechaniczną ćmą. Krótki rękawek odsłaniał pokaźnego, kolorowego siniaka na ramieniu, którego Jun nabił sobie gdy Maruda popchnął go na ścianę. Mimo wszystko w świeżej, wyprasowanej koszulce i z opatrzonymi ranami Jun czuł się i wyglądał nieco lepiej. Wrócił do kuchni i uśmiechnął się widząc, że Rey był tak uprzejmy i zaparzył kawę i herbatę, gdy woda się zagotowała.
-Dziękuję.-rzucił sięgając po kubek z herbatą i oparł się o parapet wskazując Reyowi wolne krzesła przy blacie kuchennym.
-Wracając do tego, co chciałeś wiedzieć, tak, zmieniłem trochę zasady. Ja palę w domu. Byłem zawsze przeciwny papierosom, bo szkodzą zdrowiu, ale po Twoim odejściu było mi wszystko jedno. Mogłem równie dobrze zdechnąć w tych czterech ścianach, nikt by się nie przejął. A to Twoje fajki. Znaczy pierwsza paczka była Twoja, później zamawiałem te same. Śmierdzą Tobą, albo to Ty zawsze nimi śmierdziałeś. Bez znaczenia, po prostu mi o Tobie przypominały. Nie mam nikogo, jeśli to chciałeś zasugerować. Z resztą ciężko byłoby kogokolwiek poznać w takich warunkach. Odkąd tu wróciłem właściwie nie wychodziłem z domu. Nie robiłem nic. Najpierw byłem załamany Twoim odejściem, później zwyczajnie nie miałem siły by żyć. Nie wiem dlaczego, całe dnie spędzałem w łóżku, byłem ekstremalnie zmęczony, nie miałem siły by wstać i cokolwiek zrobić. Zakupy robiłem przez internet, Fabryką zarządzałem przez internet, wynosiłem śmieci i sprzątałem w domu też przez internet, chyba zdechłbym tu samotnie gdyby mi łącze odcięli. Miałem już tego dość i miałem różne głupie pomysły by w końcu to skończyć. Skończyło się na tym, że zamówiłem prywatną wizytę domową psychiatry i psychologa. W efekcie było chyba jeszcze gorzej, bo uświadomił mi, że właściwie nie będę w stanie już być z nikim poza Tobą. Dopiero parę dni temu uznałem, że pora się pozbierać. Postanowiłem na dobry początek zrobić sobie prezent na poprawę nastroju i zamówić płaszcz na miarę. Dziś pierwszy raz wyszedłem z domu żeby krawiec zdjął ze mnie miary i przy okazji się wpakowałem w drobne kłopoty, jak pewnie zauważyłeś. - Mówił dość spokojnie. Kiedy skończył wbił wzrok w trzymany w dłoniach kubek z herbatą.
-Tęskniłem za Tobą i długo nie potrafiłem się po wszystkim pozbierać, ale w tej chwili… przeszedłem chyba przez wszystkie etapy załamania, aż do akceptacji. Może to dobrze, że pojawiłeś się tu właśnie w tej chwili. Bez względu na to jak to wszystko się dziś skończy, wiem, że jesteś dla mnie cholernie ważny i cieszę się, że mogę Cię znów zobaczyć. Dobrze, że jesteś w lepszej kondycji. Cieszę się też, że wróciłeś do miasta. Może będę spokojniejszy widząc, że wszystko u Ciebie w porządku. Jeśli uważasz, że nie ma dla nas żadnych szans, rozumiem. Mimo wszystko nie chcę udawać że nigdy nas nie było. Nie potrafię wymazać z pamięci kogoś tak ważnego. Dziękuję, więc za to, że przyszedłeś.
Jun Shiga
Jun Shiga

Wzrost : 172
Zawód : Właściciel kawiarni Fabryka Cukierków
Age : 34

https://stayaway.forumpolish.com/t190-shiga-jun

Powrót do góry Go down

Widzisz te dziwaczne ciemne drzwi z kołatką? Nie podchodź tam, tam mieszka Shiga. - Page 10 Empty Re: Widzisz te dziwaczne ciemne drzwi z kołatką? Nie podchodź tam, tam mieszka Shiga.

Pisanie by Rey Cross Nie 27 Gru 2015, 19:04

Rey w sumie kompletnie nie wiedział co powinien robić, jak się zachować czy co mówić. Przyszedł tutaj całkowicie impulsywnie. Nie spodziewał się niczego. Nie oczekiwał niczego, ani nie myślał, że w jakiś sposobów może wszystko naprawić. Chciał Go zobaczyć. Swojego byłego partnera, który im bardziej chciał zmienić Reya, tym bardziej ten się stawiał i zamykał w sobie. Sam nie wiedział dlaczego ten związek się skończył, ale wiedział, że była w tym też bardzo duża jego wina. Ale jaka konkretnie? Tego też nie do końca wiedział. Nie chciał już nawet za bardzo o tym myśleć.
- Dobrze. Porozmawiam, choć nie spodziewaj się nie wiadomo czego.
Mimo wszystko nadal jestem tą samą osoba co wczesniej.
Westchnął do swoich myśli i odprowadził wzrokiem Juna , gdy ten wyszedł. Słysząc chwile później , że woda już zaczeła się gotować postanowił się tym zająć i zalał herbatę oraz kawę. Kawę oczywiście od razy posłodził w dużej ilości tak, że ktoś mógłby pomyśleć, że zaraz nabawi się cukrzycy. Widać słodzenie i picie czarnej kawy kompletnie się u niego nie zmieniło. Dziw bierze, że znowu nie ma problemu z żołądkiem.
- Nie ma sprawy, tyle jeszcze potrafię.
Powiedział cicho w odpowiedzi na podziękowanie za zajęcie się herbatą, a później uśmiechnął się mimowolnie. To był właśnie ten uśmiech. Ten specyficzny, Reyowy uśmiech, w którym widać było również coś na wzór prowokacji. Najwyraźniej nadal został w nim lekki kasanowa, który jedno słowo może wypowiedzieć w taki sposób, że od razu rozmówca może doszukiwać się jakiegoś pod tekstu. Teraz to jednak było malo ważne.
Chwycił kubek w dwie dłonie i zaraz upił niewielki łyk kawy. Gorąca. Odłożył kubek na bok i usiadł przy blacie kuchennym, aby nie mieć zbyt daleko jak i do Juna tak i do swojej kawy.
Wlepił zaraz ciemne oczy w Juna , wysłuchując tego co ten ma do powiedzenia. Wyraz twarzy Reya często się zmieniał, ale głownie wyglądał jak zbesztany pies przez swojego właściciela. Czuł się besztany. To jego wina, że Jun zaczął palić. To jego wina, że się stoczył. To jego wina, że został pobity. To jego wina , że zaniedbał Fabrykę. To jego wina, że niemalże nie umarł. Gdyby tutaj został nic , ale to NIC takiego nie miałoby miejsca. Jun byłby bezpieczny....ale mimo wszystko mógł by być nieszczęśliwy. W końcu Rey był jaki był. Trudno było Go zmienić, ale to nie oznaczało, że wszystkie ich wspólne chwile były złe. Bywały również te dobre. A teraz....teraz wszystko było nie tak. I Reyowi wydawało się, że to absolutnie jest koniec. Szczególnie teraz kiedy słyszał co Shiga ma mu do powiedzenia. Można się było spodziewać, że Rey nie powie zbyt dużo na to wszystko. W końcu Shiga był zawsze od mówienia wszystkiego oraz do okazywania wszystkich uczuć. Rey głownie wszystko trzymał w sobie. Kiedy już coś chciał mówić ważnego , to całkowicie szczerze i z grubej rury.
- Wiem, że to wszystko Moja wina...nie było chyba dnia kiedy bym o tym nie myślał. Nie jesteś jedyny, który myślał jak z tym skończyć. Jak uwolnić się od tego bólu. Na ciele pojawiły się nowe blizny..W końcu przeszło. Dwa tygodnie leżałem w szpitalu. Trzy miesiące miałem przymusowe wizyty u psychiatry. Na szczęście Mnie nie zamknęli. Nie mogli by. Przez resztę czasu mieszkałem sam.Jakos dawałem radę. Kroczek po kroczku wychodziłem na prostą. Ciągle jednak myślałem, gdzie popełniłem błąd. Powoli zacząłem uświadamiać sobie, że może błędem było tak szybkie mieszkanie razem. Błędem było szybkie chodzenie ze sobą. Błędem było odbieranie sobie ubiegania się o siebie nawzajem. Odebraliśmy dobie romansowanie. Spontaniczne spotkania. Ukrywanie miłości. Przeszliśmy do rzeczy. Od razu kupiliśmy dom i udawaliśmy rodzinę w efekcie w sumie....brakowało nam czegoś. Gorących uczuć. Wspomnień. Miłości...
Zawiesił na chwile głos i spojrzał uważnie na Juna starając się złapać jego spojrzenie swoim.
- Kochałem Cię, ale nie byłem zakochany. Brakowało mi tych...etapów, które prowadzą do miłości. Może nie nadaje się na partnera dla Ciebie. Może jestem za stary, albo wymagam zbyt wiele uwagi. Mimo wszystko Jun...nie skreślam nas. Chciałbym...może kiedyś spróbować. Nie da się od nowa. Nigdy mi tego nie zapomnisz. Nigdy JA sobie tego nie zapomnę jakim byłem idiota. Chciałem dac Ci szczęście, a dałem Ci ból i samo cierpienie. Nie wiem co oczekuje przychodząc tutaj, ale jestem. I Przepraszam. Za wszystko...
Rey Cross
Rey Cross

Wzrost : 180
Zawód : Pielęgniarz szkolny
Age : 37

https://stayaway.forumpolish.com/t180-cross_rey_#187

Powrót do góry Go down

Widzisz te dziwaczne ciemne drzwi z kołatką? Nie podchodź tam, tam mieszka Shiga. - Page 10 Empty Re: Widzisz te dziwaczne ciemne drzwi z kołatką? Nie podchodź tam, tam mieszka Shiga.

Pisanie by Jun Shiga Nie 24 Sty 2016, 17:16

Patrzył nad Reya znad kubka herbaty i początkowo jego mina wyrażała troskę i zaniepokojenie. Słysząc to, co Rey przechodził, Junowi niemalże drugi raz pękało serce. Źle się czuł słysząc to wszystko. Zwilżył ledwie usta herbatą, ale jakoś przeszła mu na nią ochota. Odstawił kubek na parapet i wziął głęboki, ciężki oddech. Najchętniej sięgnąłby po kolejnego papierosa.
-Rey…-zaczął łamiącym się głosem, ale właściwie nie wiedział co odpowiedzieć. Miał wrażenie, że oczy mu wilgotnieją. Z jednej strony miał ochotę podejść do mężczyzny, przytulić go i błagać żeby już nie odchodził, bo oboje tylko przez to cierpią. Z drugiej wiedział, ze nie powinien tego robić. Nie bez powodu Rey odszedł. Samo patrzenie na niego sprawiało Shidze ból, więc odwrócił wzrok.
Byłem okropnym egoistą myśląc tylko o sobie i obwiniając go o nasze rozstanie. Gdyby było mu ze mną dobrze, gdybym był dobrym partnerem, nie odszedłby. A przeze mnie teraz..-przygryzł wargę. Złączył dłonie, a później nieświadomie zaczął skubać paznokciami jednej ręki skórki wokół paznokci drugiej dłoni.
Kochał mnie, ale nie był zakochany… to naprawdę było zbyt szybko? -przypomniał sobie te dni, kiedy jeszcze nie byli razem, kiedy droczyli się o kilkanaście petów pod oknem mieszkania, wpadali do siebie nawzajem na obiad lub kawę, flirtowali i uwodzili siebie nawzajem. Tak, to był bardzo ważny etap w ich związku, ten dreszczyk emocji kiedy nie było pewności jak Rey zasługuje, ta dzika radość i satysfakcja z kolejnych przekomarzań, szalone bicie serca kiedy byli choć odrobinę bliżej siebie. Wszystko było takie nowe i wyjątkowe. Chciałby wrócić do tych czasów, ale nie dało się wymazać z pamięci tego wszystkiego co było. Znał doskonale głos Reya, jego zapach, smak jego ust. Nie może uczyć się ich od nowa, jak kiedyś.
Ma rację. Byliśmy zakochani zaledwie przez chwilę, odebraliśmy sobie całą radość z tego etapu. Teraz już tego nie cofniemy. Wiem, że nie da rady tego naprawić, ale jednocześnie nie chcę go zupełnie tracić. Nie możemy siebie skreślać dlatego że się już lepiej znamy..
-Wiesz, Rey… Myślę, że na razie powinniśmy sobie darować i po prostu zostać przyjaciółmi. Nie! Nie w tym znaczeniu jakiego zwykle się używa gdy się zrywa! -sprostował od razu
-Przyjaciele to są tacy ludzie, którzy są ze sobą blisko, spędzają razem dużo czasu, dużo rozmawiają. Nie chcę być dla Ciebie kimś obcym, udawać, że się nie znamy. Damy sobie trochę czasu, zobaczymy jak to się ułoży. Przecież może się zdarzyć, że przyjaciele się w sobie zakochają, prawda? To się zdarza nawet całkiem często… a jeśli poznamy i pokochamy kogoś innego, wtedy pozostaniemy przyjaciółmi po prostu. Możemy tak spróbować?
Jun Shiga
Jun Shiga

Wzrost : 172
Zawód : Właściciel kawiarni Fabryka Cukierków
Age : 34

https://stayaway.forumpolish.com/t190-shiga-jun

Powrót do góry Go down

Widzisz te dziwaczne ciemne drzwi z kołatką? Nie podchodź tam, tam mieszka Shiga. - Page 10 Empty Re: Widzisz te dziwaczne ciemne drzwi z kołatką? Nie podchodź tam, tam mieszka Shiga.

Pisanie by Rey Cross Wto 26 Sty 2016, 08:40

- Przyjaźń
Rzekł szeptem Rey i uśmiechnął się delikatnie, ale bardzo smutno. Przez chwile spoglądał na swoje dłonie, które przestały trzymać kubek. Zostawił Go gdzieś z boku gdyż pewnie by to w tym momemcie po prost nie utrzymał. Dziwnie się teraz czuł. Miał zbudować relacje z Junem całkowicie odmienną niż do tej pory. Bez pocałunków. Bez dotykania Go. Nie mógł być blisko niego.
Co jeśli powiedział bym , że nie potrafię tego zrobić? Co jeśli powiedział bym, że chce Cię dotknąć, pocałować? Znowu poczuć Twój zapach z bliska..
Rey chwil niemiłosiernie milczał, a cisza aż dźwięczała mu w uszach powodując w nich niemalże fizyczny ból.
- Tak, zgoda.
Odpowiedział krótko brunet. Zaczął rozmyślać o tym, czy na prawdę byłby w stanie zakochać się w kimś innym. Czy ktokolwiek potrafiłby Go zainteresować na tyle, że'straciłby głowę, że chciałby spędzać z tą osobą każdą wolną chwilę. Jakoś tego nie widział. Szczególnie teraz kiedy znowu mógł obaczyć Juna i przebywać w jego towarzystwie.
Spojrzał w końcu na swojego towarzysza i uśmiechnął się delikatnie, jakby mówił, że wszystko jest w porządku.
- Chyba powinienem wracać "do siebie". I tak zbyt dużo czasu Ci zająłem, poza tym powinieneś zająć się tymi ranami trochę lepiej i ochłonąć po Mojej wizycie.
Ja na pewno muszę. Nie chce zrobić czegoś głupiego.
Rey zaraz wstał z miejsca i spojrzał na Juna uśmiechając się do niego przez chwile choć dość nerwowo. Przynajmniej udało im się przejść przez te rozmowę, nie zabijając się nawzajem oraz bez jakiś większych dram. Zdecydowanie brunet był zadowolony z tego do czego doszli i przynajmniej znowu będą mogli obracać się w swoim towarzystwie jak niegdyś.
Rey Cross
Rey Cross

Wzrost : 180
Zawód : Pielęgniarz szkolny
Age : 37

https://stayaway.forumpolish.com/t180-cross_rey_#187

Powrót do góry Go down

Widzisz te dziwaczne ciemne drzwi z kołatką? Nie podchodź tam, tam mieszka Shiga. - Page 10 Empty Re: Widzisz te dziwaczne ciemne drzwi z kołatką? Nie podchodź tam, tam mieszka Shiga.

Pisanie by Jun Shiga Wto 29 Mar 2016, 11:25

To szaleństwo. Sam nie wierzę, że to wyjdzie, tym bardziej dziwię się, że Rey się zgodził na ten chory układ. Przyjaźń. Będziemy blisko, ale nie będziemy do siebie należeć. Żadnych pocałunków, pieszczot, bliskości. Żadnych wielkich słów. Przecież ja tego nie wytrzymam. Już teraz najchętniej wyrzuciłbym z siebie co do niego czuję, jak bardzo tęskniłem i błagał by do mnie wrócił… Na razie nikogo nie ma. A co jeśli kogoś pozna i się zakocha, a ja będę tylko ‘przyjacielem’? Z drugiej strony to też wyzwanie dla mnie. Być może jeśli rzeczywiście będziemy spędzać razem czas inaczej niż jako para, uda mi się rozkochać go w sobie jeszcze raz… za pierwszym razem było trudno, coś czuję, że za drugim będzie jeszcze trudniej. –nic nie mówił, ale jego pełna obaw mina doskonale wyrażała to, jak wiele ma wątpliwości i jak niepewnie się czuje w tej sytuacji. Zaczynał się coraz bardziej denerwować. Sięgnął po kubek z melisą i wziął łyk naparu. Gorący napar nieprzyjemnie drażnił skaleczony kącik ust, więc Jun tylko skrzywił się boleśnie i odstawił kubek na bok, decydując, że wypije go gdy już przestygnie, przez słomkę. Jego ręka jakoś podświadomie powędrowała do tylnej kieszeni spodni z której wyjął paczkę papierosów. Ruch był szybki i nerwowy. W kolejnej sekundzie otworzył paczkę, by zaraz z rezygnacją odłożyć ja na parapet. Wszystkie fajki były połamane, najwyraźniej ucierpiały podczas szarpaniny w zakładzie krawieckim. Może to i lepiej, będzie musiał pójść po nową paczkę, przewietrzy się trochę, może ochłonie.
-Rozumiem. Nie będę Cię zatrzymywał. Skoro dopiero wróciłeś do miasta, pewnie masz sporo spraw na głowie… Odprowadzę Cię. I tak muszę wyjść do sklepu po parę rzeczy. -zaproponował od razu i nie czekając na decyzję Reya zaczął ubierać koszulę, kurtkę i buty. Zupełnie, jakby bał się, że mężczyzna go od razu zbędzie.
-Wiesz, skoro teraz jesteśmy przyjaciółmi… Podasz mi swój nowy numer telefonu? I może… jeśli masz czas jutro albo pojutrze, umówimy się gdzieś? Do kina, na kręgle albo basen? …podobno w oceanarium wykluły się młode rekiny. -zaproponował od razu. Starał się brzmieć neutralnie, ale w jego głosie wyraźnie było słychać prośbę, niemalże błaganie.
Proszę, niech się zgodzi. Chcę mieć pewność, że niedługo znowu się zobaczymy. W jakkolwiek bezsensownym i głupim układzie. Skoro nie mogę mieć go tylko dla siebie, chcę chociaż czasami mieć go na chwilę. Zwariuję jeśli znów zniknie na tak długo.
Jun Shiga
Jun Shiga

Wzrost : 172
Zawód : Właściciel kawiarni Fabryka Cukierków
Age : 34

https://stayaway.forumpolish.com/t190-shiga-jun

Powrót do góry Go down

Widzisz te dziwaczne ciemne drzwi z kołatką? Nie podchodź tam, tam mieszka Shiga. - Page 10 Empty Re: Widzisz te dziwaczne ciemne drzwi z kołatką? Nie podchodź tam, tam mieszka Shiga.

Pisanie by Rey Cross Sro 30 Mar 2016, 10:44

Przyjaciele...niemalże jak samobój w samo serce
Przeszło mu przez chwile przez głowę i spojrzał uważnie na Shige. Od razu zrozumiał, że ten nie za bardzo czuje się w towarzystwie Reya. W sumie minęło już trochę czasu, nawet więcej niż trochę, ale pomimo to nadal mieli szanse, aby jakoś odbudować sensownie ich relacje. Rey nie miał kompletnie pomysłu jak to zrobić, ale najwyraźniej Jun miał w głowie już jakiś plan ku uciesze bruneta. Zaraz Rey skierował się w stronę korytarza czując się trochę wyganiany. Samemu chętnie by tu jeszcze został, ale wiedział doskonale, że lepiej jest dozować sobie to co dobre, po trochu. Szczególnie w ich przypadku kiedy ich związek i niemalże znajomość runęła przez pośpiech. Teraz w sumie go nie było. Mogli powoli zacząć coś od nowa. Przyjaźń.
Jakoś tego nie widzę , żeby miało się skończyć na przyjaźni. Nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić. Szczególnie teraz kiedy znowu się widzimy i...coś czuje.
Rey westchnął cicho do swoich myśli i uśmiechnął się mimowolnie widząc i słysząc lekki stres w głosie Shigi odnośnie ich kolejnego spotkania. Może nawet aby intensywnie spoglądał w jego oczy w tym momencie.
- Nie zmieniałem numeru telefonu. Zawsze mogłeś do Mnie zadzwonić lub napisać.
W sumie myślałem, że Ty zmieniłeś numer i nie odzywałe się, bo się balem, ale mniejsza o to
- A co do randki...
Rey uśmiechnął się w tym momencie mimowolnie. Jak inaczej miał by nazwać takie spotkanie, jak nie właśnie randką?! Przecież widział to zdenerwowanie na twarzy Juna kiedy Go zapraszał. Poza tym każde niemal miejsce , które zaproponował Shiga zdawało się być idealnym miejscem na randkę.
- ...z przyjemnością pójdę. Najchętniej do oceanarium. Nie było Mnie tam od dawna i chyba jest to najlepsze miejce jak na pierwszy raz...
Jakkolwiek by to nie brzmiało w tym momencie.
Rey nie mógł powstrzymywać się od uśmiechu. Nie wiedział nawet czy w tym momencie podchodziło to pod niewinny flirt czy nie, ale prawdopodobnie właśnie tak było.
- Poza tym, Shiga...Mogę znowu pojawiać się w Fabryce? Wolę się upewnić czy jestem tam ile widziany czy też nie, a przy okazji wygląda na to, że chyba znowu będziemy sąsiadami.
Rey spojrzał w oczy Shidze przez moment kiedy to mówi. Chyba w jakimś stopniu oboje byli na siebie skazani. Zupełnie . jakby sam los chciał, aby ich drogi ponownie się skrzyżowały.
Rey Cross
Rey Cross

Wzrost : 180
Zawód : Pielęgniarz szkolny
Age : 37

https://stayaway.forumpolish.com/t180-cross_rey_#187

Powrót do góry Go down

Widzisz te dziwaczne ciemne drzwi z kołatką? Nie podchodź tam, tam mieszka Shiga. - Page 10 Empty Re: Widzisz te dziwaczne ciemne drzwi z kołatką? Nie podchodź tam, tam mieszka Shiga.

Pisanie by Jun Shiga Sob 16 Kwi 2016, 18:34

Jak kretyn z góry założyłem, że skoro zniknął, to zmienił numer telefonu. Nawet nie próbowałem do niego dzwonić. Idiota ze mnie. -dopiero teraz sobie uświadomił. W pierwszym odruchu chwycił zębami wargę, by ją przygryźć, ale zaraz tylko jęknął boleśnie i uniósł dłoń do bolącego miejsca. Ciągle o tym zapominał.
Ubrał kurtkę i swoją ulubioną czapkę pilotkę, ale dzis wyjątkowo darował sobie wkładanie gogli. Widać był naprawdę nie w nastroju, albo nie miał wyjątkowo głowy do takich drobnostek, skoro nie sięgnął po swój ulubiony dodatek. Na słowo „randka” zamarł na chwilę zastanawiając się czy powinien Reya poprawić i zwrócić mu uwagę, że skoro są przyjaciółmi, to w końcu to powinno być „spotkanie towarzyskie”. Ostatecznie jednak uznał, że zdecydowanie woli randkę. Przynajmniej będzie miał usprawiedliwienie, by ogarnąć się nieco i zadbać o siebie trochę bardziej. Bo w końcu to „randka”.
-W takim razie może pojutrze? Potrzebuję dnia przerwy, by ochłonąć po dzisiejszym wypadku… i jego wizycie… i załatwić parę spraw w związku z Fabryką… siedemnasta może być?-zapytał. Wolał już teraz ustalić konkretną datą i godzinę i nie odkładać umawiania się na później.
-Wiesz, bez względu na to, jak się między nami układa, zawsze jesteś mile widziany w Fabryce. Jakkolwiek by nie było, muszę rozdzielać życie zawodowe i osobiste, nawet jeśli miałoby to być dla mnie dużym wyzwaniem. Ale teraz… Naprawdę cieszę się, że Cię widzę, więc będę się cieszył na Twój widok również w fabryce. Poza tym skoro jesteśmy przyjaciółmi…
Kiedy już oboje wyszli z mieszkania zamknął za nimi drzwi i zrobił kilka kroków stając na pierwszym stopniu prowadzącym w dół, na zewnątrz bloku.
… będziemy sąsiadami? To znaczy, że mieszkasz teraz gdzieś w pobliżu?
Jun Shiga
Jun Shiga

Wzrost : 172
Zawód : Właściciel kawiarni Fabryka Cukierków
Age : 34

https://stayaway.forumpolish.com/t190-shiga-jun

Powrót do góry Go down

Widzisz te dziwaczne ciemne drzwi z kołatką? Nie podchodź tam, tam mieszka Shiga. - Page 10 Empty Re: Widzisz te dziwaczne ciemne drzwi z kołatką? Nie podchodź tam, tam mieszka Shiga.

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 10 z 11 Previous  1, 2, 3 ... , 9, 10, 11  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach