Stay Away!
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Pokój nr 2 - Asakura Yoshimitsu/Walker Allen

5 posters

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Pokój nr 2 - Asakura Yoshimitsu/Walker Allen Empty Pokój nr 2 - Asakura Yoshimitsu/Walker Allen

Pisanie by Shu_shiroi Sob 28 Lut 2015, 19:01

Pokój na parterze, zajmowany przez drugoklasistę - Yoshimitsu Asakurę i pierwszoklasistę - Allena Walkera.

Shu_shiroi
Admin


Powrót do góry Go down

Pokój nr 2 - Asakura Yoshimitsu/Walker Allen Empty Re: Pokój nr 2 - Asakura Yoshimitsu/Walker Allen

Pisanie by Yoshimitsu Asakura Sob 28 Lut 2015, 21:17

Chłopak nie bardzo chciał kontynuować zaczęty przez przyjaciela temat „mogłeś się wcześniej odezwać”. Nie mogłem, bo sam musiałem sobie wszystko poukładać i odzyskać pewność siebie, a ty potrafisz człowieka stłamsić swoją przebojowością. To była po części prawda. Drugą częścią był fakt, że po zepsuciu karty sim i telefonu nie miał przez pewien czas kontaktu ze światem – na żadne portale społecznościowe nie wchodził. A gdy już się mniej więcej ogarnął i odzyskał numer Naokiego to... Było mu najzwyczajniej głupio, bo minęło już grubo ponad pół roku, a przyjaciel też już zrezygnował z prób nękania Yosha swoją nachalną osobą. Młodszy chłopak dowiedział się za to gdzie stacjonuje teraz Naoki i stwierdził, że przeniesienie się do tej samej szkoły nie byłoby wcale złym pomysłem – a przynajmnie na te ostatnie pół roku, które Naoki będzie uczęszczał do szkoły. Chciał znów móc widywać przyjaciela na co dzień, jak za dawnych lat.

Gdy Naoki wrócił na dół, Yoshimitu własnoręcznie dojechał do swojego pokoju i wpuścił tam chłopaka. Na razie poza kilkoma pustymi już kartonami nie było nic na wierzchu. Yosh nigdy nie twierdził, że jest bałaganiarzem, jego rzeczy po prostu prowadziły koczowniczy tryb życia. Zawsze jednak w nowym miejscu miał porządek przez... No maksymalnie dwa dni. Później jego rzeczy magicznie zmieniały miejsce występowania.
Yosh rzucił rolką zwiniętych plakatów w Naokiego, uśmiechając się.
- To jak już tu jesteś panie „jestem plastykiem, nie ciotą, więc jestem silny i sam będę sobie wszystko nosił”, to cię na coś przydaj i powieś plakaty. Zośkę zostawimy na później.
Drugoklasista nie był sparaliżowany, miał dwie nogi, a więc mógł i w zośkę pograć... Po pewnych udogodnieniach pokroju opierania się o biurko, które było niemal siedzeniem na jego brzegu i podtrzymywaniem się rękami, na których to opierał większość ciężaru swojego ciała. Nie zmieniało to faktu, że nieco niezgrabnie i bardziej statycznie, będąc stale w jednym miejscu – jako tako odbijał zośkę. Podrzucał ją w górę, odbjał w różnorakie sposoby.
Z minuty na minutę wyraz jego twarzy stawał się coraz bardziej zacięty, wraz ze wzrostem bólu w kolanach.
- Veto, dalej nie gram – oświadczył w końcu, wsuwając się tyłkiem na biurko. Dawno nie forsował w taki sposób swoich kolan, ograniczając się raczej do lekkich ćwiczeń, by nie stracić całkiem sprawności w nogach i nie pozbyć się mięśni. Pobolą i przestaną. A jak nie to im w tym pomogę lekami.
Yosh nie lubił brać leków, gdy nie było to konieczne, ale musiał się z nimi zaprzyjaźnić ostatnimi miesiącami. Zdawał sobie jednak sprawę, że ból jest swego rodzaju ostrzeżeniem, więc nie należy go zbytnio tłumić.
Poza tym... No przecież nie będzie płakał jak baba i brał garściami przeciwbólowych z byle bólu, prawda? Nie jest mięczakiem!
- Ty już wiesz co mnie skłoniło do przeniesienia się tutaj. A co skłoniło ciebie? Ta szkoła ma opinię dość... Specyficzną jeśli chodzi o orientację uczniów... I w sumie nauczycieli również. Wydawało mi się, że raczej nie gustujesz w chłopakach i nie muszę się bać śpiąc z tobą w jednym pokoju przez tyle lat. Chyba, że coś się odmieniło, kiedy nie mieliśmy kontaktu. To by znaczyło, że rzeczywiście dużo mnie ominęło.
Yoshimitsu Asakura
Yoshimitsu Asakura

Wzrost : 179
Zawód : Uczeń III A
Age : 26

https://stayaway.forumpolish.com/t450-yoshimistu-asakura#3826

Powrót do góry Go down

Pokój nr 2 - Asakura Yoshimitsu/Walker Allen Empty Re: Pokój nr 2 - Asakura Yoshimitsu/Walker Allen

Pisanie by Naoki Vendell Sob 28 Lut 2015, 21:34

O dziwo Naoki odpuścił sobie docinki, kiedy zauważył, że przyjaciel ma dość. Obaj byli nadmiernie dumni i nie brakowało im oślego uporu, nie zdziwiłby się, gdyby po odpowiednim naciśnięciu na ambicje Yosh postanowił mimo bólu grać dalej. Choć Vendell żył w przekonaniu, że wszystko trzeba rozruszać, rozchodzić i, że nawet chore nogi, skoro nie są sparaliżowane, powinny ćwiczyć w celu polepszenia zdrowia (nawet, jeśli nie zawsze jest to prawda, wybić cokolwiek z głowy tego tumana jest dość ciężko), domyślał się, że nie warto też przesadzać. Nie chciał swoimi wygłupami pogorszyć jego stanu, łaskawie ograniczył się więc do krótkiego "oczywiście rozgniotłem cię, jak zawsze i w każdej dziedzinie" i szerokiego uśmiechu, wciskając ryżową piłeczkę z powrotem do torby, z której wyjął za to dwie spore paczki ciasteczek - jedne były z karmelem w środku, masą orzechów, oblane czekoladą, drugie maślane z plamką wiśniowej marmolady po środku każdego.
- Czas uzupełnić niedobór cukrów. - oznajmił, łapiąc zaraz czekoladowe ciastko i w całości wkładając je do swojej paszczy, która w Harrym Potterze zapewne zostałaby opisana jak jeden z tych przedmiotów, które z zewnątrz wydają się małe, absolutnie niepojemne i nie praktyczne, jednak w praktyce okazują się wewnątrz olbrzymie i bez dna, jak torebka Hermiony, czy namiot Wesley'ów na Turnieju Trójmagicznym.
- Powiedzmy, że nie sądziłem, że jest tu AŻ TYLU pedałów. Nie wierzyłem, że w ogóle aż tylu ich na świecie istnieje. Całe życie sądziłem, że Arisee to taki odrzutek, ewenement, cokolwiek. A tutaj? Współlokator, połowa znajomych, ześwirować można, człowieku. Tu nawet koleś w kieckach po internacie popyla, myślałem, że zejdę, jak go zobaczyłem. - wyrzucił z siebie to wszystko, dyskretnie pomijając jakiekolwiek wahania, czy dziwne myśli. A już tym bardziej zakończenie dziwnego, walentynkowego wypadu do wesołego miasteczka. Nie był pewien, czy powinien mówić o takich rzeczach.
W trakcie całej przemowy, jak to on, machał rękami, podkreślając wagę każdego słowa, czy przy pomocy mimiki wyrażał, jak mocno przeraża, dziwi i szokuje go całe to otoczenie.
Po tym wszystkim władował w usta kolejne ciasteczko, tak na pocieszenie.
Naoki Vendell
Naoki Vendell
Ciasteczkowy potwór

Wzrost : 176 cm
Zawód : Absolwent liceum/Model Juliena ;<
Age : 27

https://stayaway.forumpolish.com/t222-naoki-vendell

Powrót do góry Go down

Pokój nr 2 - Asakura Yoshimitsu/Walker Allen Empty Re: Pokój nr 2 - Asakura Yoshimitsu/Walker Allen

Pisanie by Yoshimitsu Asakura Sob 28 Lut 2015, 21:57

Gdyby Naoki w porę nie schował piłeczki, Yoshimitsu rzeczywiście nie odpuściłby, choćby i miał płakać z bólu. Na szczęście mimo głupiego docinka na samym końcu, który to Yosh skwitował zgrzytem zębów i zgryźliwym „ciekawe kto by zrobił więcej pompek”, piłeczka została ukryta w torbie.
Nie było w tym nic odkrywczego, że bitwę na pompki wygrałby właśnie młodszy chłopak, który akualnie nawet do wchodzenia na górę po schodach używał rąk i miał je wyćwiczone dużo lepiej niż Naoki.
Yosh zdecydował się przenieść na wygodniejsze od biurka łóżko, na które to upadł, gdy obolałe nogi go zawiodły i ugięły się pod ciężarem ciała. Szybko jednak się pozbierał po głębokim oddechu i usiadł normalnie, opierając się o ścianę i dając przemęczonym stawom chwilę wytchnienia. Zaraz też chwycił za ciastko z orzechami, jakby nic nadzwyczajnego się nie stało, a takie sytuacje należały do codzienności chłopaka.
- Na następny raz proszę więcej orzechowych i mniej z marmoladą. Moje gusta się nie zmieniły, wciąż kocham orzechy, a ty katujesz mnie przynosząc tu taką nędzną paczuszkę – powiedział, zapobiegawczo chwytając paczkę, by Naoki mu je nie zabrał. Takie reakcje ze strony tej dwójki były najzupełniej naturalne i na porządku dziennym.
- Czyli Arisee-niisan rzeczywiście jest gejem? To nie był żaden skok w bok, burza hormonów czy chęć przeżycia przygody? – spytał, wyciągając kolejne ciastko i pałaszując je. - Jak w ogóle żyjesz ze współlokatorem? Albo raczej jak on żyje z tobą? Nie zabiłeś go jeszcze za jego niegodne skłonności? – słysząc o tranwestycie mieszkającym w internacie zakrztucił się orzeszkiem, który wpadł nie tam gdzie powinien sprawiając, że Yosh potrzebował dłuższej chwili, by złapać oddech. Zawsze był bardziej tolerancyjny od Naokiego, o ile wszyscy ci dziwacy trzymali się z dala od niego i jego tyłka - Jak to koleś w kieckach? To nie jest wbrew regulaminowi czy coś? Tak słuchając ciebie, to chyba cieszę się, że mój tyłek bezpiecznie siedzi na wózku przez większość czasu... Przynajmniej jest bezpieczny...
Chwilę się nad czymś zastanawiał, po czym nie bacząc na jakiekolwiek konsekwencje czy jakieś poczucie taktu palnął prosto z mostu, z czystej nieskrywanej ciekawości.
- Nie przerobili cię tutaj na geja albo bi? Skoro jeszcze nie rozniosłeś tego miejsca.
Nie pasowało mu to do Naokiego. Bardzo. Bardzo bardzo, więc w sumie nawet nie wierzył w taką możliwość, ale... No musiał spytać. Musiał się upewnić.
Dla niego Naoki zawsze był aseksualny. On w sumie nawet na hetero nie pasował!
- W sumie jedyna twoja miłość to ty sam, więc w sumie częściowo by się zgadzało – roześmiał się ciepło. Nie miał nic złego na myśli, a że znali się jak łyse konie, to mógł mu coś takiego powiedzieć.
Yoshimitsu Asakura
Yoshimitsu Asakura

Wzrost : 179
Zawód : Uczeń III A
Age : 26

https://stayaway.forumpolish.com/t450-yoshimistu-asakura#3826

Powrót do góry Go down

Pokój nr 2 - Asakura Yoshimitsu/Walker Allen Empty Re: Pokój nr 2 - Asakura Yoshimitsu/Walker Allen

Pisanie by Naoki Vendell Sob 28 Lut 2015, 22:38

- Następnym razem ty kupujesz żarcie. Co ja jestem? Swoją drogą zjadłbym coś bardziej konkretnego. - stwierdził, zaraz ładując sobie kolejne ciastko w usta. Kochał czekoladę. Jak w sumie dziewięćdziesiąt procent populacji. Tylko on dodatkowo na prawdę kochał jeść i miał do tego swojego rodzaju talent. - Możnaby zamówić pizzę. Albo chińczyka. Albo chociaż kebsa. Możesz wybrać, bo stawiasz w ramach powitania.
Stwierdził, w swojej pokręconej głowie zbierając argumenty, że taka opcja jest absolutnie sprawiedliwa na wypadek, gdyby Yosh postanowił się z nią spierać. Nie miał najmniejszych nawet oporów przed wyciąganiem pieniędzy od przyjaciela. W razie czego oznajmi mu, że to dwuosobowa impreza powitalna, czy coś.
Zaraz jednak temat znów zszedł na mniej przyjemny, acz w tej szkole już... zwyczajny, normalny, codzienny?
- Nie, to chyba nie fanaberia. A wiesz, co jest jeszcze bardziej pojebane? Jest z uczniem. Pokażę ci go. Pieprzony burak go wykorzystuje, a debil tego kompletnie nie widzi, wielce zakochany. - prychnął, kręcąc głową nad tym absurdem. Siadł pod łóżkiem, jak to miał w zwyczaju. Nie lubił wszelkich krzeseł, w łóżku co najwyżej leżał zakopany pod kołdrą, siedział zwykle na podłodze o łóżko oparty.
Nie przerywał sobie wyjadania kolejnych ciasteczek, choć zabrał się równolegle za maślano-marmoladowe.
- Seiło, ma... - przerwał na chwilę, żeby przełknąć ciastko, kiedy przyjaciel wspomniał o rudzielcu lubującym się w kobiecych wdziankach. - Na początku nawet nie poznałem, że to nie baba. Myślałem, że kogoś odwiedza. Ale potem zobaczyłem go na lekcjach, w mundurku. - pokręcił głową z pełnym oburzeniem. - A współlokator jest spoko. Serio. Bardzo spoko. Choć trochę dziwny. - stwierdził, choć po chwili doszedł do wniosku, że chyba nie chce się wdawać w bardziej szczegółowy opis tej relacji i w tym, co może, choć nie musi się kryć pod "bardzo spoko".
Kolejne słowa przyjaciela z początku skwitował tylko urażonym prychnięciem. Dopiero po wydłużającej się chwili ciszy - w czasie której o dziwo nawet nie wpychał sobie niczego do ust! - postanowił coś dodać.
- Popierdoliło cię chyba. Nie jestem i nie będę żadnym pedałem. Koniec rozważań.
Burknął. Dawniej był odrobinę bardziej rozmowny, czy może miał choć trochę większy dystans do tego tematu. Nie był pewien, czy przyjaciel wyczuje jego wahania, czasem miał wrażenie, że ten zna go zbyt dobrze. Teraz jednak po prostu starał się o tym nie myśleć.
Na ostatnią uwagę dopiero uśmiechnął się lekko.
- No, ale powiedz. Jak tu mnie nie kochać? Zdolny, przystojny, skromny... a teraz zamawiaj żarcie.
Naoki Vendell
Naoki Vendell
Ciasteczkowy potwór

Wzrost : 176 cm
Zawód : Absolwent liceum/Model Juliena ;<
Age : 27

https://stayaway.forumpolish.com/t222-naoki-vendell

Powrót do góry Go down

Pokój nr 2 - Asakura Yoshimitsu/Walker Allen Empty Re: Pokój nr 2 - Asakura Yoshimitsu/Walker Allen

Pisanie by Yoshimitsu Asakura Nie 01 Mar 2015, 00:24

- Chyba kupię specjalnie dla ciebie jakiś dywanik, żebyś nie musiał na gołej podłodze siedzieć - stwierdził, po dłuższej chwili obserwowania siedzącego na podłodze chłopaka.
- Arisee-niisan jest z uczniem? Znaczy, że z WŁASNYM uczniem? Przecież to jest totalnie nielegalne czy coś i mogą go za to zawiesić, cofnąć mu prawo wykonywania zawodu i w ogóle! Mówiłeś mu o tym? – spytał od razu, gdy już zdołał pozbierać szczękę z podłogi. - Cieszę się, że moim jedynym bratem, mimo że nie łączą nas więzy krwi, jesteś ty. Nie czekają mnie przynajmniej takie ekscesy. No i Arisee trochę też jak starszy brat dla mnie jest... Ale to chyba nie powód, żeby go nienawidzić, co? W końcu to twój brat, w dodatku rodzony. Ja to jakoś przebolałem.
Trochę nie pojmował dlaczego coś tak prozaicznego jak „mamo, tato, jestem gejem” zniszczyło wieloletnią więź między braćmi. Przecież nie kazał Naokiemu się na cokolwiek takiego patrzeć, ani Naoki nigdy nie wiedział kim jest chłopak Arisee... A przynajmniej aż do teraz.
- Ja bym cię nie zostawił przez taką głupotę. - stwierdził, trącając palcem głowę chłopaka. Naoś, zachowujesz się czasem, jak rozpuszczone dziecko, któremu coś nie idzie po jego myśli. Uśmiechnął się delikatnie, patrząc na czuprynę przyjeciela.
- Więc w razie co, to chcę się jakichkolwiek nowości dowiedzieć od ciebie, a nie z plotek. Kogokolwiek byś nie miał, czy dorosłą kobietę, czy dziewczynę, czy chłopaka... Byleby to było legalne, inaczej będę ci musiał dać w łeb i sprowadzić z powrotem na dobrą drogę. Ale żeby to zrobić to muszę wiedzieć, że zamierzać przeglądać nekrologi w poszukiwaniu jakiegoś trupa czy coś – powiedział lekko, żartując przy tym. Do tematu tranwestyty nie wracał, bo i nie czuł takiej potrzeby. Zamiast tego sięgnął po telefon, przeglądając, co może zamówić z dowozem, co będzie smaczne i nie zniszczy jego funduszy. A przynajmniej nie zniszczy za bardzo.
Zauważył dziwne napięcie, kiedy starszy chłopak zaczął tłumaczyć, jak to nie jest pedałem i gdy opowiadał o współlokatorze. Zsunął się z łóżka, siadając przy przyjacielu.
- No dobra, to teraz tłumacz, co się dzieje. Co jest nie tak z twoim współlokatorem. Próbował się do ciebie dobierać, jak się spiliście na imprezie, ale ogólnie trzyma łapki przy sobie? Czy o co chodzi? Za dobrze cię znam, uparty ośle – wcisnął palec między żebra chłopaka, chcąc na nim wymusić jakąś reakcję. - I nie spinaj się tak na każdą sugestię bycia gejem, bo jeszcze pomyślę, że rzeczywiście jesteś kryptohetero. Kiedyś cię to tak nie ruszało.
Roześmiał się na samouwielbienie, które prezentował sobą Vendell i wrócił do zamówienia. Już wiedział co zamówi – sajgonki i pierożki won-ton. Do tego jakaś chińska kapusta z równie chińską kaczką.
- Ciebie jednego bym nie zostawił za coś takiego. Jakbyś się do mnie przystawiał, to co najwyżej związałbym cię i poczekał, aż ci przejdzie. To tak w razie co, żebyś wiedział. Wiesz doskonale, że nie mam nic do homo, póki swoje związki trzymają dla siebie i się do mnie nie przystawiają. To cholernie niezręczne, a zdarzyło mi się parę razy, jakbym ja wyglądał na jakiegoś geja. Ponoć oni mają wbudowany jakiś radar na innych gejów, to dziwi mnie, że w ogóle do mnie podchodzą.
Wzruszył ramionami na potwierdzenie tego, że świat jest dziwny. On sam nigdy nie interesował się facetami. W sumie jakby na to spojrzeć od tej strony, to dziewczynami też nie. Nie wnikał też w szczegóły seksu gejowskiego, ale zastanawiało go, co w tym musi być, skoro tyle osób decyduje się na sypianie ze swoją płcią. Owszem, miało to szereg zalet – faceci generalnie byli przyjaźniejsi w obyciu niż dziewczyny, ale na tej samej zasadzie przecież istniały przyjaźnie.
- To co, Naoś? Wyrwałeś już jakąś dziewczynę? Całowałeś się z kimś w końcu porządnie czy ja będę cię musiał tego uczyć? – powiedział nieco złośliwie, obejmując przyjaciela ramieniem. Wiedział, że Naoki nigdy nie interesował się takimi sprawami. Yosh także nie miał wielkiego doświadczenia, ale parę "głębszych" pocałunków w życiu już zaliczył.
Nastolatkowie rywalizowali ze sobą we wszystkim, w czym się dało poza jakąkolwiek sferą związaną ze związkami, seksualnością czy czymś takim. I mimo to Yoshimitsu wyprzedził o krok swojego senpaia.
Yoshimitsu Asakura
Yoshimitsu Asakura

Wzrost : 179
Zawód : Uczeń III A
Age : 26

https://stayaway.forumpolish.com/t450-yoshimistu-asakura#3826

Powrót do góry Go down

Pokój nr 2 - Asakura Yoshimitsu/Walker Allen Empty Re: Pokój nr 2 - Asakura Yoshimitsu/Walker Allen

Pisanie by Naoki Vendell Nie 01 Mar 2015, 15:45

- No, jest. I doskonale wie, że to nielegalne i, że może stracić pracę, nawet pójść siedzieć. I ty oczywiście wiesz, że masz trzymać gębę na kłódkę. - spojrzał przez chwilę na przyjaciela. Nie podejrzewał, że ten mógłby doprowadzić świadomie do zwolnienia Arisee, czy tym bardziej do poważniejszych konsekwencji prawnych. Blondyn bardzo chciał dbać o swojego starszego brata, ale to wszystko było dla niego zbyt ciężkie, niemal niemożliwe do jakiegokolwiek pojęcia.
- Arisee to po prostu idiota. Z czasem ten debil go zostawi, jak nie będzie go potrzebował. Martwię się o niego, okej? - wywrócił oczami. A fakt, że to zmartwienie okazywał w dość nietypowy sposób to już inna sprawa.
- Z resztą ten temat działa mi na nerwy. I ciastka się skończyły. - burknął i rzucił opakowaniem po czekoladowych ciasteczkach w stronę kosza. Zabrał się teraz za pałaszowanie maślanych, które okazały się równie dobre, choć w trochę inny sposób. I Naoki zdecydowanie wolał się skupić na smaku ciasteczek, niż właściwym temacie ich rozmowy. - Najpierw mnie po prostu brzydził. Wiesz, zanim się dowiedziałem, co to gej, dowiedziałem się, że to złe. - wywrócił oczami. Chłopcy wyzywali się od gejów, naśmiewali, używali tego słowa jako obelgi, synonimu kogoś słabego, niewartego bycia chłopakiem, cioty. Potem dopiero pojawiło się w umyśle tego ograniczonego dzieciaka cokolwiek więcej. - Wiadomo, nie mam już kilku lat i wiem trochę więcej, ale to nadal jest chore i dziwne. Ciągle mam wrażenie, że Arisee przejdzie, że się ogarnie i tyle. I nie zostawiłem go. Tylko mnie wkurza. I nie panuję nad tym, że mnie wkurza, nie moja wina. - wywrócił w końcu oczami jakby na podsumowanie całej tej rozmowy. ZNOWU ten temat! Wszędzie, non stop. Ciągle to. Z każdym.
- Ten temat jest wszędzie, nie da się odpocząć. Aż człowiek świruje. - burknął, odwracając wzrok w stronę okna, ostatnie słowo podkreślając machnięciem ręki, która niekontrolowanie uderzyła w nieostrożnego przyjaciela, który wszedł na linię boju. Nie było to jednak uderzenie na tyle silne, żeby Nao przejął się nim w jakimkolwiek stopniu, siniaka nie będzie, wydarzenia nie było. - Koleś jest Francuzem. Z resztą zaprosił mnie do siebie na wakacje. Rodzice w sumie wybaczyli, czy może w jakimś stopniu chociaż wybaczyli mi ten wyjazd dopiero, jak skręciłem nogę. Wiesz, biedne dziecko przeważyło nad nieodpowiedzialnym, młodocianym debilem. - uśmiechnął się pod nosem. - No dobra, nie nazwali mnie debilem, ale wiem, co myślą o zawartości mojego umysłu.
Dodał już ze szczerym rozbawieniem na wspomnienie jednego z wielu wykładów, jakich musiał wysłuchać w czasie nudnej reszty wakacji spędzonej samotnie w pokoju bez jakiegokolwiek sprzętu, jedynie z książkami od chemii. Brr...
- W każdym razie nie wiem. Potrafi zrobić coś takiego, że... no nie wiem. Nie ogarniam tego. Nie ma o czym mówić. - stwierdził w końcu wyraźnie zirytowany faktem, że kompletnie nie potrafi ubrać tego w słowa w taki sposób, żeby jednocześnie nie poczuć się, jak ostatni pedał, nie zasugerować, że coś w tym jednak może być.
- Koniec tematu. - zarządził w końcu, nie zamierzając już dłużej wyjaśniać, że wcale się nie spedalił. I może nawet zdenerwowałby się bardziej ale ułaskawił jego złość telefon zamawiający jedzenie. Tak. Najedzony Naoś=Szczęśliwy Naoś. Ulubione równanie jego życia.
- I tak, całowałem. - burknął na koniec, żeby przyjaciel nie robił z niego całkowicie zniewieściałej ofiary. Nawet z kobietami się całował! Tylko tyle, że mu się nie podobało. Nie było tego czegoś, co pojawiło się przez tę krótką chwilę, kiedy całował go Francuz. - Z resztą kuźwa, człowieku, zejdź ze mnie. Poopowiadaj lepiej, jak się żyło w ciemnicy, czy coś. - ostatnie pytanie do reszty go zirytowało. Cóż, Naoki zawsze był dość impulsywny i łatwo było go doprowadzić do skrajnie różnych emocji w ciągu zaledwie kilku minut. Podniósł się leniwie właściwie w nieznanym nawet sobie celu. Ot, coś go nosiło, potrzebował się ruszyć. Podszedł do ściany i oparł się o nią, patrząc na chłopaka na łóżku wrogo. Nie pierwszy i nie ostatni raz z resztą. Yosh powinien być przyzwyczajony do chumorków Vendell'a. Nawet, jeśli teraz przynajmniej przy temacie związków się pogłębiły. Ale cóż, chłopak nie mógł wiedzieć, na jak grząski grunt wchodzi, nieświadomie przypominając mu dwa jedyne w jego życiu dobre pocałunki. Z czego jeden dość brutalnie przerwany.
Naoki Vendell
Naoki Vendell
Ciasteczkowy potwór

Wzrost : 176 cm
Zawód : Absolwent liceum/Model Juliena ;<
Age : 27

https://stayaway.forumpolish.com/t222-naoki-vendell

Powrót do góry Go down

Pokój nr 2 - Asakura Yoshimitsu/Walker Allen Empty Re: Pokój nr 2 - Asakura Yoshimitsu/Walker Allen

Pisanie by Yoshimitsu Asakura Nie 01 Mar 2015, 16:20

Nie wiedział nic na temat ucznia, z którym to był Arisee, więc musiał uwierzyć przyjacielowi na słowo, choć wiedział, że ten często wyolbrzymia. Sam zresztą robił dokładnie to samo, co Naoki, więc nie mógł mieć mu tego za złe.
Z równie wielkim ubolewaniem co trzecioklasista zarejestrował fakt, że opakowanie wypełnione orzechowymi cudami świata stało się puste.
Ughhh, zdecydowanie za wcześnie. Yoshimitsu maniaczył wszystko co zawierało orzeczy. Czy to były ciastka, ciasta czy normalne potrawy. Orzechy mógł jeść całymi kilogramami i nigdy nie było mu mało. Orzeszki solone, ziemne, nerkowca, włoskie, laskowe... Zdaniem Asakury nie było nic lepszego niż orzechy.
Yosh pamiętał, jak wyzywało się kiedyś od pedałów i ciot i jak było to największą obelgą, ale... Dla niego to były tylko słowa, nie mające żadnego znaczenia. Nigdy nie uważał Arisee za gorszego. No, może trochę za fajtłapę, ale nic więcej.
- Dziwisz się, że w homoseksualnej szkole temat homoseksualizmu jest wszędzie? – zaczął się śmiać i śmiał się przez dobrą chwilę. - Głupiś jest, Nao. Ale cieszę się, że nic się nie zmieniłeś. Pomijając dziwny stosunek do twojego współlokatora, o którym to ucinasz temat, bo jest NIEWYGODNY, tchórzu.
Wytknął język po wypowiedzeniu tego zdania. Zaraz jednak zauważył, że nieco przegiął, gdyż Vendell zaczął rozjuszony krążyć po pokoju.
Zmienne humory jak u baby w ciąży też ci się nie zmieniły, co, Nao? Wszystko po staremu. Uśmiechnął się leciutko na tę myśl, chociaż wolał już do tematu homoseksualizmu nie wracać. I do tego Francuza.
Przynajmniej przez najbliższe kilka minut...
- Siedziałem odcięty od świata, rozpaczając nad swoim życiem i to w sumie tyle przez pierwsze tygodnie. Naćpali mnie antydepresantami, jeździłem na rehabilitacje, któych sensu początkowo nie widziałem. Generalnie chciałem umrzeć – opadł plecami na łóżko, wbijając wzrok w śnieżnobiały sufit. - Później dotarło do mnie, że w sumie możesz mieć racje i życie wcale się nie skończyło, a to że nie będę mógł więcej grać w nogę to nie jest wyrok przekreślający całe moje życie. W sumie jestem ci wdzięczny, że tak uparcie wielokrotnie przychodziłeś pod mój dom wykrzykując jakim to jestem debilem, niewdzięcznikiem i ostatnią ofermą, że mam ochotę skisnąć w domu.
Uśmiechnął się lekko na to wspomnienie. Faktycznie, krzyki Naokiego Vendella nie należały w tamtym czasie do najprzyjemniejszych, szczególnie, że wypełnione były prawdą – choć czasem przekoloryzowaną – i słyszało je co najmniej pół dzielnicy. Rodzice jakoś odparli atak gniewnych sąsiadów, Naoki przestał się pojawiać i wtedy do młodszego chłopaka dotarło, że życie wcale się nie skończyło. Do tego mógł stracić najlepszego przyjaciela w tak głupi sposób...
- Nie chciałem, żebyś mnie widział takiego przegranego. Teraz jakoś żyję i funkcjonuję, chociaż czasem potrzebna jest mi pomoc przy tak prozaicznych rzeczach jak kąpiel czy gotowanie, bo nie zawsze sobie ze wszystkim radzę.
Przerwał tę uwłaczającą opowieść, gdy usłyszał dźwięk połączenia w telefonie. Zaraz odebrał i rozpogodził się nieco.
- Nao, w plecaku obok biurka mam portfel. Weź go i idź po jedzenie, dostawca jest przed internatem – powiedział jak gdyby nigdy nic. Nie wydzielał Naokiemu kasy wiedząc, że i tak przyjaciel go nie okradnie. Poza tym nie miał bladego pojęcia ile to wszystko ma razem kosztować, choć wiedział, że ta kaczka do najtańszych nie należała, a wszystko ze względu na ich pojemne żołądki było zamówione razy 2.
W ten oto sposób pieniądze Yosha znikały w tempie ekspresowym z jego portfela, chłopak najzwyczajniej w świecie je przejadał... I czasem wydawał na jakieś gry lub coś podobnego, odkąd przestał opłacać dziesiątki różnych kursów, które ze względów zdrowotnych musiał opuścić. Miejsce do wydania kasy zawsze się znajdzie, to była niepisana zasada.
Yoshimitsu Asakura
Yoshimitsu Asakura

Wzrost : 179
Zawód : Uczeń III A
Age : 26

https://stayaway.forumpolish.com/t450-yoshimistu-asakura#3826

Powrót do góry Go down

Pokój nr 2 - Asakura Yoshimitsu/Walker Allen Empty Re: Pokój nr 2 - Asakura Yoshimitsu/Walker Allen

Pisanie by Naoki Vendell Nie 01 Mar 2015, 18:17

Spojrzał na przyjaciela, kiedy ten nazwał go tchórzem. Powoli zaczynał mieć dość i czuł, że Yosh przesadza nawet, jeśli robi to nieświadomie.
Nie znosił tego tematu i tego, że czuje się w nim niepewnie. I nawet, jeśli potrzebował się wygadać, nie potrafiłby tego zrobić, nie był pewien w jaki sposób. I może faktycznie tchórzył? Bez znaczenia.
- Ewentualnie nie mam ochoty opowiadać ci o prywatnych sprawach tylko dlatego, że łaskawie się zjawiłeś i uznałeś, że możesz dalej bawić się w przyjaciela.
Nie raz i nie dwa mówił podłe rzeczy tylko po to, żeby rozmówca się zamknął. Nie raz powiedział bratu o wiele za dużo, nie raz doprowadził nawet matkę do łez. I jasne, że potem żałował wypowiedzianych słów, ale w chwili mówienia nie w pełni nad sobą panował, po prostu był zirytowany i chciał się odgryźć drugiej osobie. Owszem, nadal uważał Yosha za swojego przyjaciela i to raczej się nie zmieni niezależnie od jakiejkolwiek przerwy. Za wiele wcześniej razem przeszli.
- Nie ważne z resztą. Po prostu sam jeszcze nie do końca ogarniam. - dodał dopiero po chwili łagodniejszym tonem, nie zamierzając się tłumaczyć z wypowiedzianych słów.
Nie komentował w żaden sposób opowieści o wielu dniach, jakie chłopak spędził w swoim pokoju, bo właściwie to i o to spytał, żeby mu dokuczyć, z czego wcale dumny też nie był.
- Puść sygnałka w razie czego. Lepiej ja, niż ktoś z tutejszego homo-towarzystwa. - stwierdził. Traktował przyjaciela absolutnie aseksualnie i jeśli ten potrzebowałby pomocy... no, może Naoki nie marzył o tym, żeby patrzeć na jego nagie ciało, kiedy ten jest przy tym bezradny i zależny od drugiej osoby, ale zdecydowanie wolał sam być tą osobą, niż zostawiać go w rękach kogoś obcego.
W końcu wieść o jedzeniu kompletnie odegnała od blondyna złe myśli. Poszedł je odebrać, zapłacił i wrócił z paczkami jedzenia do pokoju. Oddał Yoshowi jego portfel i zaczął rozkładać żarcie na łóżku i podłodze.
Naoki Vendell
Naoki Vendell
Ciasteczkowy potwór

Wzrost : 176 cm
Zawód : Absolwent liceum/Model Juliena ;<
Age : 27

https://stayaway.forumpolish.com/t222-naoki-vendell

Powrót do góry Go down

Pokój nr 2 - Asakura Yoshimitsu/Walker Allen Empty Re: Pokój nr 2 - Asakura Yoshimitsu/Walker Allen

Pisanie by Yoshimitsu Asakura Nie 01 Mar 2015, 19:52

- Jasne, jak coś to będę się do ciebie dobijał. Myślę, że więcej pomocy niż przejście z wózka pod prysznic i ciepnięcia na stołek, który tam jest nie będzie mi potrzebne. Bo tak, przywiozłem z domu stołek, żebym mógł prysznic brać nie siedząc na podłodze... O ile nikt mi go stamtad nie podwędzi. W razie, gdybyś zauważył go gdzieś indziej niż tam, gdzie są prysznice na parterze, to daj znać.
Nie miał zamiaru prosić o pomoc, o ile to nie będzie rzeczywiście niezbędne, czyli - biorąc pod uwagę jego obecny stan kolan – w najbliższym czasie. Nie żeby nie widzieli się z Naokim nawzajem nago, ale widział krępację chłopaka przed widzeniem jakiegokolwiek faceta w takim stanie. Dla Yosha nagość była czymś absolutnie normalnym, czy to kobieca czy męska, nie roztkliwiał się nad niczym.
Rachunek wziąłl rejestrując, że jego obiad do tanich nie należał – ale w końcu raz się żyje. Liczył na to, że nie będzie przez takie akcje głodował przez resztę tygodnia. Jakież to szczęście, że rodzice zdecydowali się wydzielać mu kieszonkowe tydzień w tydzień, zamiast całość miesięcznego kieszonkowego na jeden raz dać. Chronili dzięki temu swe dziecię przed śmiercią głodową.
Młodszy chłopak rzucił portfel na biurko i ponownie położył się, sięgając po pałeczki. Wiedział, że nie powinno się jeść na leżąco, ale i tak sobie nic z tego nie robił i leżał na brzuchu szamając sobie wontony na przemian z kawałkami kaczki w kapuście. Sajgonki też jakoś w międzyczasie szamał.
W pewnym momencie spytał – Może zostałbyś na noc? Ściągnąłem fajny film o zombie. W sumie miałem go obejrzeć już daaaaaaawno, ale nie miałem jakoś okazji. World War Z się nazywa i ponoć jest inny niż te wszystkie pozostałe filmy. Postanowiłem dać mu szansę.
Zaproponował to, nie myśląc nawet o tym, że zarówno noc, jak i poranek będą dla niego cholernie ciężkie po przeciążeniu kolan i wolałby, żeby Naoki nie widział go w takim stanie. Nie chciał, żeby przyjaciel widział w nim słabeusza i później mu docinał z tego powodu, chociaż... Może Naokiemu nic nie odbije i mu pomoże bez żadnych głupich tekstów?
Na to chyba nie mam co liczyć.
Yosh był momentami – wtedy, kiedy rzeczywiście przeciążył stawy i nie mógł niczego zrobić sam - równie przewrażliwiony na punkcie swojej ułomności, co Naoki w czasie sugerowania, że najmłodszy z Vendellów także może być gejem.
- Tylko weź piżamę czy w czym ty tam ostatnio śpisz. Ja standardowo sypiam w bokserkach, nic się w tej kwestii nie smieniło. I w skarpetkach, bo moja magiczna zdolność do wystawiania stóp poza kołdrę nie zniknęła i w nie notorycznie marznę. Kołdra jest, łóżko też, śpisz ze mną – poinformował od razu, wskazując na starszego chłopaka pałeczkami. Był to bardzo nieuprzejmy gest, bo pałeczkami nie powinno się na nic ani nikogo wskazywać, ale obaj mieli takie społeczne konwenanse w głębokim poważaniu. A przynajmniej jak byli sami, bo wtedy im było wolno.
A wracając do tematu to nie po to ściąga tu Naokiego, żeby ten okupował łóżko nieistniejącego jeszcze współlokatora! Chciał się nacieszyć przyjacielem będącym obok, a nie gdzieś hen, gdzie nawet nie będzie w stanie do niego dotrzeć przez ból w kolanach.
Yoshimitsu Asakura
Yoshimitsu Asakura

Wzrost : 179
Zawód : Uczeń III A
Age : 26

https://stayaway.forumpolish.com/t450-yoshimistu-asakura#3826

Powrót do góry Go down

Pokój nr 2 - Asakura Yoshimitsu/Walker Allen Empty Re: Pokój nr 2 - Asakura Yoshimitsu/Walker Allen

Pisanie by Naoki Vendell Nie 01 Mar 2015, 22:35

Skinął jedynie głową. Nagość tej konkretnej osoby go nie przerażała, może bardziej jego nieporadność. Nie przyznałby się do tego, bo za długo pieprzył o tym, że to nie koniec świata, a jojczenie jest dla słabych debili, ale współczuł przyjacielowi. Nie był pewien, jak sam dałby sobie radę, a mocniejsze uświadamianie sobie, że z nim nie wszystko jest w porządku było... no, dziwne. Nie dlatego, że nie chciał pomóc, a dlatego, że z nim wszystko powinno być okej.
- Mogę zostać. W sumie to po jedzeniu skoczę pod prysznic i tu wrócę już ogarnięty. Przetrzepipę pokój, może jakieś chipsy się do seansu znajdą. - nawet Naoki nie będzie głodny po dwóch opakowaniach ciasteczek, podwójnej porcji kaczki w kapuście, sajgonek i wontonów, ale fajnie mieć coś pod ręką do filmu tak po prostu.
Teraz jednak zajmował się sajgonkami, za którymi zawsze przepadał i wygrzebywał kawałki mięsa z kapusty, którą doje potem. Od dzieciaka tak rozkładał posiłki na czynniki pierwsze i raczej mu to już nie przejdzie.
- Trzeba przyznać, postarałeś się z zamówieniem. - stwierdził. Cóż, gdyby okazało się, że przyjaciel stał się ubogi i nie ma za co jeść do końca tygodnia... może Naoki jakoś dałby radę się podzielić. Choć sporą część własnych zasobów też przejadał. Jemu rodzice przesyłali pieniądze na miesiąc, żeby się młodociany kretyn uczył odpowiedzialności. Choć dostawał też słoiki z maminym pożywieniem, w których był zakochany.
Cóż, razem jakoś przeżyją w każdym razie.
- W ogóle robię prawko. W przyszłym tygodniu jakoś kończę kurs, a potem mam egzamin. - dodał, przypominając sobie o swoim dodatkowym źródle pieniędzy i jego celu. - Pracuję w zoologicznym. Za jakieś pięć lat uzbieram na samochód. - dodał z wesołym, pełnym entuzjazmu uśmiechem.
Kiedy tylko dojadł swoją, trzeba przyznać, całkiem sporą porcję, wyszedł, by wziąć szybki prysznic, przebrać się i wrócić w bokserkach, w których zwykł sypiać i w nocnej porze paradować bezwstydnie po korytarzach. Tym razem wzór w Myszkę Miki, bo nawet śpiąc trzeba być symbolem i esencją seksu.
Zaraz wtarabanił się do łóżka przyjaciela. Z jego włosów jeszcze lekko kapała woda, a paczka chipsów faktycznie wylądowała między nimi.
- To ostatnie, co w pokoju miałem do żarcia, co nie jest w słoiku. Jutro muszę zrobić zakupy. - wyżalił się i zerknął w monitor.
Naoki Vendell
Naoki Vendell
Ciasteczkowy potwór

Wzrost : 176 cm
Zawód : Absolwent liceum/Model Juliena ;<
Age : 27

https://stayaway.forumpolish.com/t222-naoki-vendell

Powrót do góry Go down

Pokój nr 2 - Asakura Yoshimitsu/Walker Allen Empty Re: Pokój nr 2 - Asakura Yoshimitsu/Walker Allen

Pisanie by Yoshimitsu Asakura Pon 02 Mar 2015, 22:32

- Ja prysznic sobie odpuszczę, kąpałem się ze trzy czy cztery godziny temu – stwierdził niemal leniwie. Lubił prysznice, ale no bez przesady, a poza tym... No na razie sobie odpuści, zdecydowanie. Nie miał ochoty, żeby pierwsze spotkanie z Naokim po tak długim czasie musiało się skupić na targaniu jego obolałego ciała do łazienki i nieudolnej próbie pomocy przy kąpieli. Co to, to nie.
- Oooo! Prawko! Miałem się za nie brać po skończeniu osiemnastki, ale jakoś tak wszystko poszło w krzaki na najbliższy czas. Ale ciepnę się z tobą na egzamin, dotrzymam ci towarzystwa.
Gdy Naoki wrócił, Yosh leżał na plecach już bez koszulki i z niemal nieściągniętymi, choć rozpiętymi spodniami, nakrywając przedramieniem oczy. Ściągnięcie spodni niżej niż do kolan bez zginania ich okazało się niemożliwe. Nie powiedział nic jednak na ten temat, uśmiechając się tylko w miarę lekko na powrót przyjaciela i olewając totalnie temat spodni. Może jakoś przejdzie bez większego echa.
Yosh większość rzeczy robił przecież sam, był na tyle samodzielny, by samemu się umyć, ubrać, rozebrać i wszystko tego typu. Wszystko to aż do czasu, gdy kolana nie bolały jak diabli przy każdym najmniejszym ruchu. A nie mógł pozwolić, by Naoki myślał o nim jak o kalece, co nawet skarpetek zdjąć nie potrafi!
- To jak? Oglądamy? I w ogóle gdzie posiałeś bokserki w dinozaury ode mnie? Ja te w jednorożce od ciebie noszę! – oznajmił, uchylając nieco spodnie i prezentując kawałek łba jednorożca.
- Hej! Zmoczysz mi łóżko! Weź ręcznik i zrób porządek z tymi włosami. Ręcznik wisi na drzwiach szafy. - wypchnął go z łóżka, nim Naoki zdążył nakapać mu wodą na pościel. - A! I już stoisz to weź mi wyjmij zawartość tego kartonu. W sumie o nim zapomniałem
Karton rzeczywiście był nieco schowany za szafą, a zawierał... Wielką pluszową marchewkę, mniejszą pluszową marchewkę, która piszczała przy naciśnięciu jej i równie pluszowy jednorożec o srebrnych kopytkach i różowej grzywie. Tak, Yosh lubił pluszaki i nigdy nie uważał tego za żadną ujmę na humorze. Do tego wielki marchew zazwyczaj zajmował zaszczytne miejsce na łóżku jego właściciela.
- Przynieś Pana Marchewa – przekręcił się na brzuch, przesuwając nieco bliżej ściany. Otworzył też chipsy.
- I zaklepuję miejsce od ściany!
O to, który gdzie będzie spał czasem toczyły się długie dyskusje. Zdecydowanie lepiej było być od ściany, gdzie łatwo się było od niej odepchnąć i wygospodarować sobie więcej miejsca – a w skrajnych przypadkach nawet zepchnąć śpiącego obok natręta. Śpiąc od brzegu było się narażonym na bliskie spotkanie z niezbyt miękką podłogą.
Yoshimitsu Asakura
Yoshimitsu Asakura

Wzrost : 179
Zawód : Uczeń III A
Age : 26

https://stayaway.forumpolish.com/t450-yoshimistu-asakura#3826

Powrót do góry Go down

Pokój nr 2 - Asakura Yoshimitsu/Walker Allen Empty Re: Pokój nr 2 - Asakura Yoshimitsu/Walker Allen

Pisanie by Naoki Vendell Wto 03 Mar 2015, 00:15

- No wybacz, że nie chodzę w jednych i tych samych dzień w dzień. - odpowiedział rozbawiony pytaniem przyjaciela, kiedy zobaczył głowę jednorożca na materiale wystającym z jego spodni. W pierwszej chwili w całym wyrazie swojej spostrzegawczości, bystrości i przede wszystkim (!) inteligencji, chciał spytać, czemu chłopak rozpiął spodnie, skoro nie zamierza się dalej rozbierać i wykpić pozę w jakiej się znajduje. Dopiero po kilku sekundach, o dziwo zanim zdążył palnąć coś głupiego (a to rzadkie zjawisko), załapał, o co najpewniej chodzi i siadł nad leżącym chłopakiem. Trochę i tak walczył ze sobą, żeby mu nie dogryźć, ale nad naturalną wredotą wygrało dziwne uczucie związane z tym, że przyjaciel potrzebuje pomocy i nawet nie potrafi o tym powiedzieć.
O ile Vendell dobrze rozumie sytuację. Jeśli nie... cóż, zostanie wzięty za jednego z wielu w tej szkole pedałów. A co tam.
- Zaraz pooglądamy. Najpierw zrobię coś, czego nie chciałbyś, aby zrobił któryś ze szkolnych pedałów. - stwierdził, pokazując mu język i po prostu zsunął z niego spodnie. Choć wcale łatwe zadanie to nie było, trochę się naszarpał, momentami wcale nie delikatnie. No, ale hej, nigdy nikogo nie rozbierał!
W końcu odrzucił spodnie na bok, co nie było wyrazem braku szacunku dla cudzego przedmiotu, a raczej braku uporządkowania. Podobnie kończyły zazwyczaj jego własne rzeczy.
- Nie trzeba ci czegoś z nimi robić? - wolał się upewnić, jednym palcem dotykając łydki chłopaka. Nie wiedział, czego może potrzebować, a dobrze wiedział, że po części odpowiada za wymęczenie okaleczonych chorobą nóg Yosha. Choć jednocześnie wcale nie uważał, żeby mogło mu to zaszkodzić!
Zaraz jednak wzruszył ramionami, uznając, że gdyby mogło mu się dziać coś złego, nigdy nie puszczonoby go do internatu.
Podniósł się leniwie i wytarł włosy, bo nie miał ochoty o to wojować. No i wilgoć faktycznie przyjemna nie była. Zerknął też do pudła, gdzie znajdowały się dobrze mu znane pluszaki. I nie zakpił z nich tylko dlatego, że Yosh doskonale wiedział o istnieniu Oliviera w jego pokoju. Gnida wszystko musi wiedzieć.
Podrzucił mu zabawkę i wreszcie wrócił do łóżka.
- Śmieszne te pluszaki. Chciałbym w sumie mieć pluszowego schaba. I wal się, ja śpię od ściany. - stwierdził i dosłownie walnął się na łóżko, by zaraz złapać chłopaka w ramiona i odwrócić na stronę odpodłogową. Sam przeturlał się wygodnie pod ścianę.
- No. Odpalaj.
Naoki Vendell
Naoki Vendell
Ciasteczkowy potwór

Wzrost : 176 cm
Zawód : Absolwent liceum/Model Juliena ;<
Age : 27

https://stayaway.forumpolish.com/t222-naoki-vendell

Powrót do góry Go down

Pokój nr 2 - Asakura Yoshimitsu/Walker Allen Empty Re: Pokój nr 2 - Asakura Yoshimitsu/Walker Allen

Pisanie by Yoshimitsu Asakura Wto 03 Mar 2015, 18:58

Młodszy uczeń chwycił swoje bokserki, zanim zostały brutalnie ściągnięte wraz z dżinsami. Zaciskał zęby, ale nawet nie pisnął, gdy Naoki obchodził się z nim średnio delikatnie. W końcu jednak pozostał tylko w bieliźnie i odetchnął.
Yosh nie przejął się za specjalnie, gdy jego spodnie wylądowały na podłodze. Sam nie był zbytnio pedantyczny, podobnie jak Naoki. Odetchnął za to z ulgą, że jego przyjaciel sam ogarnął problem młodszego chlopaka z rozebraniem się i czuł się, jakby kamień spadł mu z serca. Bez zbędnych docinków, bez niczego. Po prostu zrobił to, o co nie miał odwagi poprosić Yosh.
- Dzięki ci ostojo niehomoseksualności. Mam wrażenie, że ODROBINKĘ zmądrzałeś. Tak tyci tyci. I wyjątkowo wybaczę ci, że nie zmieniłeś mi skarpetek na moje puchate, nocne – uśmiechnął się do Nao. To teraz będzie mi lżej.
- Łydce nic nie jest, a kolana muszą odpocząć i tyle. Muszę pamiętać, żeby nie dać ci się tak podpuszczać – stwierdził po prostu, przekręcając się na brzuch.
Gdy już dostał swojego pluszaka, położył się na nim jak na poduszce. Jakoś przebolał fakt, że nie będzie spał od ściany i zabrali się za oglądanie filmu.
- Niech ci będzie, tym razem ci daruje to spanie od ściany cholero... A co do pluszaków to w Ikei pluszowych schabów nie było, więc możesz co najwyżej dostać pluszowego brokuła albo świnię ze skrzydełkami wróżkowymi – powiedział rozbawiony. Jako, że film był już ustawiony do odpalenia, po prostu wyciągnął pluszaka przed siebie i pacnął nim w spację – udało się dopiero za czwartym razem – uruchamiając film.
Zombie w nim zachowywały się zdecydowanie niestandardowo – niektórych ludzi omijały, potrafiły się wdrapywać jeden po drugim. Magiczna zagadka. Generalnie wniosek można było wysnuć taki, że jeśli zombie apokalipsa wyglądała by WŁAŚNIE TAK, to ludzkość raczej niespecjalnie miałaby szansę się obronić, nie to co w Walking Deadzie.
Po małym seansie wypełnionym przekleństwami i tekstami pokroju „NIE IDŹ TAM DEBILU, TAM CIĘ ZJEDZĄ!” przy akompaniamencie chrupania zajadanymi chipsami nastał czas napisów końcowych i podzielenia się wrażeniami.
Yosh zdecydowanie był zadowolony z obejrzanego filmu uznając, że to jeden z lepszych filmów o zombie na świecie. Wyciągnął też spod siebie kołdrę, żeby się nią nakryć. W sumie nieco zmarzł leżąc tak półnagi na kołdrze, ale zorientował się dopiero, jak przestał się wgapiać niczym zafascynowany dzieciak w ekran.
- Właź pod kołdrę i się nagrzewaj, bo nie mam zamiaru robić później za termofor – oświadczył przyjacielowi, podając do tego pluszaka i oznajmił mu ze śmiechem. - Pan Marchewa śpi od ściany, ty śpisz w środku. Może będzie tak miły i nas nie zepchnie.
W dalszym ciągu był podekscytowany filmem i wiedział, że nie zaśnie w najbliższym czasie.
Yoshimitsu Asakura
Yoshimitsu Asakura

Wzrost : 179
Zawód : Uczeń III A
Age : 26

https://stayaway.forumpolish.com/t450-yoshimistu-asakura#3826

Powrót do góry Go down

Pokój nr 2 - Asakura Yoshimitsu/Walker Allen Empty Re: Pokój nr 2 - Asakura Yoshimitsu/Walker Allen

Pisanie by Naoki Vendell Wto 03 Mar 2015, 22:28

- Tam podpuszczać. Trochę ruchu ci na pewno nie zaszkodzi. - wywrócił oczami. Bo i Naokiemu niektórych rzeczy się nie objaśni. Najchętniej próbowałby nawet złamanie "rozchodzić", bo pieprzyć logikę, nie można się nie ruszać i tyle. Pamięta, jaką męczarnią było siedzenie w gipsie. Jasne, że i tak chodził, biegał i generalnie robił wiele różnych, dziwnych rzeczy, jakie robi zawsze, ale niemożność poruszania częścią nogi doprowadzała go do szału. A co dopiero brak treningów!
Odpuścił sobie zabieranie pluszaków, zamiast tego po prostu gapił na film, a jego dłoń niemal mechanicznie przebywała trasę usta-paczka i w drugą stronę, dostarczając mu kolejnych absolutnie niezbędnych do życia kalorii.
- Dzieciak z ciebie. Ale okej. Najwyżej, jak przyjdą nadinteligentne zombie, będzie chronił mnie, a ciebie damy im zeżreć. - stwierdził jakby po krótkim namysłem i złapał pluszaka, choć osobiście uważał spanie z jakąkolwiek maskotką za absolutnie niemęskie i nigdy w życiu nie pozwoliłby się z jakąkolwiek namierzyć komukolwiek poza Yoshem. Nawet z Olim właściwie nie sypiał. On po prostu był, to wystarczy. Naoki po prostu nie miał serca go wywalić i tyle. To, jak wywalić starego przyjaciela! Czysto sentymentalna sprawa.
- Lubię zombie. Myślałem nawet nad zabraniem się za zrobienie komiksu zombie z ludźmi ze szkoły. - stwierdził leniwie. Zdarzało mu się robić jakieś obrazki pokazujące dane sytuacje, choć raczej skupiał się nad warsztatem i faktyczną nauką rysunku. Ale taki komiks choćby kilkuodcinkowy mógłby być fajną rozrywką. Czymś spoko na matmę, czy coś... - Możesz mi w sumie pomóc. Waham się, czy miałoby się zacząć w internacie, czy na jakiejś lekcji. I kogo wybrać na pierwszego zarażonego.
Dodał po chwili namysłu.
Naoki Vendell
Naoki Vendell
Ciasteczkowy potwór

Wzrost : 176 cm
Zawód : Absolwent liceum/Model Juliena ;<
Age : 27

https://stayaway.forumpolish.com/t222-naoki-vendell

Powrót do góry Go down

Pokój nr 2 - Asakura Yoshimitsu/Walker Allen Empty Re: Pokój nr 2 - Asakura Yoshimitsu/Walker Allen

Pisanie by Arisee Vendell Sob 07 Mar 2015, 13:37

Arisee nie lubił obchodów. Było już późno, a on musiał biegać od pokoju do pokoju, po 3 piętrach i sprawdzać, czy aby na pewno wszyscy uczniowie są na miejscu. Pół biedy, kiedy nikogo nie brakowało. Mógł wtedy spokojnie wrócić do własnego pokoju, odczekać tak z dwie godzinki i ponownie przejść się po internacie. Zdecydowanie gorzej było, kiedy kogoś brakowało. Musiał wtedy delikwenta szukać, wydzwaniać, a na koniec wysłuchiwać stu wymówek i często bardzo nieszczerych przeprosin.
Westchnął cicho i ponownie wybrał numer Naokiego. Jak przy pięciu poprzednich próbach, włączyła się od razu poczta głosowa. Podpytywał Juliena, czy wie, gdzie szlaja się jego młodszy braciszek. Niquet jednak nic nie wiedział, twierdząc, że nie widział młodszego Vendella od rana, kiedy to wybierał się na zajęcia. Cóż, przynajmniej Arisee miał pewność, że za zniknięciem Naosia nie stała dzika awantura ze współlokatorem.
Do sprawdzenia zostało mu tylko kilka pokoi znajdujących się na parterze. W tym jeden należący do Yosha. Wiedział, że chłopak się tu przenosi, widział go nawet rano, jednak poza poinstruowaniem go, gdzie znajduje się jego pokój, oraz przekazaniem mu klucza, nie miał czasu na cokolwiek, bo dyrektor zarządził pilną i niecierpiącą zwłoki radę pedagogiczną.
Pokój ten był właściwie miejscem, gdzie jeszcze spodziewał się znaleźć Naosia. Jeśli by go tam nie było, brat miałby następną murowaną awanturę.
Zapukał i wszedł do pokoju. Po czym zamarł, nadal stojąc w otwartych drzwiach.
Znalazł Naosia, i owszem. Jednak cała "otoczka" wokół niego, a szczególnie fakt, że półnagi leżał w łóżku z innym półnagim chłopakiem (a dodać trzeba, że łóżka w internacie czasem były zbyt wąskie nawet dla jednej osoby), oraz wielka marchewa, którą ściskał w rękach. Na biurku ustawiony był laptop, który wręcz ryczał dziwnymi dźwiękami z akurat oglądanego filmu.
- Okej... - i to było pierwsze co przyszło mu do głowy w tej sytuacji. Następne było: - Naoki, czemu nie odbierasz telefonu? Wydzwaniam do Ciebie od dwudziestu minut.
Arisee Vendell
Arisee Vendell

Wzrost : 170
Zawód : Nauczyciel chemii
Age : 33

https://stayaway.forumpolish.com/t168-arisee-vendell

Powrót do góry Go down

Pokój nr 2 - Asakura Yoshimitsu/Walker Allen Empty Re: Pokój nr 2 - Asakura Yoshimitsu/Walker Allen

Pisanie by Naoki Vendell Sob 07 Mar 2015, 14:49

Kiedy drzwi się otwarły, Naoki lekko się uniósł. Słyszał śmieszki swojego przyjaciela i uniósł brew. Cóż, dla niego ta sytuacja nie była niczym niesamowitym, Yosh widział go już w różnym stanie i akurat przy nim się nie krępował, ani nie miał powodów, żeby podejrzewać go o cokolwiek.
- Oglądamy film i w ogóle. Z resztą wiesz,że Yosh się sprowadził na pewno to wiedziałeś, gdzie mnie szukać raczej. - odpowiedział obojętnym tonem. Jakich relacji by obecnie nie mieli, rodzony brat zapewne wiedział, że jak już Yosh wrócił do żywych to zapewne u niego znajdzie się najmłodsza część Vendellowej familii.
- Zostanę tu na noc. - dodał leniwie, jednak postanawiając przy tym odłożyć Marchewkę na środek i samemu wcisnąć się wygodnie w ścianę. W sumie to fajnie było mieć pod ręką coś miękkiego do ściskania, ale przy bracie Nao na bank nie przytuliłby pluszaka, więc marchew pozostała sobie bezwładnie na kołdrze.
Na myśl, że jutro wtorek i znowu szkoła, Naoki miał ochotę przeszukać pokój przyjaciela w poszukiwaniu żyletek. Brr... znowu wstać z samego rana, iść męczyć się na lekcjach. Zwyczajnie mu się nie chciało. W dodatku na ósmą. Jedynym pocieszeniem była myśl, że jeszcze poza jutrem trzy dni i weekend!
Przymknął więc leniwie oczy.
- Myślisz, że gdyby zaczęła się apokalipsa zombie, kto byłby pierwszym zmienionym? - spytał, wracając do przerwanego tematu i nie przejmując się tym, że Arisee nie wie, o co chodzi. Może podpowie mu coś fajnego przypadkiem?
Dopiero teraz zaświtał my pomysł, do czego może mu się przydać starszy brat będący jednocześnie opiekunem internatu, choć szczerze wątpił, by ten zgodził się na jego plan, czy uwierzył w jego słowa. - Swoją drogą nie wyglądam, jakbym miał gorączkę? Jeszcze jakieś zombie mi się widzą i w ogóle. Może powinienem zostać w pokoju i się leczyć? - zgodnie ze swym nawykiem z lat młodzieńczych (dokładniej mówiąc przed dwunastym rokiem życia), gdy chciał czegoś od starszego brata, uniósł się lekko, robiąc przy tym wielkie oczy i patrząc na brata w najbardziej żałosny sposób, jak tylko umiał. Wszystko dla odrobiny snu...
Naoki Vendell
Naoki Vendell
Ciasteczkowy potwór

Wzrost : 176 cm
Zawód : Absolwent liceum/Model Juliena ;<
Age : 27

https://stayaway.forumpolish.com/t222-naoki-vendell

Powrót do góry Go down

Pokój nr 2 - Asakura Yoshimitsu/Walker Allen Empty Re: Pokój nr 2 - Asakura Yoshimitsu/Walker Allen

Pisanie by Yoshimitsu Asakura Sob 07 Mar 2015, 21:18

Parsknął śmiechem. Nie czuł się takim strasznie wielkim dzieciakiem. Pluszaki po prostu były. Tamte pozostałe stały zazwyczaj na jakiejś półce, a Pan Marchewa pilnował łóżka. Tak o. Po prostu. Bez żadnych większych powodów.
No, może czasem towarzyszył podczas koszmaró jako wierny kompan, co to nawet w złych chwilach nie opuszcza.
- Pfff... Naprawde sądzisz, że pluszowe warzywo będzie cię chciało chronić przed zombie? MOJE pluszowe warzywo raczej nie będzie chronić CIEBIE, tylko mnie. I nie marudź już, on zawsze siedzi na łóżku. To jest po prostu jego miejsce – powiedział wciąż rozbawiony reakcją przyjaciela.
Yosh słuchał planu przyjaciela na mangę z zombiakami w roli głównej i już otwierał usta, by coś odpowiedzieć, gdy wszedł opiekun akademika.
- O, Arisee-niis... - urwał. Owszem, sam nazywał brata Naokiego „bratem”, ale jeszcze nigdy tak nie powiedział przy głównym zainteresowanym. Po prostu nie. Aż do teraz. - Yyy... Dzień dobry, Vendell-sensei? – dziwnie tak było mówić do kogoś, kogo się znało niemal od zawsze i nigdy nie używało się żadnych tego typu honoryfikatorów. Ale to wydawało się chyba najbardziej odpowiednie w tej sytuacji.
Chociaż między Naokim i Arisee, jak widać nic się nie zmieniło.
Noo... Pomijając, że nauczyciel stał tak w drzwiach jak słup soli, jakby zdarzyło się coś co najmniej dziwnego.
Wybuchnął niepochamowanym śmiechem widząc, jak jego przyjaciel odstawia pluszaka z dala od siebie, jakby Pan Marchewa miał świadczyć o byciu niemęskim lub czymś równie bezsensownym. Uspokoił się dopiero po chwili, zgarniając jedną ręką warzywo i używając go ponownie jako poduszki.
- Myślę, że na pewno nie byłaby to skończona oferma, bo takie zazwyczaj okazują się być wybitnie mądre czy coś. Ani też ktoś mega lubiany. Jakiś przeciętni... – i urwał ponownie, bo Naoki bezwstydnie, nie czekając nawet na koniec odpowiedzi zaczął się szczerzyć do telefonu, odbierając.
Z rozmowy wynikało, że rozmawia chyba ze swoim współlokatorem. Wcisnął palec między żebra przyjaciela w ramach kary, po czym spojrzał na Arisee i wzruszył ramionami.
- Na rozmowy ze mną się aż tak nie cieszy – mruknął do senseia teatralnie urażony.
Coś mi mówi, że zaraz zrobi się tu tłoczno.
W sumie nie przeszkadzało mu to. Jego współlokator się tu jeszcze nie zjawił, więc jedno łóżko stało odłogiem i Francuz – o ile weźmie własną pościel – mógł tu nocować.
Yoshimitsu Asakura
Yoshimitsu Asakura

Wzrost : 179
Zawód : Uczeń III A
Age : 26

https://stayaway.forumpolish.com/t450-yoshimistu-asakura#3826

Powrót do góry Go down

Pokój nr 2 - Asakura Yoshimitsu/Walker Allen Empty Re: Pokój nr 2 - Asakura Yoshimitsu/Walker Allen

Pisanie by Julien Niquet Sob 07 Mar 2015, 21:35

Po tym, jak jego współlokator bezczelnie zakończył ich rozmowę, Julien miał dwa wyjścia: strzelić wielkiego focha i pójść spać, albo iść robić za przyzwoitkę do pokoju obcej osoby, jednocześnie dobrze się przy tym bawiąc. Oczywiście wybrał drugą opcję, pamiętając przecież ten dzień, w którym Naoki pierwszy raz wbił do jego pokoju, zamówili wspólnie pizzę, a potem postanowili zrobić tajną imprezę zapoznawczą dla ludzi z internatu. Szczerze mówiąc, żałował, że nie zrobili w tym roku powtórki. Mogłoby się to stać tradycją w tutejszej placówce.
Mając dobre serce i na uwadze sugestie swojego hetero kolegi, czmychnął niepostrzeżenie do całodobowego sklepu nieopodal internatu. Zaopatrzył się w jakieś trzy paczki chrupek, paczkę ciastek i dwulitrową butelkę coli. Żadna nocna nasiadówa nie mogła skończyć się sukcesem, jeśli nie było na niej niezdrowego żarcia w przynajmniej śladowej ilości. Osobiście wolałby coś gorącego, ale sprowadzanie pizzy czy chińszczyzny o tej porze byłoby naprawdę głupim pomysłem.
Z zakupami udał się do wskazanego mu pokoju na parterze. Oczywiście darował sobie pukanie, nie spodziewał się przecież, że zastanie ich w jakiejś dwuznacznej sytuacji. Zresztą, Naoki sam go zaprosił! Jednak sytuacja, jaką zastał, całkowicie zbiła go z tropu. Blondyn leżał półnago w wyrku z innym chłopakiem, który akurat przytulał pluszowe warzywo. Pamiętał, jak kiedyś pan artysta wchrzanił mu się do łóżka bez ubrań, bo miał je nieźle uwalane w farbie. Ale to było zupełnie co innego!
- Vendell to pasyw, śpi od ściany. - wypalił, chcąc w ten sposób jakoś przerwać dziwną ciszę, jaka zapanowała w pomieszczeniu. Dopiero gdy zamknął drzwi pokoju uświadomił sobie, że był tam ktoś jeszcze, a mianowicie opiekun akademika... który również miał na nazwisko "Vendell".
- Em, dobry wieczór, profesorze... Dobrze, że znalazł pan w końcu brata. - powiedział, śmiejąc się nieco nerwowo i instynktownie odsuwając o krok od chemika. Jeszcze się okaże, że ma przy sobie fiolkę z kwasem czy coś...
Julien Niquet
Julien Niquet
Pełzacz

Wzrost : 185 cm
Zawód : Fotograf//Absolwent liceum
Age : 27

https://stayaway.forumpolish.com/t248-tu-parles-francais

Powrót do góry Go down

Pokój nr 2 - Asakura Yoshimitsu/Walker Allen Empty Re: Pokój nr 2 - Asakura Yoshimitsu/Walker Allen

Pisanie by Arisee Vendell Sob 07 Mar 2015, 22:11

Cała sytuacja stawała się z minuty na minutę coraz dziwniejsza i Arisee naprawdę nie wiedział jak na to wszystko zareagować. Najpierw pluszowe warzywo i Naoki w wyrku ze swoim przyjacielem z dzieciństwa (chociaż drugie łóżko było wolne). Potem jakaś apokalipsa zombie. Za dużo tego na raz...
- Cześć Yosh. - odezwał się w końcu. - Nie musisz tak oficjalnie, znamy się nie od dziś. Ten tu, - wskazał palcem na Naokiego, mającego gdzieś dobre maniery i rozmawiającego przez komórkę. - nigdy się tak do mnie nie zwrócił.
Kiedy młodszy Vendell skończył rozmawiać przez telefon i wreszcie skupił się na reszcie towarzystwa w pokoju, Arisee pokręcił głową z dezaprobatą.
- Możesz tu spać, ale wolałbym jednak, żebyś informował mnie wcześniej. Albo chociaż odbierał moje telefony. - westchnął. - I nie ma opcji, żebyś jutro nie szedł na lekcje. Dzisiaj już sobie zrobiłeś wolne.
Mina porzuconego kociaka może by zadziałała kilka lat temu. Albo w innych okolicznościach, kiedy to Arisee nie byłby bezpośrednio odpowiedzialny za edukację młodszego brata.
Westchnął cicho. W sumie, załatwił, co miał do załatwienia, a Naoki się znalazł. Mógł już wracać do siebie.
Już zbierał się, żeby sobie pójść, kiedy do pokoju wkroczył następny uczestnik "posiadów". A wygłoszona przez niego uwaga sprawiła, że kolejny raz tego wieczoru Arisee zatkało. Zrobił dziwną minę, głównie dlatego, że usiłował nie wybuchnąć śmiechem.
Jestem pasywem, ale nie sypiam od ściany... Co to za miara w ogóle?
- Niquet, jest już po ciszy nocnej, a Ty mi wędrujesz po korytarzach. - odparł, kiedy w miarę doszedł do siebie. - I owszem, znalazłem brata. Wnioskuję, że też będziesz tu nocował? Niech będzie, tylko nie hałasujcie i nie narozrabiajcie zbytnio. Yosh, na dniach wprowadzi się do Ciebie współlokator. I cała trójka ma być jutro na lekcjach, rozumiemy się? - kiwnął im tylko na pożegnanie, po czym wyszedł z pokoju i powędrował do siebie.

[z. tematu]
Arisee Vendell
Arisee Vendell

Wzrost : 170
Zawód : Nauczyciel chemii
Age : 33

https://stayaway.forumpolish.com/t168-arisee-vendell

Powrót do góry Go down

Pokój nr 2 - Asakura Yoshimitsu/Walker Allen Empty Re: Pokój nr 2 - Asakura Yoshimitsu/Walker Allen

Pisanie by Naoki Vendell Sob 07 Mar 2015, 23:00

I tak nastał... chaos. Zaraz z resztą sprawdzając telefon, o którym przypomniał mu starszy brat, dostrzegł, że dobija się do niego pewien Francuz. Nie miał świadomości, jak dziwnie musiała wyglądać jego mina, konkretniej, nie uświadomił sobie uśmiechu, jaki wysłała fotka, która pojawiła się na telefonie. To jednak bez znaczenia. Na moment odciął się od dyskusji przyjaciela i brata i ściągnął na dół Niquet'a. Trochę się wahał, bo i pomyślał o tym, że fajnie byłoby wykorzystać chwilę, pogadać z przyjacielem, skoro tyle się nie widzieli, ale z drugiej strony w grupie zawsze jest weselej. Ostatecznie nie robią sobie wieczorka zwierzeń, czy innych pedalskich ceremonii, pogadać w cztery oczy będą mogli jeszcze milion razy, skoro Yosh się ogarnął, a on miał dziwną ochotę zaprosić tu Juliena i nie miał pojęcia, że dość wyraźnie to po nim widać.
W końcu się rozłączył i spojrzał na brata, który - cholera - okazał się nabrać asertywności cholernik.
- Jesteś bez serca. - oznajmił mu jedynie na całą tę odmowę akurat w chwili, gdy ze swoim filozoficznym odkryciem wbił do nich nikt inny, a jego spedalony współlokator.
- A oto mistrz wyczucia czasu, chwili i sytuacji. - uśmiechnął się wrednie, wyrwał przyjacielowi marchewkę i rzucił nią w Niqueta. - I zombie przy okazji. Niech marchew go pożre.
Oznajmił, unosząc się do siadu. Cieszyło go, że Arisee nie robi im problemu z tą mini-posiadówką.
- Jasne. Dobrej. - machnął bratu i wstał tylko po to, by dobrać się do tego, co Francuz ze sobą przyniósł. I nie, nie był głodny. Nawet on nie może być głodny po podwójnej, wielkiej porcji chińczyka, chipsach i dwóch paczkach ciasteczek, ale skoro już współlokator coś przyniósł...
- To ten. Ten, który przyniósł posiłek to Julien, mój współlokator. A na łóżku leży Yosh.
Odpuszczał sobie hasła w stylu najlepszego przyjaciela. Jakoś nie lubił zbyt emocjonalnie podchodzić do przedstawiania kogoś, sama ta czynność wydawała mu się dziwna.
Naoki Vendell
Naoki Vendell
Ciasteczkowy potwór

Wzrost : 176 cm
Zawód : Absolwent liceum/Model Juliena ;<
Age : 27

https://stayaway.forumpolish.com/t222-naoki-vendell

Powrót do góry Go down

Pokój nr 2 - Asakura Yoshimitsu/Walker Allen Empty Re: Pokój nr 2 - Asakura Yoshimitsu/Walker Allen

Pisanie by Yoshimitsu Asakura Sob 07 Mar 2015, 23:46

- Ty umysłowo niedoinwestowany bucu, nie rzucaj tak Panem Marchewą. Więcej szacunku, pasywie od siedmiu boleści - podłapał tekst Francuza. Gdzieś mu się już obiło o uszy, że pasyw śpi od ściany, żeby nie mógł uciec, gdyby aktywa naszła ochota na seks w środku nocy.
Do tego na kilometr było widać, że był z jakiegoś niewiadomego powodu bardzo przywiązany do tego pluszaka.
- Jasne, Arisee, będziemy wszyscy na zajęciach - zapewnił uśmiechnięty Asakura. Zajęcia pierwszego dnia to nie było coś, co chłopak by opuścił. Może w późniejszych dniach tak - a wręcz na pewno, ale pierwsze dni w nowej szkole zawsze były ciekawe, poznawało się masę osób.
Przekręcił się na plecy i podniósł do siadu ukazując swój wcale niebrzydki nagi tors.
- Siema Julien. Przywitałbym się z tobą w waszym europejskim stylu, ale chwilowo jestem nieco niemobilny - rzucił lekko, choć było to dość oczywiste. Chyba tylko ślepy nie zauważyłby wózka inwalidzkiego stojącego obok łóżka. - Nao o tobie trochę opowiadał, chociaż omijał temat jak tylko się dawało, nędza jedna...
- Nao, jak już stoisz to zrób mi tę uprzejmość i sprawdź czy we wpisowym, które zabrał ze sobą Julien są jakieś orzechowe ciastka - na ustach najmłodszego tu chłopaka zagościł szeroki uśmiech. - A do tego możesz mi podać tabletki z szuflady w biurku. Takie małe kapsułki w słoiczku.
Yosh podejrzewał, że skoro przyszedł do nich na noc Niquet, to raczej nie skończy się na szybkim pójściu spać, wolał więc nie popłakać się przez przypadek z bólu przy jakimś mniej skoordynowanym ruchu. Poza tym wolał mieć na oku swojego przyjaciela, bo coś mu tu wybitnie śmierdziało.
- Nao, przypominam, że śpisz ze mną i Panem Marchewą. Julien, jeśli nie chcesz marznąć, to proponuję przynieść kołdrę. Jak widzisz, łóżko jeszcze wolne masz, dostaniesz królewskie warunki, bez tej rozpychającej się wredoty, co zajęła bezpieczne miejsce nie grożące bliskim spotkaniem z podłogą.


Ostatnio zmieniony przez Yoshimitsu Asakura dnia Nie 08 Mar 2015, 19:49, w całości zmieniany 1 raz (Reason for editing : Dorobiłem BBCode)
Yoshimitsu Asakura
Yoshimitsu Asakura

Wzrost : 179
Zawód : Uczeń III A
Age : 26

https://stayaway.forumpolish.com/t450-yoshimistu-asakura#3826

Powrót do góry Go down

Pokój nr 2 - Asakura Yoshimitsu/Walker Allen Empty Re: Pokój nr 2 - Asakura Yoshimitsu/Walker Allen

Pisanie by Julien Niquet Nie 08 Mar 2015, 21:13

- Naoki jest prawie tak zaburaczony, jak Ryu. Różnicie się tylko orientacją. - odparł, gdy Arisee opuścił już pokój, podchodząc bliżej z rzeczonym Panem Marchewą. Oczywiście zdążył go z zaciekawieniem wymacać. Fajny pluszak, nie ma co. Ale na dildosa za miękki i za duży. Chociaż kwestia rozmiarów zawsze zależna była od upodobań użytkownika. Whatever.
- To ja się do Ciebie pofatyguję, o. W końcu nie wiem, co ten gbur o mnie opowiadał, a pierwsze wrażenie jest najważniejsze. - zaśmiał się cicho, będąc oczywiście świadomym tego, że pierwsze wrażenie już było. Pewnie uznano go za niezbyt inteligentnego i normalnego, no ale cóż, trudno. Do szaleńców świat należy, czy coś w ten deser. Podszedł do ciemnowłosego chłopaka i uścisnął mu krótko rękę na powitanie, ani na moment nie pozbywając się uśmiechu z ust.
- Ciastka są tylko czekoladowe, bo konkretnych życzeń odnośnie "fantów" nie było. A niech któryś zacznie mi marudzić, to uduszę. Jest zimno na dworze, a przez Was musiałem wyjść do sklepu. - zaczął jojczeć, robiąc wielce nieszczęśliwą i poszkodowaną minę. Usadowił się po turecku na podłodze, przytulając do siebie przerośnięte warzywo. Cóż, było na swój sposób urocze, a Julien miał ochotę się poprzytulać. Yosh odpada, bo za krótko się znali, a Naoki... to Naoki. Dokładnie tak.
- E tam, mogę spać na podłodze. Mam ciepłą bluzę. Co tam ciekawego ogl... - miał zapytać, odwracając głowę za buszującym w siatce z zakupami Naokim. Jego wzrok niechcący zatrzymał się na bieliźnie blondyna. Przez kilka sekund w pokoju panowała cisza, przerywana jedynie szelestem reklamówki. Zaraz potem Francuz wybuchnął głośnym, niepohamowanym śmiechem, padając plecami na podłogę. Wykazał się jednak jakąś resztką instynktu samozachowawczego i wtulił twarz w pluszaka, chcąc nieco przytłumić te radosne odgłosy. Turlał się tak, dusząc ze śmiechu przy okazji przez krótką chwilę. W końcu jednak udało mu się podnieść do siadu i jako tako doprowadzić do porządku. Otarł łezki z kącików oczu, drugim ramieniem trzymając się za obolałe od śmiechu zebra.
- Stary, no nie mogę. Rozjebałeś system. - wydyszał, starając się nie patrzeć na współlokatora, żeby znowu nie dostać ataku śmiechu. Cóż, przynajmniej wiadomym było, czemu Naoki nie ma dziewczyny!
Julien Niquet
Julien Niquet
Pełzacz

Wzrost : 185 cm
Zawód : Fotograf//Absolwent liceum
Age : 27

https://stayaway.forumpolish.com/t248-tu-parles-francais

Powrót do góry Go down

Pokój nr 2 - Asakura Yoshimitsu/Walker Allen Empty Re: Pokój nr 2 - Asakura Yoshimitsu/Walker Allen

Pisanie by Naoki Vendell Nie 08 Mar 2015, 21:54

- Spadać ode mnie, ja tylko chciałem, żeby Marchewa wykonał swoją powinność. - wywrócił oczami i podszedł do wskazanej szafki, żeby wyjąć tabletki. Nie przyglądał się opakowaniu, po prostu podrzucił je przyjacielowi, a w ślad za nimi także butelkę wody.
Potem poszedł zająć się torbą od Niquet'a, absolutnie nie przejmując się ich rozmową. Otworzył paczkę czekoladowych ciasteczek i, kiedy Francuz zaczął się śmiać, jakoś nie mógł załapać o co chodzi. Uniósł brew i wzruszył ramionami. Wepchnął sobie w usta wcale niemały, zawierający w sobie czekoladę cud i zaczął jeść, podsuwając paczkę też Yoshowi.
Nie mógł nawet wzrokiem wyłapać powodu wesołości Juliena
- Ten coś wziął, jak nie patrzyłem?
Spytał, włażąc z powrotem do łóżka i znów zerkając na przystojnego, zaśmiewającego się na śmierć współlokatora. Nie sądził, żeby jego bokserki miały być powodem do wesołości, bo i kaczory donaldy, myszki miki, papugi i inne prze wyrażające seksapil wzory był stałym elementem jego bokserek, a w tych Julien widywał go codziennie.
- Z resztą niech się śmieje. Zeżremy wszystko bez niego. Co oglądamy następne? Odpaliłbym jakiś horror. Choć... Francuz ma dość słabe nerwy. - spojrzał kątem oka na chłopaka, z którym był na wypadzie w walentynki (nie mylić z randką, dzień nie miał znaczenia!) w Wesołym Miasteczku.
Naoki Vendell
Naoki Vendell
Ciasteczkowy potwór

Wzrost : 176 cm
Zawód : Absolwent liceum/Model Juliena ;<
Age : 27

https://stayaway.forumpolish.com/t222-naoki-vendell

Powrót do góry Go down

Pokój nr 2 - Asakura Yoshimitsu/Walker Allen Empty Re: Pokój nr 2 - Asakura Yoshimitsu/Walker Allen

Pisanie by Yoshimitsu Asakura Wto 10 Mar 2015, 23:33

Oddał uścisk dłoni nieco za mocno. W sumie pierwszy raz się tak witał, więc nie miał doświadczenia w czymś takim, ale naoglądał się wystarzającą ilość filmów, by się nie zbłaźnić. Tak, Japończycy byli specyficzni i witali się raczej na odległość. Asakurze nie przeszkadzał kontakt fizyczny, więc takie coś było dla niego tylko nowym przeżyciem, taką ciekawostką, a nie czymś drażliwym. - Nie mówił nic konkretnego, zaraz zmieniał temat. A co do specjalnych zamówień to na następny raz pamiętaj, żeby kupić coś, co ma orzechy.
Przyglądał się, jak jego Pan Marchewa jest bezczelnie macany przez blondwłosego Francuza.
Yosh z wdzięcznością połknął dwie tabletki podane mu przez przyjaciela oraz chojnie popił je wodą, coby sobie żołądka nie zepsuć za bardzo. Później wrócił do pozycji leżącej i zwrócił się ponownie do blondyna.
- Myślę, że mimo wszystko będzie ci wygodniej na łóżku niż na podłodze. Powaga. Nie raz z Nao tak spaliśmy, jak wędrowaliśmy po świecie – co prawda niewielki był ten świat, bo się ograniczał do Japonii, ale robili sobie wycieczki w różne miejsca i spali u różnych ludzi w domach. Cóż, nie zawsze trafiło się łóżko, kanapa czy chociażby futon.
Nagły wybuch śmiechu wydobywający się z Niqueta i nieudolnie tłumiony za pomocą pluszowego warzywa nieco zbił młodziaka z tonu. Początkowo nie załapał o co chodziło, ale gdy spojrzał na Naokiego niemal machającego tyłkiem do rytmu jakiejś wyimaginowanej muzyki, wszystko stało się jasne.
- Masz racje, te bokserki są do kitu. Lepsze były z grzybami z Mario, które dostał ode mnie na zeszłe święta – stwierdził, zabierając pluszaka z rąk nieobliczalnego Francuza – jeszcze mu go oślini! - i odłożył Marchewa pod ścianą.
Gdy Naoki w końcu wraz z ciastkami wrócił na łóżko – z czego nie omieszkał nie skorzystać młodszy chłopak, częstując się i ciesząc, że jedzenie było na wyciągnięcue ręki. Nie, żeby przed chwilą nie jedli sporego obiadu i dwóch paczek ciastek, nieeee.
Asakura wcisnął się bardziej w Naokiego, robiąc odrobinę miejsca dla zagranicznego ucznia.
- Właź. W razie zombie apokalipsy, to ciebie zjedzą najpierw – zawyrokował, szczerząc się rozbawiony. Bliskość Vendella totalnie mu nie przeszkadzała, była czymś normalnym. Coś jak obecność własnej nogi.
Z kolei Niquet... Cóż, dopóki nie dobierał się do pośladków Yosha, nie było większego problemu.

Film mijał, rzeźnia stawała się naprzemiennie większa i mniejsza, aż w końcu – standardowo – uratowano świat przed zagładą zainfekowanych ludzi
- To co, Julien? Jakiś klasyk może? The ring? The grudge?
Jakoś nie chciało mu się wierzyć, żeby Francuz bał się jakichś byle horrorów.
Yoshimitsu Asakura
Yoshimitsu Asakura

Wzrost : 179
Zawód : Uczeń III A
Age : 26

https://stayaway.forumpolish.com/t450-yoshimistu-asakura#3826

Powrót do góry Go down

Pokój nr 2 - Asakura Yoshimitsu/Walker Allen Empty Re: Pokój nr 2 - Asakura Yoshimitsu/Walker Allen

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach