Telefon Arisse
+4
Ichiro Aiko
Naoki Vendell
Shon Marks
Arisee Vendell
8 posters
Stay Away! :: Postaci :: Telefony
Strona 2 z 3
Strona 2 z 3 • 1, 2, 3
Re: Telefon Arisse
Zaśmiał się cicho, a później wdusił twarz w poduszkę by nie był słychać jego śmiechu dopóki się nie uspokoił.
-Arisee, Koteczku Mój, zastanowiłbyś się poważniej nad tym futrzastym sweterkiem gdybyś tylko wiedział jakie myśli mi przychodzą do głowy… ale wiesz, w sumie…. Zbliżają się święta, może akurat szepnę słówko temu tłuściochowi w czerwonym wdzianku żeby zostawił Ci w prezencie taki futrzasty sweterek. Najlepiej z kocimi uszkami i ogonkiem w komplecie. Byłoby całkiem milutko… -mówił z łobuzerskim uśmiechem, odrobinkę prowokującym i kuszącym głosem.
-Na Święta pewnie wracasz do rodziców, prawda? Mam nadzieję, że uda nam się spotkać dzień lub dwa przed… tak żeby chociaż wymienić życzenia… Pamiętaj o mnie zanim wyjedziesz. –zamyślił się chwilę
Właściwie… zaraz Święta pora naprawdę pomyśleć o jakimś ładnym prezencie na Gwiazdkę.
-Arisee ale co tu dyrektor ma dociekać? Po tak długim czasie pracowania na dwa etaty, żywienia się w warunkach studenckich i użerania z bandą nieokiełznanych dzieciaków każdy ma prawo zwyczajnie mieć dość. Poza tym masz prawo chcieć zacząć wreszcie żyć w normalnych warunkach, na jakie pracujesz.
-Arisee, Koteczku Mój, zastanowiłbyś się poważniej nad tym futrzastym sweterkiem gdybyś tylko wiedział jakie myśli mi przychodzą do głowy… ale wiesz, w sumie…. Zbliżają się święta, może akurat szepnę słówko temu tłuściochowi w czerwonym wdzianku żeby zostawił Ci w prezencie taki futrzasty sweterek. Najlepiej z kocimi uszkami i ogonkiem w komplecie. Byłoby całkiem milutko… -mówił z łobuzerskim uśmiechem, odrobinkę prowokującym i kuszącym głosem.
-Na Święta pewnie wracasz do rodziców, prawda? Mam nadzieję, że uda nam się spotkać dzień lub dwa przed… tak żeby chociaż wymienić życzenia… Pamiętaj o mnie zanim wyjedziesz. –zamyślił się chwilę
Właściwie… zaraz Święta pora naprawdę pomyśleć o jakimś ładnym prezencie na Gwiazdkę.
-Arisee ale co tu dyrektor ma dociekać? Po tak długim czasie pracowania na dwa etaty, żywienia się w warunkach studenckich i użerania z bandą nieokiełznanych dzieciaków każdy ma prawo zwyczajnie mieć dość. Poza tym masz prawo chcieć zacząć wreszcie żyć w normalnych warunkach, na jakie pracujesz.
Re: Telefon Arisse
Uniósł brew, słysząc całą tyradę o futrzastym sweterku, uszkach i ogonku. Ryu go ewidentnie prowokował. Niestety, prowokacja byłaby pewnie o wiele przyjemniejsza, gdyby znajdowali się w tym samym pomieszczeniu, a nie tylko rozmawiali przez telefon.
- A może jeszcze dzwoneczek na szyję, co? - postanowił pociągnąć jeszcze chwilę tę gierkę. - Taki, co dźwięcznie by dzwonił przy każdym ruchu. - powiedział, uśmiechając się psotnie, nawet, jeśli kochanek nie był w stanie tego uśmiechu zobaczyć.
- Pewnie wyjadę. - oświadczył po chwili namysłu. - I oczywiście, że o Tobie nie zapomnę. Na pewno wpadnę. Swoją drogą, co będziesz robić w Święta? Będziesz siedział sam? Czy masz już jakieś plany? - Arisee nagle ścisnęło w żołądku na myśl, że ukochany całe Święta może przesiedzieć w pustym mieszkaniu.
- Nigdy nie wiesz, co mu tam może strzelić do głowy. Mam nadzieję, że znajdzie wtedy kogoś na moje miejsce, bo naprawdę nie uśmiecha mi się mieszkać w akademiku przez całe życie.
- A może jeszcze dzwoneczek na szyję, co? - postanowił pociągnąć jeszcze chwilę tę gierkę. - Taki, co dźwięcznie by dzwonił przy każdym ruchu. - powiedział, uśmiechając się psotnie, nawet, jeśli kochanek nie był w stanie tego uśmiechu zobaczyć.
- Pewnie wyjadę. - oświadczył po chwili namysłu. - I oczywiście, że o Tobie nie zapomnę. Na pewno wpadnę. Swoją drogą, co będziesz robić w Święta? Będziesz siedział sam? Czy masz już jakieś plany? - Arisee nagle ścisnęło w żołądku na myśl, że ukochany całe Święta może przesiedzieć w pustym mieszkaniu.
- Nigdy nie wiesz, co mu tam może strzelić do głowy. Mam nadzieję, że znajdzie wtedy kogoś na moje miejsce, bo naprawdę nie uśmiecha mi się mieszkać w akademiku przez całe życie.
Re: Telefon Arisse
-Najlepiej w ogóle kocie uszka i ogonek i dzwoneczek ZAMIAST sweterka. Taki prezent 2w1. Jednocześnie dla Ciebie i dla mnie. –stwierdził z rozmarzeniem i wyobraźnia znów zaczęła mu podsuwać grzeszne wizje.
-Mów mi jeszcze, a nie będę mógł zasnąć przez Ciebie. –mruknął z oburzeniem.
-W gwiazdkę będę bardzo intensywnie planować nasze pierwsze wspólne święta. Arisee, nie martw się o mnie, już w zeszłym roku przetrwałem sam. Będę mieć sporo wolnego czasu by odpocząć i się trochę pouczyć do egzaminów. Może trochę pogram, bo od dawna nie mam na to czasu… Dam sobie radę. A drugiego dnia Świąt wpadnie do mnie Nana. –stwierdził lekko. Fakt, nie podobało mu się spędzanie czasu w pojedynkę, ale nie chciał też martwić Arisee.
-Nie ma mowy byś mieszkał całe życie w akademiku. Choćbym miał Cię stamtąd uprowadzić pod osłoną nocy. Z resztą jeśli złożysz wypowiedzenie wcześniej, dyrektor nic nie może Ci zrobić. To już jego problem by znaleźc kogoś na Twoje miejsce.
-Mów mi jeszcze, a nie będę mógł zasnąć przez Ciebie. –mruknął z oburzeniem.
-W gwiazdkę będę bardzo intensywnie planować nasze pierwsze wspólne święta. Arisee, nie martw się o mnie, już w zeszłym roku przetrwałem sam. Będę mieć sporo wolnego czasu by odpocząć i się trochę pouczyć do egzaminów. Może trochę pogram, bo od dawna nie mam na to czasu… Dam sobie radę. A drugiego dnia Świąt wpadnie do mnie Nana. –stwierdził lekko. Fakt, nie podobało mu się spędzanie czasu w pojedynkę, ale nie chciał też martwić Arisee.
-Nie ma mowy byś mieszkał całe życie w akademiku. Choćbym miał Cię stamtąd uprowadzić pod osłoną nocy. Z resztą jeśli złożysz wypowiedzenie wcześniej, dyrektor nic nie może Ci zrobić. To już jego problem by znaleźc kogoś na Twoje miejsce.
Re: Telefon Arisse
- W takim razie już nic nie mówię. - oświadczył, śmiejąc się. - Musisz się wysypiać, aby mieć siłę się uczyć.
Pomimo, że Ryu powiedział mu, żeby się nie martwił, on oczywiście zaczął. Bo to było takie strasznie niesprawiedliwe i krzywdzące, że ktoś musi siedzieć w Święta samemu. Tym bardziej, jeśli ten 'ktoś' jest ci naprawdę bliski i drogi.
- Nie podoba mi się to. - wyznał w końcu. - Nie mogę znieść myśli, że będziesz siedział sam. W drugie święto, ok, przyjeżdża Nana. A w Wigilię i pierwsze święto co? Możesz mówić, że dasz sobie radę, ale mnie się to i tak nie będzie podobało. I chyba zrobię tak, że do rodziców pojadę na I i II święto, a Wigilię i resztę przerwy świątecznej spędzę u Ciebie. Przeszkadzać Ci nie będę, będziesz mógł sobie grać do woli. Po prostu nie chcę, żebyś siedział sam jak palec. - oświadczył.
Pomimo, że Ryu powiedział mu, żeby się nie martwił, on oczywiście zaczął. Bo to było takie strasznie niesprawiedliwe i krzywdzące, że ktoś musi siedzieć w Święta samemu. Tym bardziej, jeśli ten 'ktoś' jest ci naprawdę bliski i drogi.
- Nie podoba mi się to. - wyznał w końcu. - Nie mogę znieść myśli, że będziesz siedział sam. W drugie święto, ok, przyjeżdża Nana. A w Wigilię i pierwsze święto co? Możesz mówić, że dasz sobie radę, ale mnie się to i tak nie będzie podobało. I chyba zrobię tak, że do rodziców pojadę na I i II święto, a Wigilię i resztę przerwy świątecznej spędzę u Ciebie. Przeszkadzać Ci nie będę, będziesz mógł sobie grać do woli. Po prostu nie chcę, żebyś siedział sam jak palec. - oświadczył.
Re: Telefon Arisse
Westchnął trochę smutno.
-Arisee to byłoby naprawdę cudowne. Chciałbym spędzić z Tobą Wigilię. I nie, wcale nie traciłbym czasu na granie w gry. Przytaszczyłbym jakąś niedużą choinkę, ubralibyśmy ją razem, zjedli przy niej wigilijną kolacyjkę, posłuchali kolęd, napili się grzanego wina…
…a później kochali do później nocy. –dokończył w myślach z uśmiechem.
-…ale Arisee, sam pomyśl… co powiesz rodzicom? Poza tym Naoki znienawidziłby mnie jeszcze bardziej gdybym rozwalił Waszą rodzinną uroczystość i zagarnął Cię dla siebie.
-Arisee to byłoby naprawdę cudowne. Chciałbym spędzić z Tobą Wigilię. I nie, wcale nie traciłbym czasu na granie w gry. Przytaszczyłbym jakąś niedużą choinkę, ubralibyśmy ją razem, zjedli przy niej wigilijną kolacyjkę, posłuchali kolęd, napili się grzanego wina…
…a później kochali do później nocy. –dokończył w myślach z uśmiechem.
-…ale Arisee, sam pomyśl… co powiesz rodzicom? Poza tym Naoki znienawidziłby mnie jeszcze bardziej gdybym rozwalił Waszą rodzinną uroczystość i zagarnął Cię dla siebie.
Re: Telefon Arisse
- Czemu musisz wspominać o Naokim w takiej chwili? - jęknął. - Psujesz moje idealne wyobrażenie świąt. - zamarudził.
- A co do moich rodziców, to nie musisz się nimi martwić. Oni by zrozumieli, gdybym powiedział, że Wigilię spędzę poza domem. Zawsze mogę im powiedzieć, że mamy świąteczne spotkanie belfrów i nie mogę się wyrwać. Albo po prostu powiem im prawdę. Że się z kimś spotykam i, że z tym kimś chcę spędzić Wigilię. Będzie pewnie zamieszanie, będą dopytywać, Naoki pewnie się wścieknie, ale... ja nie mogę Cię zostawić samego.
- A co do moich rodziców, to nie musisz się nimi martwić. Oni by zrozumieli, gdybym powiedział, że Wigilię spędzę poza domem. Zawsze mogę im powiedzieć, że mamy świąteczne spotkanie belfrów i nie mogę się wyrwać. Albo po prostu powiem im prawdę. Że się z kimś spotykam i, że z tym kimś chcę spędzić Wigilię. Będzie pewnie zamieszanie, będą dopytywać, Naoki pewnie się wścieknie, ale... ja nie mogę Cię zostawić samego.
Re: Telefon Arisse
-Skarbie wspominam, bo nie chcę byś coś postanowił, zrobił, nie przemyślał konsekwencji a później żałował.
Westchnął cicho. Naprawdę chciałby spędzić z Arisee święta marzył o tym. Ale przede wszystkich chciał chronić partnera.
-Co powiesz rodzicom jeśli zaproponują byś odwiedził ich razem z tym kimś, z kim się spotykasz? Bo w spotkanie belfrów w gwiazdkę na pewno nie uwierzą. Są już zbyt duzi by wierzyć w to, że nauczyciele nie mają życia prywatnego, rodzin i nikogo bliskiego poza innymi nauczycielami… Kochanie przemyśl to jeszcze, proszę. Pozostawię decyzję Tobie, ale nie obiecuj mi jeszcze niczego. Przemyśl to, ja naprawdę zrozumiem i naprawdę dam sobie radę jeśli przyjdzie mi zostać samemu. Nie będę siedzieć w kącie i płakać, naprawdę. Poza tym sercem i myślami będę cały czas z Tobą. A dzień nie robi mi różnicy... jeśli dzień lub dwa wcześniej urządzimy sobie nastrojowy, świąteczny wieczór, również będę szczęśliwy
Westchnął cicho. Naprawdę chciałby spędzić z Arisee święta marzył o tym. Ale przede wszystkich chciał chronić partnera.
-Co powiesz rodzicom jeśli zaproponują byś odwiedził ich razem z tym kimś, z kim się spotykasz? Bo w spotkanie belfrów w gwiazdkę na pewno nie uwierzą. Są już zbyt duzi by wierzyć w to, że nauczyciele nie mają życia prywatnego, rodzin i nikogo bliskiego poza innymi nauczycielami… Kochanie przemyśl to jeszcze, proszę. Pozostawię decyzję Tobie, ale nie obiecuj mi jeszcze niczego. Przemyśl to, ja naprawdę zrozumiem i naprawdę dam sobie radę jeśli przyjdzie mi zostać samemu. Nie będę siedzieć w kącie i płakać, naprawdę. Poza tym sercem i myślami będę cały czas z Tobą. A dzień nie robi mi różnicy... jeśli dzień lub dwa wcześniej urządzimy sobie nastrojowy, świąteczny wieczór, również będę szczęśliwy
Re: Telefon Arisse
- I teraz będę przez prawie dwa miesiące myślał co zrobić. - jęknął. - Pozostawianie mi decyzji nie jest dobrym pomysłem. Ja mam problem, żeby zadecydować, jaki jogurt chciałbym zjeść na śniadanie. Wybór, czy Wigilię spędzić z Tobą czy rodzicami przekracza moje możliwości.
- I chciałbym Cię im przedstawić. Średnio mnie już obchodzi, że jesteś nadal moim uczniem. Właściwie to średnio mnie to obchodzi od momentu, kiedy Naoki się o nas dowiedział. To moi rodzice, oni na pewno Cię zaakceptują, co najwyżej wygłoszą moralizatorską pogawędkę. Bo ja tak bardzo chciałbym, żebyś miał normalną rodzinę, Ryu. Spędzał normalnie święta, wakacje, urodziny. O niczym innym nie marzę, tylko o końcu tego ukrywania się.
- I chciałbym Cię im przedstawić. Średnio mnie już obchodzi, że jesteś nadal moim uczniem. Właściwie to średnio mnie to obchodzi od momentu, kiedy Naoki się o nas dowiedział. To moi rodzice, oni na pewno Cię zaakceptują, co najwyżej wygłoszą moralizatorską pogawędkę. Bo ja tak bardzo chciałbym, żebyś miał normalną rodzinę, Ryu. Spędzał normalnie święta, wakacje, urodziny. O niczym innym nie marzę, tylko o końcu tego ukrywania się.
Re: Telefon Arisse
Rozesmial sie slyszac z jakimi dylematami zmaga sie co rano Arisee.
-Skarbie , nastepnym razem gdy bedziesz miec taki problem I nie bedziesz mogl sie zdecydowac napisz mi smsa, podpowiem.
Brzmial zupelnie powaznie. Z reszta to byloby calkiem fajne gdyby mogl wesprzec troche Arisee swoja stanowczoscia I zdecydowaniem. W koncu tu typowo meskie cechy, a Ryu lubil czuc sie jak stuprocentowy mezczyzna potrafiacy zaspokoic wszystkie potrzeby partnera. Nawet tak blahe jak pomoc w wyborze jogurtu.
-Jesli o swieta chodzi I nie mozesz sie zdecydowac, pozwol ze ja zadecyduje. Jedz, Kochanie, do domu. Dla Twojego dobra. Naprawde sobie poradze. Nie chce by Naoko wszczal awanture I zepsul tym swieta Tobie, Twojej siostrze, rodzicom I mnie. Nie chce tez psuc jego swiat swoja obecnoscia. Wystarczajaco mnie juz nie znosi... poza tym naprawde chce poznac Twoich rodzicow, ale nie w takich okolicznosciach. Sam pomysl... "To moj chlopak I byly uczen" brzmi lepiej niz "To jeden z moich uczniow, ale mamy potajemnu romans, wiec tez chlopak".
westchnal cicho I wtulil sie mocno w poduszke pragnac ze wszystkich sil by moc teraz tak samo przytulic Arisee
-Mi tez bedzie przykro nie mogac byc przy Tobie, ale zrobmy to po kolei. Skoncze szkole, zamieszkamy razem... wpadniemy do Twoich rodzicow na niedzielny obiad... to juz niedlugo. Jeszcze tylko troszeczke. A rodzina sie nie przejmuj. Przeciez mam prawdziwa rodzine. Mam Ciebie. I uwiesz mi, dostaje od Ciebie wiecej milosci, wsparcia i rodzinnego ciepla niz moglbym sobie wymarzyc. Kochanie, a w przyszlym roku spedzimy swieta razem. Cale swieta. Obiecuje.
-Skarbie , nastepnym razem gdy bedziesz miec taki problem I nie bedziesz mogl sie zdecydowac napisz mi smsa, podpowiem.
Brzmial zupelnie powaznie. Z reszta to byloby calkiem fajne gdyby mogl wesprzec troche Arisee swoja stanowczoscia I zdecydowaniem. W koncu tu typowo meskie cechy, a Ryu lubil czuc sie jak stuprocentowy mezczyzna potrafiacy zaspokoic wszystkie potrzeby partnera. Nawet tak blahe jak pomoc w wyborze jogurtu.
-Jesli o swieta chodzi I nie mozesz sie zdecydowac, pozwol ze ja zadecyduje. Jedz, Kochanie, do domu. Dla Twojego dobra. Naprawde sobie poradze. Nie chce by Naoko wszczal awanture I zepsul tym swieta Tobie, Twojej siostrze, rodzicom I mnie. Nie chce tez psuc jego swiat swoja obecnoscia. Wystarczajaco mnie juz nie znosi... poza tym naprawde chce poznac Twoich rodzicow, ale nie w takich okolicznosciach. Sam pomysl... "To moj chlopak I byly uczen" brzmi lepiej niz "To jeden z moich uczniow, ale mamy potajemnu romans, wiec tez chlopak".
westchnal cicho I wtulil sie mocno w poduszke pragnac ze wszystkich sil by moc teraz tak samo przytulic Arisee
-Mi tez bedzie przykro nie mogac byc przy Tobie, ale zrobmy to po kolei. Skoncze szkole, zamieszkamy razem... wpadniemy do Twoich rodzicow na niedzielny obiad... to juz niedlugo. Jeszcze tylko troszeczke. A rodzina sie nie przejmuj. Przeciez mam prawdziwa rodzine. Mam Ciebie. I uwiesz mi, dostaje od Ciebie wiecej milosci, wsparcia i rodzinnego ciepla niz moglbym sobie wymarzyc. Kochanie, a w przyszlym roku spedzimy swieta razem. Cale swieta. Obiecuje.
Re: Telefon Arisse
- Nie mów dwa razy. - mruknął cicho. - Bo ani się obejrzysz, a co rano będziesz dostawał smsy z błaganiem o pomoc przy wyborze skarpetek, bo nie będę wiedział, czy lepsze są białe czy czarne. - ostrzegł.
- No dobrze. - poddał się. - Pojadę do domu. Ale 23 grudnia jestem u Ciebie. I wracam zaraz po świętach, żeby Sylwestra i Nowy Rok powitać razem z Tobą. Kompromis, mój Drogi. I zapomniałeś dodać: "to kolega z klasy Naokiego". To by zrobiło furorę. - zaśmiał się, bo chociaż teraz sytuacja wydawała się absurdalna, to w rzeczywistości pewnie tak zabawnie nie będzie.
Zwinął się w kłębek na łóżku i przyciągnął do siebie naosiową pandę.
- Tak, jeszcze tylko troszeczkę. Nie mogę się tego doczekać. - szepnął. - I chyba zacznę odkreślać dni do końca roku.
- No dobrze. - poddał się. - Pojadę do domu. Ale 23 grudnia jestem u Ciebie. I wracam zaraz po świętach, żeby Sylwestra i Nowy Rok powitać razem z Tobą. Kompromis, mój Drogi. I zapomniałeś dodać: "to kolega z klasy Naokiego". To by zrobiło furorę. - zaśmiał się, bo chociaż teraz sytuacja wydawała się absurdalna, to w rzeczywistości pewnie tak zabawnie nie będzie.
Zwinął się w kłębek na łóżku i przyciągnął do siebie naosiową pandę.
- Tak, jeszcze tylko troszeczkę. Nie mogę się tego doczekać. - szepnął. - I chyba zacznę odkreślać dni do końca roku.
Re: Telefon Arisse
-Czarne. Czarne zawsze są lepsze, chyba ze akurat wszystkie masz w praniu. Jeśli chcesz, możesz pisać, nie będzie mi to przeszkadzać. Lubię smsy od Ciebie. Najbardziej te słodkie, od których aż cieplej mi na sercu i które mogę czytać wieczorami jak najlepsza lekturę do poduszki… ale te z pytaniami o jogurt czy skarpetki też będą w porządku.
-nagle zrobiło mu się jakoś zimno, więc wstał na chwilę by podkręcić kaloryfer i zaraz wrócił do łóżka.
-„Były kolega z klasy Naokiego” też zrobi furorę. Ale wtedy przynajmniej nikt nie będzie mógł nam zarzucić że nasz związek jest w jakis sposób nielegalny czy nieszczery. Co najwyżej nieetyczny, ale czym jest etyka wobec prawdziwej miłości?
Z całą przyjemnością spędzę z Tobą sylwestra. I okres poświąteczny. Dużo wolnego czasu tylko dla nas. Jeszcze troszkę i będziemy mieć cały tydzień dla siebie. Muszę zacząć już planować jak Ci zorganizować ten czas, żebyś mi się nie zanudził w mieszkaniu…
Odliczanie dni? W sumie to całkiem dobry pomysł…
Usłyszał cichutkie, stłumione przez ścianę bicie zegara u sąsiadki i automatycznie spojrzał na zegarek przy łóżku.
-Arisee, masz jutro na ósmą, prawda? Chyba pora kończyć i pora do spania, bo będziesz jutro kompletnie niewyspany...
-nagle zrobiło mu się jakoś zimno, więc wstał na chwilę by podkręcić kaloryfer i zaraz wrócił do łóżka.
-„Były kolega z klasy Naokiego” też zrobi furorę. Ale wtedy przynajmniej nikt nie będzie mógł nam zarzucić że nasz związek jest w jakis sposób nielegalny czy nieszczery. Co najwyżej nieetyczny, ale czym jest etyka wobec prawdziwej miłości?
Z całą przyjemnością spędzę z Tobą sylwestra. I okres poświąteczny. Dużo wolnego czasu tylko dla nas. Jeszcze troszkę i będziemy mieć cały tydzień dla siebie. Muszę zacząć już planować jak Ci zorganizować ten czas, żebyś mi się nie zanudził w mieszkaniu…
Odliczanie dni? W sumie to całkiem dobry pomysł…
Usłyszał cichutkie, stłumione przez ścianę bicie zegara u sąsiadki i automatycznie spojrzał na zegarek przy łóżku.
-Arisee, masz jutro na ósmą, prawda? Chyba pora kończyć i pora do spania, bo będziesz jutro kompletnie niewyspany...
Re: Telefon Arisse
- Będę pamiętał, że czarne lepsze. - parsknął. - Ale naprawdę nie mam zamiaru bombardować Cię takimi smsami. Już dosyć masz własnych zajęć. Ale takie "słodkie", czemu nie?
- Za rok już się nie będą czepiać. Przynajmniej nie będę mogli zrobić tego oficjalnie, bo krzywo patrzeć na nas pewnie będę zawsze. Ale nie przeszkadza mi to. - wyznał. - A zajęć zdecydowanie nie musisz wymyślać. Gwarantuję Ci, Ryu, że się nie zanudzę w Twoim towarzystwie. Zawsze znajdzie się coś do robienia. - zaśmiał się.
Aż zdziwił się, gdy zorientował się, jak późno się zrobiło. Czas zleciał mu tak szybko, jakby to była zaledwie chwila.
- Nawet nie zauważyłem, że jest tak późno. - stwierdził. - I chyba masz rację, że trzeba kończyć. Chociaż tak trudno jest mi odłożyć słuchawkę. - mruknął.
- Za rok już się nie będą czepiać. Przynajmniej nie będę mogli zrobić tego oficjalnie, bo krzywo patrzeć na nas pewnie będę zawsze. Ale nie przeszkadza mi to. - wyznał. - A zajęć zdecydowanie nie musisz wymyślać. Gwarantuję Ci, Ryu, że się nie zanudzę w Twoim towarzystwie. Zawsze znajdzie się coś do robienia. - zaśmiał się.
Aż zdziwił się, gdy zorientował się, jak późno się zrobiło. Czas zleciał mu tak szybko, jakby to była zaledwie chwila.
- Nawet nie zauważyłem, że jest tak późno. - stwierdził. - I chyba masz rację, że trzeba kończyć. Chociaż tak trudno jest mi odłożyć słuchawkę. - mruknął.
Re: Telefon Arisse
-Nie wątpię, że zawsze znajdzie się coś do robienia, jeśli zostaniemy sami w domu i będziemy mieć zbyt dużo wolnego czasu. –stwierdził zadziornym głosem. Nie trzeba było widzieć jego miny by wiedzieć co mu właśnie chodzi po głowie.
-Niemniej jednak, nie możemy spędzić przecież całego tygodnia w łóżku, prawda? Coś pomyślę, obiecuję.
Westchnął cicho słysząc, że Arisee nie potrafi odłożyć słuchawki. Na jego twarz od razu wstąpił szeroki uśmiech.
Arisee, Ty zdajesz sobie sprawę z tego jaki czasem jesteś uroczy?
-Ja też, Kochanie, nie mam ochoty się rozłączać, ale popatrz na to z innej strony. Im szybciej skończymy rozmawiać tym szybciej się położysz spać i zleci ci czas do jutra… a później kolejny dzień, jeszcze jeden i za chwilkę będzie weekend. Będziemy mogli się spotkac i porozmawiac sobie twarzą w twarz… Idź spać, Skarbie. O tej porze akademik na pewno już śpi więc Ci się nie rozimprezuje. Chcę Cię jutro widzieć rześkiego i wypoczętego… Rozłączam się, dobrze? –zapytał. -Śpij Słodko i spokojne. Dobrej nocy… Kocham Cię, Arisee. –szepnął jeszcze do telefonu, na tyle głośno, by Arisee mógł go usłyszeć. Następnie całą siłą woli zmusił się do naciśnięcia czerwonej słuchawki i zakończenia rozmowy.
-Niemniej jednak, nie możemy spędzić przecież całego tygodnia w łóżku, prawda? Coś pomyślę, obiecuję.
Westchnął cicho słysząc, że Arisee nie potrafi odłożyć słuchawki. Na jego twarz od razu wstąpił szeroki uśmiech.
Arisee, Ty zdajesz sobie sprawę z tego jaki czasem jesteś uroczy?
-Ja też, Kochanie, nie mam ochoty się rozłączać, ale popatrz na to z innej strony. Im szybciej skończymy rozmawiać tym szybciej się położysz spać i zleci ci czas do jutra… a później kolejny dzień, jeszcze jeden i za chwilkę będzie weekend. Będziemy mogli się spotkac i porozmawiac sobie twarzą w twarz… Idź spać, Skarbie. O tej porze akademik na pewno już śpi więc Ci się nie rozimprezuje. Chcę Cię jutro widzieć rześkiego i wypoczętego… Rozłączam się, dobrze? –zapytał. -Śpij Słodko i spokojne. Dobrej nocy… Kocham Cię, Arisee. –szepnął jeszcze do telefonu, na tyle głośno, by Arisee mógł go usłyszeć. Następnie całą siłą woli zmusił się do naciśnięcia czerwonej słuchawki i zakończenia rozmowy.
Re: Telefon Arisse
- Wierzę Ci na słowo. - zaśmiał się, wyobrażając sobie błyszczące oczy Ryu i jego uśmiech, kiedy wypowiadał to zdanie. - Chociaż myślę, że jeden dzień przynajmniej można poświęcić na polegiwanie w łóżku. - zakończył.
- No dobrze. - westchnął ugodowo. I nawet, jeśli nie chciał się jeszcze rozłączać, to czuł, że jeszcze chwila, a zaśnie na siedząco, ze słuchawką przy uchu. - Ale Ty też już się kładź spać. No i nie mogę obiecać, że będę "rześki i wypoczęty" o 8 rano. Chyba nigdy mi się to nie zdarzyło... - mruknął. - Dobrze, ja też się rozłączam. Dobranoc, Ryu. Kocham Cię. - powiedział jeszcze. Jednak wbrew wszystkiemu, nie mógł rozłączyć się od razu. Poczekał, aż to kochanek zakończy połączenie i rozłączył się dopiero, gdy usłyszał w słuchawce przeciągły sygnał. Westchnął cicho.
Nie mogę się już doczekać weekendu.
- No dobrze. - westchnął ugodowo. I nawet, jeśli nie chciał się jeszcze rozłączać, to czuł, że jeszcze chwila, a zaśnie na siedząco, ze słuchawką przy uchu. - Ale Ty też już się kładź spać. No i nie mogę obiecać, że będę "rześki i wypoczęty" o 8 rano. Chyba nigdy mi się to nie zdarzyło... - mruknął. - Dobrze, ja też się rozłączam. Dobranoc, Ryu. Kocham Cię. - powiedział jeszcze. Jednak wbrew wszystkiemu, nie mógł rozłączyć się od razu. Poczekał, aż to kochanek zakończy połączenie i rozłączył się dopiero, gdy usłyszał w słuchawce przeciągły sygnał. Westchnął cicho.
Nie mogę się już doczekać weekendu.
Re: Telefon Arisse
"Nie masz ochoty mnie gdzieś podrzucić? Siedzę pod szkołą od pół godziny, mam skręconą kostkę, nie stać mnie na taksówkę, brak mi trochę znajomych z autami, a nie chcę jechać z rodzicami do szpitala."
Napisał do Arisee po pół godzinie siedzenia pod szkołą i kminienia, co mógłby zrobić z fantem, jakim stała się jego kostka.
Napisał do Arisee po pół godzinie siedzenia pod szkołą i kminienia, co mógłby zrobić z fantem, jakim stała się jego kostka.
Re: Telefon Arisse
"Vendell-sensei! Przepraszam, że niepokoję sms'ami, ale czy mógłbyś przebrać się za elfa? Albo chociaż czerwono-zielono? Staram się zmusić do tego Hiro, będziemy świetnie dopasowani! Mam jeszcze parę elfich uszu i czapkę w razie czego "
Re: Telefon Arisse
Naoki długo zwlekał z poinformowaniem Arisee o tym, że coś szykuje. W końcu jednak nie miał wyjścia... no, Arisee usłyszy muzykę, a nie chciał się kryć z zabawą i "kitrać" po gimnazjalsku, czy coś. W końcu wyjął telefon i wykręcił odpowiedni numer.
- Arisee, robię urodziny i nie możesz mi tego zabronić, po prostu zwiń się gdzieś, obiecuję niczego nie zniszczyć i nie dopuścić, żeby komuś stała się krzywda...
Zamarudził do telefonu, starając się nie dopuścić starszego brata do głosu.
- Arisee, robię urodziny i nie możesz mi tego zabronić, po prostu zwiń się gdzieś, obiecuję niczego nie zniszczyć i nie dopuścić, żeby komuś stała się krzywda...
Zamarudził do telefonu, starając się nie dopuścić starszego brata do głosu.
Re: Telefon Arisse
Nie zdążył powiedzieć nawet "Halo słucham", kiedy to Naoki zaczął nawijać jak szalony do słuchawki. Kiedy skończył, Arisee milczał przez trzy długie sekundy, bo po prostu musiał poukładać sobie wszystkie nowo zdobyte informacje w głowie.
- Ha? Urodziny? I nie mogłeś zejść tego piętra w dół, żeby mi to powiedzieć? - zamyślił się na chwilę, przypominając sobie, że brat ciągle ma nogę w gipsie. A przynajmniej powinien mieć. - Dobra, odwołuję pytanie. Ale... kiedy chcesz robić te urodziny? I na ile osób? Pięć? Dziesięć? Pięćdziesiąt? - wolał się upewnić. - I gdzie ja mam się wtedy podziać?
- Ha? Urodziny? I nie mogłeś zejść tego piętra w dół, żeby mi to powiedzieć? - zamyślił się na chwilę, przypominając sobie, że brat ciągle ma nogę w gipsie. A przynajmniej powinien mieć. - Dobra, odwołuję pytanie. Ale... kiedy chcesz robić te urodziny? I na ile osób? Pięć? Dziesięć? Pięćdziesiąt? - wolał się upewnić. - I gdzie ja mam się wtedy podziać?
Re: Telefon Arisse
- Znaczy nie wyrzucam cię, siedź u siebie, tylko nam nie przeszkadzaj u góry, proszę. - oj, nauczyciel na imprezie. Starszy brat na imprezie. Jasne. Nawet, jeśli nie zapowiadał czegoś nadludzko szalonego, to byłoby po prostu dramatyczne i na coś takiego Naoki się nie zgadza i koniec.
- Nie wiem, ile przyjdzie. Pewnie kilka, może kilkanaście. To nie ma być żaden Projekt X. - wywrócił oczami, choć nawet nie był pewien, czy Arisee wie, do czego nawiązał. Eh. - Właściwie to... no, dzisiaj.
- Nie wiem, ile przyjdzie. Pewnie kilka, może kilkanaście. To nie ma być żaden Projekt X. - wywrócił oczami, choć nawet nie był pewien, czy Arisee wie, do czego nawiązał. Eh. - Właściwie to... no, dzisiaj.
Re: Telefon Arisse
- Dzisiaj? I kiedy zamierzałeś mnie poinformować? - aż nie dowierzał temu co słyszał. - Plus Ty masz urodziny chyba w styczniu, prawda? To jeszcze miesiąc.
Normalnie powiedziałby twarde "NIE" i się rozłączył. Jednak dopiero co udało mu się jako tako dogadać z bratem. Nie chciał, żeby ten znowu go znienawidził.
Policzył w myślach do dziesięciu, westchnął i dopiero wtedy odezwał się ponownie.
- Dobra, niech będzie. Dzisiaj sobota, w dodatku Mikołajki. Tylko nie pozabijacie się i nie zrównajcie internatu z ziemią. Ja się zmyję na ten czas. - oświadczył, zastanawiając się, czy Ryu przygarnie go do siebie.
Normalnie powiedziałby twarde "NIE" i się rozłączył. Jednak dopiero co udało mu się jako tako dogadać z bratem. Nie chciał, żeby ten znowu go znienawidził.
Policzył w myślach do dziesięciu, westchnął i dopiero wtedy odezwał się ponownie.
- Dobra, niech będzie. Dzisiaj sobota, w dodatku Mikołajki. Tylko nie pozabijacie się i nie zrównajcie internatu z ziemią. Ja się zmyję na ten czas. - oświadczył, zastanawiając się, czy Ryu przygarnie go do siebie.
Re: Telefon Arisse
- Ale potem wszyscy wyjadą i będzie bez sensu. - odpowiedział niezadowolony. Sylwestra sam z resztą planował już inaczej, a chciał się tutaj pobawić trochę. Kiedy jednak brat się zgodził, uśmiechnął się pod nosem. Cóż, gdyby się nie zgodził, Naoki i tak by coś zrobił, tylko nie w internacie.
Na informację, że znika, usiłował wmówić sobie, że wynosi się do rodziców. I postanowił po prostu nie zadawać pytań na ten temat.
- Okej to narazie. - odpowiedział i się rozłączył, by zacząć wszystko przygotowywać.
Na informację, że znika, usiłował wmówić sobie, że wynosi się do rodziców. I postanowił po prostu nie zadawać pytań na ten temat.
- Okej to narazie. - odpowiedział i się rozłączył, by zacząć wszystko przygotowywać.
Re: Telefon Arisse
- Na razie. - mruknął tylko do przerywanego sygnału i z westchnieniem odłożył telefon na stolik.
Mam tylko nadzieję, że nie zdemolują internatu za bardzo. I, że potem Naoś nie będzie miał pretensji, kiedy dowie się, do kogo się wyniosłem na noc.
Mam tylko nadzieję, że nie zdemolują internatu za bardzo. I, że potem Naoś nie będzie miał pretensji, kiedy dowie się, do kogo się wyniosłem na noc.
Re: Telefon Arisse
"Arisee, czekam na Ciebie już. Mam nadzieję, że nie jadłeś jeszcze nic po pracy i zjemy razem obiad? Przy Tobie jakoś wszystko lepiej mi smakuje.
Nie mogę się doczekać kiedy będziesz. Strasznie się stęskniłem "
Nie mogę się doczekać kiedy będziesz. Strasznie się stęskniłem "
Re: Telefon Arisse
"Cześć, psorze! Przepraszam za późną porę, ale nie mogłem psora dziś złapać. Kilka godzin temu wróciłem z wyjazdu, jednak spotkanie ze znajomym mi się wydłuży i nie wrócę na noc do internatu. Mamy za dużo do obgadania. Ale spokojnie, to tylko jedna nocka. Wrócę w jednym kawałku. Bez odbioru i miłej nocki życzę!"
Re: Telefon Arisse
"Sensei, nie będzie mnie dzisiaj na noc w internacie. Jestem bezpieczny, proszę się nie martwić. Podaje numer osoby, z którą spędzam czas. (numer do Ki-chan). Jest to noc filmów"
Strona 2 z 3 • 1, 2, 3
Similar topics
» Telefon Satoshiego - TELEFON ZABLOKOWANY
» Telefon Lorenzo - TELEFON ZABLOKOWANY
» Telefon Vincenta - TELEFON ZABLOKOWANY
» Telefon Shiro - TELEFON ZABLOKOWANY
» Telefon Reito - TELEFON ZABLOKOWANY
» Telefon Lorenzo - TELEFON ZABLOKOWANY
» Telefon Vincenta - TELEFON ZABLOKOWANY
» Telefon Shiro - TELEFON ZABLOKOWANY
» Telefon Reito - TELEFON ZABLOKOWANY
Stay Away! :: Postaci :: Telefony
Strona 2 z 3
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|