Re: Cztery ściany Endo Ryu - TEMAT ZAMKNIĘTY

by **Arisee Vendell** Wto 26 Sie 2014, 22:46

Trzymanie rąk przy sobie byłoby dla Ciebie katorgą, prawda Ryu?

Arisee mruczał z zadowoleniem, kiedy ciekawskie dłonie partnera coraz śmielej sobie poczynały. Dodatkowo fakt, że sam mimowolnie poruszał biodrami, wychodząc mu jakby naprzeciw, był dla Arisee znakiem, że dla Endo zabawa była równie podniecająca. Słysząc jednak ciche westchnienie kochanka drgnął lekko, by zaraz uśmiechnąć się. Nowa zabawa, jak i jej efekty, coraz bardziej mu się podobały, bo miał sposobność zobaczenia Ryu w zupełnie nowej sytuacji.

Pocałował go po raz ostatni, po czym na powrót usiadł. Mimo wszystko był nieco niecierpliwy, a wyciągnięty z szuflady arbuzowy lubrykant, leżący spokojnie na pościeli, był jak zwiastun nieubłaganie nadchodzących chwil rozkoszy.

- Chyba czas, aby przejść do głównej atrakcji zabawy, nie sądzisz? – spytał prowokacyjnie. Obie dłonie przesunął nisko na biodra chłopaka, by zaraz ująć jego członek i zacząć go pieścić. Zaczął go pieścić powoli, niemal leniwie, jakby chciał tylko podrażnić się z kochankiem. Lubrykant zostawił na razie w spokoju. Przyda się na później, choć w tej sytuacji słowo "później" było pojęciem co najmniej względnym. Plus, nie miał zamiaru wszystkiego robić samemu.

by **Ryu Endo** Sro 27 Sie 2014, 12:43

W pierwszej chwili patrzył na Arisee z pożądaniem i odrobiną zdziwienia. Jakby nie do końca docierało do niego to, co widzi. Później odchylił głowę do tyłu i zamknął oczy.
Cholera, Arisee, mógłbym dojść od samego patrzenia na Ciebie.
Przygryzł wargę. Było mu naprawdę dobrze. Zbyt dobrze, nie chciał przecież żeby to skończyło się zbyt szybko.
-Wystarczy, Arisee. Chodź tu do mnie. –powiedział i przyciągnął go do kolejnego powolnego pocałunku. Starał się nie ocierać o niego zbytnio, by nieco ochłonąć.
Pora się odpłacić za to do jakiego stanu mnie doprowadzasz.
Powoli, jakby liczył na to, że pochłonięty pocałunkiem Arisee tego nie zauważy, oparł dłonie na jego pośladkach. Jedną z nich przesunął do tyłu, przesuwając palce od jego jąder, między pośladki.. Tym razem już nic nie stało mu na przeszkodzie by sięgnąć między nie. Gładził opuszką palca jego wejście, ale nie napierał na nie. Nie chciał się spieszyć. Polizał jego dolną wargę i przerwał pocałunek.
-Zdecydowanie podoba mi się ta Twoja nowa zabawa. Nie sądziłem, że tak chętnie będziesz próbować czegoś nowego.

by **Arisee Vendell** Sro 27 Sie 2014, 20:36

Widział doskonale, jak jego poczynania wpływają na partnera. Jak przymyka oczy, przygryza wargę i chyba stara się, choć w minimalnym stopniu, uspokoić. Widział to wszystko, a po błyszczących oczach dało się poznać, że bawił się świetnie. Lubił prowokować i obserwować reakcje kochanka. Sprawiało mu radość, że Ryu także czerpał przyjemność z tej zabawy.

Jęknął cicho, gdy ciekawskie dłonie Endo zabłąkały się w okolice jego pośladków. Delikatny dotyk palców w okolicach wejścia drażnił jego zmysły, jednak kiedy już miał nadzieję, że palce zagłębią się w niego, one uparcie tylko je muskały.

- Widzisz, człowiek uczy się całe życie. – mruknął cichutko z uśmiechem, zaraz jednak przygryzł wargę, mimowolnie poruszając biodrami. Doskonale zdawał sobie sprawę, że teraz to Ryu rozdawał karty i pewnie będzie chciał podroczyć się z nim, odpłacając się mu za wszystkie prowokacje dnia dzisiejszego. Arisee bynajmniej nie miał mu tego za złe. W końcu na tym polegała zabawa. Jednak im dłużej ona trwała, tym bardziej odczuwał jej skutki w postaci rosnącego podniecenia. Już teraz było mu gorąco i oddychał szybciej niż normalnie. A właściwie mieli za sobą ledwie kilkanaście pocałunków i drobne pieszczoty.

Uniósł się lekko, jedynie po to, by wpatrzeć się w twarz kochanka. Jego szare oczy wyrażały w tej chwili wszystko, co przeżywał. Zwarł się z Ryu wzrokiem wypełnionym pożądaniem, miłością, ale też w pewnej części niemą prośbą o więcej.

by **Ryu Endo** Czw 28 Sie 2014, 15:20

Najchętniej prowokowałby go dalej. Dręczył, kusił, nakręcał bardziej i bardziej, Bo podniecony do granic Arisee był najlepszym widokiem pod słońcem. Bo sam wtedy podniecał do granic. Niestety im dłużej to przeciągał, tym bardziej torturował samego siebie. Poza tym spoglądał w ukochane oczy partnera i widział w nich prośbę o więcej. A jemu nie potrafił odmówić niczego. Wystarczyło jedno spojrzenie w oczy i Ryu bezwarunkowo zrobiłby dla Arisee wszystko czego ten zapragnie. Teraz też wpatrywał się w jego źrenice, jakby mógł tam zobaczyć jego duszę. Oczy Ryu błyszczały z podniecenia, ale samo spojrzenie było jakieś takie wyjątkowo czułe i łagodne.
Dobrze, Arisee, już wystarczy tego męczenia.
Sięgnął po żel i wycisnął odrobinę na dłoń. Roztarł go odrobinę w palcach, przez co zaraz wyraźnie było czuć świeży, arbuzowy zapach. Zabieg miał na celu ogrzanie nieco lubrykantu, choć niewiele pomógł, bo specyfik wciąż był chłodny. Ryu ponownie sięgnął między pośladki Arisee trąc lekko, tym razem chłodnym i śliskim, palcem jego wejście. Nie dręczył go jednak długo, bo zaraz, wciąż uważnie przyglądając się jego twarzy i obserwując reakcje, naparł powoli opuszką palca wskazującego i wsunął palec do środka.

by **Arisee Vendell** Czw 28 Sie 2014, 20:04

Kiedy Ryu sięgnął po arbuzowy nawilżacz, serce Arisee wykonało gwałtowny podskok, a żołądek ścisnął się z podniecenia. A potem, gdy śliski palec zagłębił się w nim, powodując na początku niezbyt przyjemne uczucie chłodu, zamieniające się z czasem w cudowne doznanie, aż jęknął.

Spod półprzymkniętych powiek widział, że kochanek go obserwuje, że chce wyczytać z jego twarzy wszystkie reakcje na jego poczynania. Ten intensywny, niemal przeszywający wzrok, łączący w sobie pożądanie, miłość i troskę, spowodował, że Arisee westchnął przeciągle, po czym zamknął oczy i przygryzł wargę. Już nie pierwszy raz Endo doprowadzał go do takiego stanu totalnej rozsypki, zarówno cielesnej, jak i emocjonalnej. Mógł z nim robić wszystko, a on tylko kiwałby głową i prosił o jeszcze.

Teraz było tak samo. Gdy do jednego palca w jego wnętrzu dołączył następny, Arisee nie mógł się powstrzymać przed mimowolnym ruchem bioder. Nie mógł też doczekać się momentu, gdy wreszcie palce zastąpi męskość chłopaka, a on poczuje to wspaniałe i nie mogące się równać z niczym innym uczucie połączenia z kochankiem. Pochylił się jeszcze bardziej, kładąc głowę w zgięciu szyi partnera, drażniąc jego skórę szybkim, gorącym oddechem.

- Ryu, proszę… - niemal wyjęczał. – Proszę… - nic więcej nie był w stanie powiedzieć. Już nie.

by **Ryu Endo** Czw 28 Sie 2014, 21:02

Najchętniej wziąłby go od razu. Pragnął go wszystkimi zmysłami i czekanie było dla niego prawdziwą katorgą. Wiedział, że Arisee nie protestowałby, nawet gdyby wbił się w niego natychmiast, mocno i głęboko. Zapewne nie narzekałby nawet gdyby sprawił mu przy tym trochę bólu. Arisee w końcu też wyglądał na niezaspokojonego i zniecierpliwionego. Ryu jednak za nic nie zadałby Arisee bólu. Fakt, w przeszłości potrafił być nieczuły, a nawet wręcz brutalny w łóżku, ale teraz chodziło o Arisee. Jego jedynego na świecie, ukochanego Arisee. Poświęcił więc chwilę na przygotowanie kochanka, choć od dłuższej chwili w głowie szumiało mu tylko pragnienie, by znaleźć się wreszcie w jego ciasnym wnętrzu. Patrzył bezwstydnie w twarz partnera próbując zapamiętać każdą drobną zmianę jej wyrazu. Miał wrażenie, że w tej pozycji widzi go zdecydowanie lepiej i starał się nacieszyć tym widokiem, bo nie miał pewności czy jeszcze kiedyś to powtórzą w taki sposób.
Kiedy Arisee wtulił twarz w jego szyję prosząc go o więcej, serce Ryu zabiło mocniej.
Arisee, prosisz? To się naprawdę dzieje? –uśmiechnął się z satysfakcją, ale nic nie powiedział. Ucałował za to skroń kochanka.
Mam tylko nadzieję, że tyle wystarczy, byś nie czuł jutro dyskomfortu podczas siedzenia.
Jeszcze raz otworzył lubrykant i zabrał go na palce, by zaraz rozprowadzić go po swoim członku. Czystą rękę położył nieco poniżej karku kochanka, niemal przytulając go do siebie, a drugą nakierował swoją męskość na jego wejście. Wziął głęboki oddech, zbierając w sobie całą silną wolę by się kontrolować i powoli pchnął. Miał świadomość tego, że poświęcił mniej czasu na przygotowanie partnera, niż zwykle, więc starał się być delikatny. Wszedł w niego powolnym, płynnym ruchem, ale głęboko, do samego końca. Dopiero wtedy przesunął dłoń niżej, wzdłuż jego kręgosłupa, dając mu więcej swobody.

by **Arisee Vendell** Czw 28 Sie 2014, 23:25

Arisee zorientował się, że jego prośba przyniosła zamierzony skutek w momencie, kiedy to dotychczas przygotowujące go palce nagle zniknęły. Słyszał tylko dźwięk otwieranego lubrykantu, jednak nie miał siły podnieść głowy i sprawdzić, co naprawdę robi kochanek. Czując chłodną dłoń na karku oraz męskość Ryu powoli ocierającą się o jego wejście, Arisee usiłował się rozluźnić, nie chcąc by penetrujący go członek chłopaka napotkał jak najmniejszy opór z jego strony.

Doskonale zdawał sobie sprawę, że z racji swojej budowy był „ciasny”. Jeśli chciał normalnie funkcjonować następnego dnia, musiał się przygotować. Poprzedni partner wypominał mu to nie raz. Jednak z drugiej strony był cholernie niecierpliwy. Ot, taka „mała” niedogodność.

Gdy Endo wszedł w niego do końca, Arisee aż jęknął. Uniósł się trochę, odczekał chwilę, wziął dwa głębokie oddechy i sam zaczął się poruszać, nie czekając na dalsze poczynania partnera.

by **Ryu Endo** Pią 29 Sie 2014, 17:13

Westchnął cicho, przez zaciśnięte zęby, kiedy już połączył się z kochankiem. To uczucie za każdym razem było niesamowite i za każdym razem czuł się jakby osiągał coś zupełnie niedostępnego. Chyba nigdy się do tego nie przyzwyczai, ale to dobrze. Cudownie było cieszyć się tym raz, drugi, trzeci i każdy kolejny. Wziął głęboki oddech. Zniecierpliwienie Arisee z jednej strony było urocze i na swój sposób mu pochlebiało, z drugiej trochę go martwiło. Położył dłonie na jego biodrach.
-Powoli, Kochanie. Nie zrób sobie krzywdy. Pamiętaj, że jutro czeka nas kilka godzin siedzenia w pociągu. –starał się uśmiechnąć uspokajająco. Nie miał pełnej kontroli nad sytuacją i to była jedyna wada tej pozycji – Arisee sam nadawał tempo i Ryu bał się, że partner rozkręci się trochę za szybko, a jutro będzie tego żałować. O ironio, na początku, kiedy jeszcze tylko fantazjował o swoim nauczycielu i nie wyobrażał sobie nawet by przyznać mu się do swoich uczuć, często wyobrażał go sobie w łóżku. I zawsze miał Arisee za kogoś uległego, spokojnego i dość biernego. Teraz, im dłużej byli ze sobą tym bardziej Arisee pokazywał swój gorący temperament i fakt, że wcale nie jest takim spokojnym i grzecznym na jakiego wygląda. A Ryu nie mógł wyjść z podziwu i nie mógł się nacieszyć każdą chwilą, kiedy partner pokazywał pazurki.

by **Arisee Vendell** Pią 29 Sie 2014, 19:24

Widział, że partner usiłował go trochę przyhamować. Bądź co bądź, teraz to Arisee kontrolował całą sytuację mimo, że bez wątpienia w ich związku dominował Ryu. Taki obrót sprawy niezwykle go nakręcał, bo nawet, jeżeli urządzał te swoje prowokacje, to niezmiernie rzadko udawało mu się uzyskać choć trochę kontroli. Zazwyczaj kończył plackiem na łóżku, w taki lub inny sposób, mogąc jedynie wić się pod partnerem i prosić o więcej.

O dziwo, nigdy nie rozważał dominacji w związku. Dobrze mu było w roli „pokazującego w łóżku pazurki uke”. Poza tym, nie wyobrażał sobie tego. A wyobraźnię miał dosyć dobrze rozwiniętą.

Słysząc troskliwy ton, uśmiechnął się leciutko.

- Pamiętam. Nasze upragnione wakacje. – szepnął cicho, po czym przyciągnął Endo do kolejnego pocałunku.

Początkowo, zgodnie z sugestią kochanka, zwolnił nieco, zdając sobie sprawę, że być może faktycznie zbytnio się pospieszył. Jednak już po kilkunastu głębokich, pełnych, powolnych pchnięciach, znów zmienił tempo. Poruszał biodrami w sobie tylko znanym rytmie i Ryu nie pozostawało nic innego, jak dostosować się do tego. Mokre od potu włosy oblepiły mu twarz, jednak zdawał się w ogóle tego nie zauważać. Urywany oddech ewidentnie pokazywał, że coraz bardziej zbliżał się na skraj. Nie chciał jednak dochodzić zbyt szybko, dlatego znów nieco zwolnił tempo. Chciał po prostu jak najdłużej cieszyć się stosunkiem z ukochanym pomimo, że ciało boleśnie wręcz domagało się spełnienia.

by **Ryu Endo** Sob 30 Sie 2014, 13:21

Uniósł się prawie do siadu, by znów zatracić się w słodkich wargach kochanka. Całowali się namiętnie i dosyć długo, choć w końcu napięte mięśnie brzucha Ryu zaprotestowały i chłopak powoli przerwał pocałunek i opadł na poduszkę. Kolejna wada tej pozycji. Trudno było się całować, choć to zapewne było do dopracowania. Gdyby Endo od początku siedział oparty o wezgłowie łóżka, pewnie byłoby to o wiele wygodniejsze i łatwiejsze. Z drugiej strony, teraz dłonie Ryu miały swobodny dostęp do całego ciała Arisee. Oczywiście musiał to wykorzystać. Jedną dłoń położył spokojnie na biodrze kochanka, drugą, tę wciąż odrobinę śliską od żelu, objął członek partnera i powoli zaczął pieścić. Droczył się z nim ledwie sunąc palcami po jego przyrodzeniu, przesuwając je niżej, na jądra, a później znowu wracając w górę. Okrążał kciukiem idealnie gładką i śliską od preejakulatu żołądź i gładził ją powoli opuszką kciuka. Uwielbiał to robić. Zebrał trochę wilgoci na palce, a później rozprowadził ją po całym członku partnera. Westchnął cicho kiedy Arisee znowu przyspieszył tempo. W odpowiedzi objął szczelnie jego członka dłonią i zaczął nią sunąć w górę i w dół, starając się dostosować ruchy dłoni do tempa kolejnych pchnięć narzucanego przez Arisee. Przez dłuższą chwilę patrzył bezwstydnie na jego krocze. O ironio, dlatego, że patrzenie w jego twarz po prostu zbyt mocno go nakręcało. Pozwolił sobie na to dopiero, kiedy Arisee znów nieco zwolnił. Spojrzał na jego zaróżowioną twarz i aż rozchylił usta. Twarz Ryu wyrażała nie tylko podniecenie, ale też autentyczny zachwyt tym, co widzi.

by **Arisee Vendell** Sob 30 Sie 2014, 20:41

Gdy tylko dłoń kochanka owinęła się wokół jego męskości, Arisee musiał ostro się hamować, żeby nie krzyknąć. W tym momencie targały nim tak sprzeczne emocje, że już sam nie wiedział, czego tak naprawdę chciał. Z jednej strony, chciał więcej. By Ryu go pieścił, całował, sprawiał przyjemność. Z drugiej natomiast, chciał odepchnąć jego rękę, prosić by przestał. Bo inaczej, jeszcze chwila i dojdzie, kończąc tym samym całą zabawę.

- Ryu… - mruknął tylko, jakby to miało pomóc mu zadecydować.

Widząc jednak utkwione w swoją twarz czarne oczy, w których wyraźnie widział mieszaninę podniecenia i zachwytu obecną sytuacją, nie miał mentalnej siły do walki z pragnieniem. Po drobnej zmianie kąta, członek Endo uderzył w prostatę Arisee. Wtedy też wystarczyło kilkanaście powolnych ruchów bioder, połączonych z ruchem ręki na jego męskości i Arisee doszedł, zagryzając wargę niemal do krwi, by nie krzyknąć z ekscytacji. Ciepła sperma wylała się wprost na dłoń partnera, a mięśnie zacisnęły się kurczowo na członku chłopaka. Przeżywany orgazm spowodował, że zakręciło mu się w głowie tak mocno, że gdyby w porę nie oparł się o klatkę piersiową Ryu, runąłby bez sił do przodu.

- Ryu… - jęknął raz jeszcze, cicho, niemal niesłyszalnie i zamknął oczy ze zmęczenia.

by **Ryu Endo** Sob 30 Sie 2014, 22:15

Wiedział, że pozostała im jeszcze tylko chwila i choć z jednej strony chciałby to przeciągnąć nieco dłużej, to widząc Arisee zwyczajnie nie mógł się powstrzymać i zwolnić. Może to i dobrze, w końcu powinni tej nocy nieco wypocząć przed podróżą.
Z jego ust wyrwało się zduszone westchnienie, kiedy patrząc na twarz Arisee odkrył, że trafił w to właściwe miejsce. Zagłębiał się w Arisee powoli, ale głęboko. Uwielbiał to uczucie, gdy cały zagłębiał się w jego wnętrze. Ryu nie mógł pojąć jak to się działo, że partner wciąż był tak cudownie ciasny. Może to ze względu na to, że Arisee miał dość wąskie biodra i mimo przyzwoitego wzrostu był dość szczupłej i drobnej budowy? A może po prostu Arisee był wyjątkowy. Pod każdym względem.
Kolejnym dźwiękiem, który Arisee udało się wyrwać z ust Ryu było coś na kształt zmieszanego głębokiego westchnienia i gardłowego jęku. Wyrwał się on dokładnie w chwili, w której Arisee szczytował i która dostarczyła Ryu najsilniejszych bodźców. Trudno powiedzieć czy to sam widok kochanka w tej chwili uniesienia, czy jego zaciskające się mięśnie, czy uczucie ciepła na dłoni, ale Ryu doszedł zaraz po Arisee. Zdążył odrobinę cofnąć biodra, ale nie zdążył się nawet wysunąć, więc doszedł w jego wnętrzu. Dopiero po tym wysunął się z niego. Przez chwilę leżał po prostu, trzymając „brudną” rękę tak, by niczego nie dotknąć. Czystą ręką przygarnął Arisee do siebie, skłaniając by położył się na jego torsie i ucałował jego skroń. Zaraz jednak położył też drugą, lepką od nasienia, rękę w dole pleców kochanka.
I tak oboje jesteśmy brudni.
-Arisee, jesteś niesamowity, wiesz? Uwielbiam Cię do szaleństwa. – szepnął, składając kolejny, leniwy pocałunek przy jego uchu. Właściwie dziś to Arisee spalił więcej kalorii, bo Ryu niemal tylko leżał, ale był naprawdę wyczerpany intensywnym orgazmem. Oddychał ciężko. Leniwie głaskał kochanka po kręgosłupie, jakby nawet na to brakowało mu sił

by **Arisee Vendell** Sob 30 Sie 2014, 23:41

Jęk partnera oraz ciepło rozlewającej się w jego wnętrzu spermy sprawiły, że Arisee uśmiechnął się lekko. Z ulgą przyjął też zmianę pozycji na leżącą, wtulając się w kochanka. Bo choć stosunek, który właśnie odbyli, należał chyba do najintensywniejszych doznaniowo, to jego plecy zdecydowanie protestowały po takim wysiłku.

- Mhm. – mruknął tylko, nie mając siły na konstruktywniejszą odpowiedź. Rozprostował zdrętwiałe nogi i w całości zaległ na kochanku, mając nadzieję, że nie jest zbyt ciężki.

Ja też Cię uwielbiam, Ryu. Uwielbiam rozmawiać z Tobą, przebywać blisko Ciebie, kochać się z Tobą. – pomyślał, po czym zrobił mentalną notatkę, żeby powtórzyć to wszystko na głos, gdy będzie miał choć trochę więcej siły.

Ręka leniwie głaszcząca go po kręgosłupie powodowała, że miły dreszcz przebiegł mu po plecach. Choć z minuty na minutę, gdy gorączka doznań stopniowo opadała, Arisee czuł nieprzyjemny chłód, nawet mimo bliskości ciepłego ciała Endo.

Powoli otworzył oczy i westchnął.

- Chyba trzeba by iść się doprowadzić do porządku i grzecznie położyć się spać, nie sądzisz? – zasugerował, jednak nie ruszył się z miejsca nawet o milimetr. Był na to stanowczo zbyt zmęczony.

by **Ryu Endo** Nie 31 Sie 2014, 09:41

Zamknął oczy ciesząc się po prostu bliskością kochanka. Ryu był w tej chwili chyba w wygodniejszej pozycji, bo chociaż Arisee leżał na nim i naciskał na niego, to działał jak wyjątkowo przyjemna, grzejąca kołderka. Ryu było przyjemnie ciepło i tylko chłód na dłoni głaszczącej Arisee wzdłuż kręgosłupa dawał mu do zrozumienia, że jego kochankowi może być już zimno.
-Mhmm… Powinniśmy pójść wziąć prysznic zanim zaśniemy tak jak teraz. Uwielbiam kiedy sypiamy nago, ale niekoniecznie kiedy cali się kleimy. –mruknął. Arisee chyba wcale jednak się nie spieszyło pod prysznic. Ryu zaśmiał się cicho widząc jak rozleniwiony i zmęczony jest jego kochanek. Ucałował go w skroń. Nie był w stanie podnieść się dopóki partner na nim leżał, więc powoli przekręcił się tak, by to Arisee znalazł się na dole. Znowu go pocałował. Najpierw w czoło, później w czubek nosa, a ostatecznie w usta.
Arisee, jaki Ty jesteś uroczy, kiedy jesteś taki wymęczony.
-Wiesz, nie dam rady przynieść ty do Ciebie prysznica… Więc lepiej trzymaj się mocno, bo to my musimy się pofatygować do łazienki. –szepnął, wsunął ręce pod plecy i pod kolana Arisee i podniósł go. Cieszył się, że ostatnimi czasy trochę ćwiczył bo choć już wcześniej był w stanie podnieść kochanka (chociażby podczas ich małej zabawy pod prysznicem, jakiś czas temu) to zapewne brakowałoby mu sił by nosić go po wyczerpującym orgazmie. Teraz bez większego problemu podniósł go do góry, przytulił do siebie jak małe dziecko i zaniósł do łazienki. Postawił go na macie przed prysznicem.
-Lepiej jeśli do środka wejdziesz o własnych siłach. Będzie bardziej stabilnie. –powiedział i korzystając z tego, że stoi za Arisee ucałował jego kark.

by **Arisee Vendell** Nie 31 Sie 2014, 11:35

- Powinniśmy. – przytaknął cicho.

Ale tak za chwilę. Za dziesięć minut, co najmniej.

Na zmianę pozycji i delikatne pocałunki zareagował tylko cichym mruknięciem aprobaty. Nagle pisnął cicho, kompletnie nie spodziewając się, że Ryu postanowi przetransportować go do łazienki na rękach. Nie pozostawało mu więc nic innego, jak tylko objąć kochanka za szyję i pozwolić się przenieść.

- Dałbym radę jakoś tu doczłapać. – bąknął cicho, gdy tylko Endo postawił go na macie w łazience. – Ale i tak dziękuję za ‘transport’. – zaśmiał się lekko, w odpowiedzi na pocałunek w kark. Zaraz też odwrócił się przodem i delikatnie pocałował kochanka w usta. – Chodź. Wykąpiemy się razem. Trzeba oszczędzać wodę. – szepnął, jednak ton jego wypowiedzi sugerował, że ochrona zasobów wodnych obchodziła go w tym momencie w stopniu co najwyżej średnim. Zaraz też wciągnął chłopaka pod prysznic, a gdy tylko ten zasunął za sobą drzwiczki, odkręcił wodę. Gdy gorąca woda spływała mu po plecach, musiał aż przymknąć oczy z przyjemności. Przez dobrą chwilę więc stał tak, nie robiąc absolutnie nic, jedynie rozkoszował się ciepłem rozchodzącym się po jego ciele.

by **Ryu Endo** Nie 31 Sie 2014, 21:15

-Oszczędzać wodę? A od kiedy, Kochanie tak się naszą planetą przejmujesz i wodę oszczędzasz, hmm? –zapytał niemal ironicznie, ale posłusznie pozwolił wciągnąć się pod prysznic. Zaraz też przysunął się blisko Arisee i zamknął go w swoich objęciach. Złożył pocałunek najpierw na jego ustach, a później na szyi i barku, zupełnie nie przejmując się tym, że skóra kochanka jest już mokra od wody. Wplótł palce w wilgotne już włosy Arisee, jakby sprawdzając, czy całe są zwilżone wodą, a później sięgnął po szampon.
-Pozwolisz? –zapytał nalewając trochę szamponu na dłoń, a później nie czekając nawet na pozwolenie zaczął delikatnie myć jego włosy. Ryu uwielbiał włosy Arisee. Kochał ich dotykać, kochał czuć ich zapach gdy przytulał swojego mężczyznę, kochał uprawiać z nim seks kiedy miał ten rozpuszczone włosy. Teraz też dotykał włosów Arisee z prawdziwą przyjemnością. Delikatnie wmasował szampon w skórę jego głowy, a później rozprowadził odrobinę szamponu po końcach jego włosów. Skończył spłukując dokładnie pianę z włosów kochanka, uważając by szampon nie dostał się do jego oczu. Zebrał wszystkie włosy razem i przesunął je do przodu, by spływały sobie spokojnie po lewym ramieniu Arisee.
-Odwróć się tyłem, Kochanie. Umyję Ci plecki. –szepnął i cmoknął go w mokry czubek nosa.

by **Arisee Vendell** Nie 31 Sie 2014, 21:56

- Od zawsze. – mruknął cicho, gdy tylko znalazł się w szczelnych ramionach kochanka. – A jeśli ochrona przyrody i wspólna kąpiel idą ze sobą w parze, to czemu by z tego nie skorzystać?

Parsknął cicho, gdy Ryu zabrał się za mycie jego włosów. Zdążył już zauważyć, że miał na ich punkcie prawdziwego bzika, przeczesując je i dotykając przy każdej możliwej okazji. Arisee właściwie nigdy nie zastanawiał się jakoś specjalnie co robić ze swoimi włosami. Nosił długie, bo w krótkich wyglądał głupio. Związywał je, bo rozpuszczone mu przeszkadzały. I tyle. Teraz jednak zaczął rozmyślać, czy, żeby nie zrobić przyjemności partnerowi, nie zostawiać ich czasem rozpuszczonych. Chociażby, gdy był u niego. Tak, to był pomysł zdecydowanie warty rozważenia.

Zasłonił oczy, gdy Endo wypłukiwał mu pianę z włosów. Zaraz też, zgodnie z sugestią, obrócił się do niego tyłem.

- Ale mnie dzisiaj rozpieszczasz. – westchnął wesoło, kiedy chłopak zajął się namydlaniem mu pleców. – Zaniosłeś mnie do łazienki, teraz pomagasz mi się umyć. Czym sobie na to zasłużyłem?

by **Ryu Endo** Pon 01 Wrz 2014, 13:27

Namydlił jego plecy i po chwili spłukał z nich pianę.
-Zasłużyłeś sobie tym, że jesteś mój... –mruknął i złożył pocałunek na jego karku.
-tym, że jesteś cudowny…-złożył kolejny pocałunek, tuż za uchem
-że Cię kocham…-musnął wargami jego szyję.
-że jest mi z Tobą cholernie dobrze… -kolejny raz ucałował jego szyję, tym razem niżej i bardziej z tyłu.
-… i że jestem z Tobą naprawdę szczęśliwy. –tym razem ucałował jego plecy, w górnej części kręgosłupa i zaraz się skrzywił.
Blee.. To nie był dobry pomysł
-Ugh, smakujesz mydłem –stwierdził z oburzeniem i odrobiną obrzydzenia, zaraz otarł zewnętrzną częścią dłoni usta próbując pozbyć się mdłego, mydlanego smaku.
To co wcześniej mówił Ryu było prawdą. Naprawdę czuł się szczęśliwy i naprawdę kochał Arisee. Dlatego był taki kochany. Dziś może nawet bardziej niż zwykle, bo choć sam tego nie zauważył, to taka drobnostka jak spróbowanie nowej pozycji w łóżku, zdecydowanie dobrze na niego działała i wprawiała go nie tyle w dobry nastrój co wręcz w rozanielenie. Był zmęczony, ale było mu cudownie błogo i dobrze, niemal jak po pierwszym razie z Arisee.
Trochę rozpędził się z tym myciem, bo zaraz po umyciu pleców partnera namydlił dłonie i obejmując go od tyłu zaczął myć jego tors. Powoli i wyjątkowo dokładnie. Aż nazbyt dokładnie. Oparł czoło o jego kark i poszedł o krok dalej, przesuwając dłonie na jego biodra, a później uda. Bez najmniejszego skrępowania zmył z nich resztki własnego nasienia. Przesunął dłoń niego wyżej na jego pośladek i zawahał się, zastanawiając się czy może pójść o krok dalej, czy Arisee zaprotestuje.

by **Arisee Vendell** Pon 01 Wrz 2014, 17:23

- Dużo tego. – westchnął, uśmiechając się lekko, gdy Ryu przy każdym argumencie znaczył jego szyję i kark drobnymi pocałunkami. – Zatem, muszę znaleźć jakiś sposób, aby porozpieszczać Ciebie, bo jesteś moim cudownym kochanym mężczyzną, od którego już się uzależniłem.

Słysząc pełne oburzenia stwierdzenie odnośnie jego „mydlanego smaku”, zaśmiał się chicho.

- Biedactwo. – skomentował tylko, po czym wykręcił się w ramionach partnera w taki sposób, by delikatnie, samymi opuszkami palców, zetrzeć mu z ust mydlany posmak. Choćby tylko symbolicznie. Zaraz jednak odwrócił się z powrotem, by z niemałą przyjemnością i nikłym uśmiechem błąkającym się po twarzy, poddać się dokładnemu myciu. Wyczuwając wahanie kochanka, w pewnym stopniu się rozczulił.

- Musimy jutro rano wstać, Ryu. – z trudem hamował śmiech. Oparł głowę o ramię Endo i przekrzywił ją lekko, by ucałować go w policzek. – Plus ja już jestem prawie kompletnie umyty, ale Ty nawet jeszcze nie zacząłeś.

Niczego nie mówił wprost i widać było, że bawi go cała sytuacja. Postanowił zatem dać chłopakowi wolną rękę i zobaczyć, dokąd ich to zaprowadzi.

by **Ryu Endo** Pon 01 Wrz 2014, 19:21

Zmarszczył brwi widząc, że Arisee jest rozbawiony sytuacją.
Bawi Cię to? Chciałem po prostu dać Ci szansę protestu, gdyby Cię to krępowało. Bawi Cię to? Nie myśl, Złośliwcze, że to ja się wstydzę. –pomyślał i w ramach protestu ugryzł go w szyję. Lekko, ale dość by zostawić delikatnie zaczerwienienie.
-Musimy jutro wstać. –potwierdził.
-A Ty jesteś PRAWIE umyty.-stwierdził i znowu ugryzł go leciutko w to samo miejsce, by zaraz je polizać i tylko ‘pogorszyć’ owo zaczerwienienie.
-„Prawie” to jeszcze nie „kompletnie”, więc nie wiem co Cię tak bawi. –stwierdził z pełną powagą, a później po prostu go umył. Do końca, zupełnie nie przejmując się tym czy zawstydzi go wsuwając palce między jego pośladki i starannie zmywając ostatnie ślady ich niedawnej zabawy, bądź aż nazbyt dokładnie myjąc jego męskość. Dotykanie Arisee sprawiało Ryu przyjemność, choć w tej chwili był na tyle wyczerpany, że trudno powiedzieć by go to podniecało. To było po prostu cudowne ciało Arisee. Idealne ciało, do którego miał pełne prawa, więc bez skrępowania go dotykał.
-Teraz jesteś umyty. Ja potrzebuję jeszcze chwili… -powiedział znów mydląc dłonie i rozprowadzając pianę po własnych barkach. Mył się powoli, zostawiając intymne rejony na koniec.
-Właściwie nie musisz na mnie czekać, zwłaszcza, że pewnie dosuszenie włosów zajmie Ci chwilę… -zasugerował mu wcześniejsze wyjście. Właściwie trudno stwierdzić czy faktycznie aż tak zależało mu na czasie, czy zwyczajnie krępował się umyć do końca przy Arisee, mimo że przed chwilą nie miał najmniejszych problemów z tym by umyć jego.

by **Arisee Vendell** Pon 01 Wrz 2014, 21:11

- Ej! – zaprotestował cicho, ciągle jednak śmiejąc się, kiedy Ryu ugryzł go w szyję. „Brutalny atak” ledwo go zabolał, jednak czerwony ślad pozostanie na jego skórze najpewniej przez kilka następnych dni.

Całe szczęście, że są wakacje. – pomyślał.

Kompletnie nie przeszkadzał mu fakt, że kochanek naznaczył go jako ‘swojego’. Bardziej bolała go myśl, że gdyby ktoś owo naznaczenie zobaczył i zaczął drążyć w prywatnym życiu Arisee, mieliby naprawdę prawdziwy kłopot.

- Tak, racja. „Prawie robi wielką różnicę”. – wymruczał, kiedy Endo postanowił sprawić, by był już kompletnie umyty. Arisee aż przymknął oczy, gdy partner doprowadzał do porządku po niedawnym stosunku jego okolice intymne.

Kiedy tylko resztki piany zniknęły z jego ciała, zrobiło mu się nagle zimno. Zadrżał minimalnie. Jednak słysząc słowa Ryu uniósł brew ze zdziwienia.

- Jak chcesz. – wzruszył lekko ramionami. – Chociaż nie ukrywam, że wolałbym na Ciebie poczekać. I może pomóc Ci się umyć. – uśmiechnął się zawadiacko, jednak nie kontynuował zabawy. Na dzisiaj dość już było prowokacji. – No dobrze. Myj się szybko i chodźmy spać. – powiedział tylko, po czym wyszedł z kabiny. Chwycił puchowy ręcznik i zaczął się wycierać, dokładnie i powoli.

by **Ryu Endo** Wto 02 Wrz 2014, 09:02

-Kochanie, następnym razem, dobrze? Naprawdę powinniśmy zbierać się do spania.
Poza tym chyba muszę się nastawić psychicznie przed tym następnym razem.
Kiedy został sam w kabinie, dość szybko uporał się z kąpielą. Trzy minuty i już wychodził i się wycierał. Zawiązał ręcznik wokół bioder, chwycił swoją szczoteczkę i nałożył na nią trochę pasty i zaczął szczotkować zęby. Troszkę w biegu, bo z szczoteczką w zębach powędrował do pokoju po czyste bokserki, które wciągnął na tyłek i zaraz wrócił do łazienki. Ręcznik wrzucił od razu do automatu, rano i tak musi wstawić pranie, żeby nie leżało w koszu brudne, przez cały ich wyjazd. Doszorował zęby do końca i wypłukał usta. Oparł się o pralkę przyglądając się Arisee.
-Wiesz, po powrocie chyba musimy poszukać jakiejś suszarki do włosów. W roku szkolnym nie będziesz ciągać swojej za każdym razem gdy wpadniesz do mnie na weekend. Suszarka Nany jest malutka, poza tym Nana chce mnie odwiedzić po naszym powrocie. Wyczytała w Internecie o tym, że w mieście jest jarmark i uparła się, że przyjedzie. W naszym mieście rodzice nie puściliby jej na jarmark, „bo przecież damie nie przystoi bywać w tak prostackich miejscach”. – ostatnią część powiedział teatralnym, istnie oburzonym tonem.
-Nie wiem czy nie będzie chciała tej suszarki zabrać ze sobą… a mi w sumie przyda się jakaś w domu na wypadek Twoich odwiedzin, odwiedzin siostry, albo ogólnie… ten… żeby włosy wysuszyć? Czy coś?-skończył nieco niepewnie. Zabrzmiało to troche jakby nie miał pewności do czego suszarka służy, albo przynajmniej nie wyobrażał sobie jak on miałby jej używać.

by **Arisee Vendell** Wto 02 Wrz 2014, 11:05

Gdy Ryu wyszedł spod prysznica, Arisee zdążył już wytrzeć się do sucha i przebrać w przyniesione z pokoju czyste bokserki. Był niezwykle wdzięczny, że chłopak, pakując jego walizkę, pomyślał o dzisiejszej nocy i całą bieliznę włożył w łatwo dostępne miejsce, gdzie nie było potrzeby rozbrajania całej zawartości torby. Kiedy tylko wrócił do łazienki, zabrał się za suszenie włosów małą suszarką Nany.

Właśnie, Nana. Słysząc, że siostra Endo miała przyjechać coś niezidentyfikowanego ścisnęło go w żołądku. Wiedział, że dziewczynka była świetną osobą, że akceptowała orientację starszego brata i na pewno by ją polubił. Arisee jednak bał się ją spotkać. Nie wiedział, czy Ryu powiedział jej o ich związku, a jeśli tak, to ile jej powiedział. Czy ma zamiar wtajemniczyć ją we wszystko? Czy część z relacją uczeń-nauczyciel pominąć? Dodatkowo okropne wspomnienia związane z Naokim dały o sobie znać i Arisee zaczął obawiać się, choć było to jednak mało prawdopodobne, powtórki z rozrywki.

Ryu ufa Nanie. Więc ja też muszę. – przekonywał sam siebie. Zaraz potem zdobył się na nikły uśmiech.

- Byłem raz na takim jarmarku. Fajna sprawa. Nanie powinien się spodobać. A co do suszarki. – odłożył urządzenie na miejsce i przeczesał świeżo wysuszone włosy palcami. – Bez wątpienia służy ona do suszenia włosów. – zaśmiał się cicho. – Choć zdarzało mi się też dosuszać nią pranie, gdy nie wyschło na czas. Bardzo pożyteczne urządzenie.

Chwycił swoją szczoteczkę do zębów i zabrał się za mycie. Szybko uporał się z szorowaniem zębów, wypłukał usta i odstawił wszystko na miejsce.

- Jestem gotowy. Możemy iść spać.

by **Ryu Endo** Wto 02 Wrz 2014, 17:23

-Suszenie ubrań brzmi całkiem fajnie, suszenie włosów już niego mniej… Znaczy nie przeszkadza mi, że Ty suszysz włosy, ale swoich chyba suszyć bym nie chciał. Z resztą same szybko wysychają… ale suszarkę kupię, musisz mi tylko podpowiedzieć jaką… Chodź, jeśli jesteś gotowy.
Położył się na łóżku pod kołdrą i kiedy Arisee do niego dołączył, delikatnie przyciągnął do siebie kochanka i przytulił go ciasno. Uśmiechnął się widząc czerwoną plamkę na jego szyi.
Jutro w mieście raczej już nikt tego nie zobaczy… Do końca wyjazdu i naszego powrotu malinka powinna zniknąć… cóż, przynajmniej podczas wyjazdu nikt mi Cię nie będzie próbować poderwać.
-Arisee, wpadniesz na jarmark? Chciałbym przedstawić Cię Nanie, tylko nie bardzo mam pewność jak to zrobić… z resztą na jarmarku też niestety nie bardzo możemy spacerować razem… Myślisz, że w porządku będzie jeśli jej przedstawię nieco mniej aktualną wersję? Wiesz, jeśli natkniemy się na Ciebie, przedstawię Cię jako swojego nauczyciela. Przyznam jej się, że się w Tobie kocham, ale pominę to, że z wzajemnością… Nie chcę by przez przypadek wygadała się przy kimś. Z resztą wiesz jak to jest z dziewczynami… naoglądają się tych swoich romansideł i myślą że jak dwie osoby chcą być razem to nic nie stanie na drodze prawdziwej miłości. A życie wcale nie jest takie proste… boję się, że może tego nie zrozumieć. Powiem jej całą prawdę jak już skończę szkołę i faktycznie nic nie będzie w stanie stanąć nam na drodze… Co o tym myślisz?

by **Arisee Vendell** Wto 02 Wrz 2014, 19:44

- A co jest strasznego w suszeniu włosów? – zdziwił się nieco. – No nic, w sumie Twoje są tak krótkie, że faktycznie nawet nie opłaca się używać suszarki.

Powędrował za kochankiem do pokoju, po czym z ulgą położył się do łóżka i wtulił się w Endo. Wcześniej jakoś nie czuł, że był tak potwornie zmęczony.

- Pomyślę o tym, dobrze? – odparł dyplomatycznie co do wyjścia na jarmark i westchnął cicho w szyję partnera.

Znowu to samo. Chcę… ale nie chcę. Który już raz musimy zachowywać pozory, nie mogąc zwyczajnie chodzić po mieście i musimy udawać, że jesteśmy dla siebie obcy? Dlaczego nie możemy mówić prawdy o tym, że się kochamy nawet najbliższym osobom? Ryu musi udawać nawet przed własną siostrą, do której ma bezgraniczne zaufanie.

Ale ten jarmark to może być wspaniałe wydarzenie. Plus Ryu zobaczy się z Naną. Tak długo się nie widzieli, że na pewno mają sobie mnóstwo do opowiedzenia. Też chciałbym ją poznać. Ale i tak nie będę mógł z nimi spacerować i rozmawiać za długo. Będę przecież tylko nauczycielem…

Arisee aż jęknął od natłoku myśli i zacisnął mocno oczy. Zaraz jednak wziął dwa głębokie oddechy i uspokoił się.

- Tak chyba będzie najlepiej. Jak pozostanę tylko ‘Vendell-senseiem’, chemikiem i opiekunem akademika. – uśmiechnął się nikło. – Przynajmniej na jakiś czas.

by Sponsored content