Mail Natsu

~Poczta mailowa należąca do Natsukiego Moriyamy~

Pozbierał się z łóżka, wygrzebał z torby wysłużony tablet i spróbował go włączyć. Najpierw pomarudził pod nosem że bateria wysiadła, później podłączył go do ładowarki.
Teraz musi z pięc minut się podładować zanim w ogóle zechce się włączyć… mam nadzieję, że nie zasnę w tym czasie…
Czekając aż tablet się włączy jeszcze raz przeanalizował zadania z olimpiady. Chciał jeszcze raz sprawdzić w Internecie jak to jest z tymi liczbami niewymiernymi, ale ostatecznie uznał że nie będzie się niepotrzebnie stresować i od razu włączył pocztę. Był przekonany że odpisze na maila od Nany i pójdzie spać. Zdziwił się gdy zobaczył maila od Moriyamy.
Najpierw był wściekły, później przygnębiony. Odłożył tablet i podszedł do okna rozcierając skronie. Nie wiedział co o tym wszystkim myśleć, zwłaszcza dziś kiedy był psychicznie wykończony. Wypił powoli kawę krążąc po pokoju. Dopiero po dobrych piętnastu minutach był w stanie usiąść i odpisać na maila.

”Jesteś dupkiem, Moriyama.
”Sorry, że bez pożegnania”? Mogłeś powiedzieć cokolwiek. Cokolwiek. A nie z dnia na dzień znikasz i nawet Arisee nie potrafi powiedzieć nic poza „wyprowadził się z internatu”.  Masz szczęście że piszesz szybko, bo gdybyś zwlekał jeszcze kilka dni dorwałbym Cię gdziekolwiek jesteś i sprał ten Twój zgrabny tyłek.
Może coś w tym jest. Nie wiem czy sam bym Cię puścił gdybyś przyszedł się pożegnać. Cholera byłeś chyba jedynym interesującym kretynem spośród całej zgrai kretynów w naszej klasie (nie uwłaczając Twojej inteligencji, oczywiście, rozumiem, pewnie po prostu koszykówka tak Cię zajmowała że szkoda było umysł innymi przedmiotami zajmować )
Teraz zostaje mi radzić sobie samemu wśród nich wszystkich… ale Ty po przeprowadzce też pewnie nie znasz tam nikogo z nowej klasy i drużyny, więc uznajmy że tak jest sprawiedliwie.
Chcesz wzbudzić moją zazdrość pisząc mi o tym jak masz tam ciepło? Nie powiem udało Ci się. Tu jeszcze potrafi wiać nieprzyjemny wiatr. Ale to nic, za jakiś czas u nas zakwitną wiśnie. Wtedy to ja Ciebie będę szczuć.
Naprawdę przejmujesz się wzrostem? Natsu, przecież widziałem co potrafisz na boisku. Z resztą Ci przerośnięci Amerykanie są o połowę wolniejsi od Ciebie. Za Tobą zwyczajnie nie idzie nadążyć, poćwiczysz trochę i jeszcze się wszyscy zdziwią jak niepozornie wyglądasz a ile zamieszania potrafisz zrobić.
Jestem pewien że dasz radę i pokażesz im co znaczy prawdziwa, japońska krew. Znasz mnie nie od dziś i wiesz że nie pisałbym tego gdybym naprawdę nie był tego pewien.
Mam nadzieję że będziesz mógł chociaż na trochę przylecieć do Japonii w wakacje? A jeśli nie to przenocować mnie gdybym przyleciał do Ciebie. Nie odpuszczę Ci. Nie ma mowy żebyś tak po prostu nagle zniknął z mojego życia bez pożegnania.
Zadzwonię na skype jak wrócę do domu. Jestem w Kyoto, świeżo po olimpiadzie. Napisałbym Ci jakie były zadania żeby Ci trochę podokuczać, ale chyba jesteś wystarczająco przytłoczony tymi wszystkimi zmianami. Były masakryczne. Spokojnie, ja sam czułem się jak idiota, który niczego nie potrafi jak je przeczytałem. Chyba nawet White-sensei był zaskoczony nimi… Cóż, przynajmniej mogłem zobaczyć za free Kyoto i spędzić trzy nocki w hotelu.
 Jestem wykończony, więc kończę już. Masz im wszystkim pokazać jacy są Japończycy,

Ryu

PS. A ja mam kort tenisowy w hotelu. Tylko pograć nie ma z kim.
PS2. Gdybyś jednak chciał wrócić, pomógłbym Ci  z zaległościami i w ogóle byłoby całkiem fajnie… ale to tak tylko… dobra, nie wracaj. Dasz sobie tam radę. "

Wysłał wiadomość i wyłączył tablet. Czuł się jakoś... ciężko. Dopóki nie przeczytał tego maila liczył na to, że to jakiś chwilowy kaprys i Moriyama zaraz wróci. Albo że po prostu zrezygnował z akademika, wynajął gdzieś pokój i nie ma go przez parę dni bo załatwia przeprowadzkę... że przeniósł się do sąsiedniego miasteczka, cokolwiek.
Drugi koniec świata to było jednak cos naprawdę poważnego.
Z drugiej strony cieszył się że Natsu spełnia swoje marzenia i naprawdę chciałby by mu się udało.

Cześć.
Liczyłem na to, że nie odpisujesz, bo masz dużo treningów, a nie dlatego, ze się rozimprezowałeś. Wiem, że masz słabą głowę, zdążyłem zauważyć to niejednokrotnie. Mógłbyś nie trzymać mnie w niepewności i powiedzieć KTO Cię tak odciągał.
W tej chwili szukamy z Arisee mieszkania i urządzamy się, więc musisz chwilę poczekać na nasz przyjazd. Porozmawiam z nim i jeśli się zgodzi, jak najszybciej zarezerwujemy bilety.
Jestem bardzo podekscytowany. Wreszcie mieszkać razem. Wyobraź sobie: codziennie kłaść się spać i budzić się przy ukochanej osobie. Nie martwić tym, że musi niebawem wracać do internatu. Dzielić z nią posiłki, jedzenie, obowiązki… Nie mogę się doczekać. Do do obowiązków, Arisee jeszcze o tym nie wie, ale w związku z tym, że ja będę gotować obiady, zamierzam domagać się, by Arisee zajmował się przygotowaniem śniadań. Zapewne czekają mnie co dzień płatki z mlekiem, ale to nic. Dobrze, że jest coraz większy wybór płatków i można je zmieniać.
W szkole jestem wrogiem publicznym nr 1. Zapewne dlatego, ze w związku z wygraną w olimpiadzie nie musiałem pisać egzaminów z matematyki. Nawet na klasowe spotkanie pożegnalne nie zostałem zaproszony. Trudno. Zdarza się. Właściwie odkąd się wyniosłeś, w tej klasie i tak nie było nikogo jakoś specjalnie wartego uwagi.
Będę studiować automatykę i robotykę. Arisee powtarza, że kiedyś będę pracować dla Microsoftu. Właściwie wolałbym zająć się automatyką w jakiejś firmie produkującej auta bądź renomowanym serwisie samochodowym. Zobaczymy jak będzie to wszystko wyglądało.
Zamierzamy przygarnąć kota. Czy to znaczy, że ze związku awansujemy na rodzinę?
Daj znać co u Ciebie. Poza tym, że pijesz na imprezach.
Moriyama… błagam, nie bierz leków na kaca tylko po prostu pij mniej i nie na pusty żołądek.
Odezwę się jak porozmawiam z Arisee. Mam nadzieję, że się zgodzi na wyjazd. Stęskniłem się za tą Twoją brzydką twarzą.
Nie odbijaj siostrze faceta.
Endo.