Domek letniskowy nr 4

- Prowadzę normalnie. – burknął Shiki, wyjeżdżając. Nigdy nie miał parcia na pędzenie dwieście na godzinę, chociaż maszyna mogłaby wyciągnąć i tak więcej. Astin lubił to auto, mimo że rzadko z niego korzystał. Kupił je zaraz po zdaniu egzaminu na prawo jazdy i od tamtej pory nie zaliczył ani jednej stłuczki.
Po kilku godzinach jazdy i postoju udało im się dotrzeć nad morze, do wioski. W stanie nienaruszonym – nikt nie ucierpiał w drodze.
Czerwonooki zaparkował auto i poszedł się zameldować. Kiedy już wrócił, przytargał swoje bagaże do domku i zaoferował Natsu pomoc. Pociągnąwszy z kopa torbę tak, by przelewitowała w stronę łóżka, Shiki wyciągnął się na nim i mruknął z rozkoszą.
- Tu jest ładnie. – skomentował po chwili – Mam nadzieję, że tobie też się spodoba.

Natsu nie mógł nie parsknąć śmiechem widząc niewielki, śmieszny budynek rozpościerający się przed nimi. Gdy jednak wszedł, odetchnął z ulgą i z wesołością w głosie przyznał.
- Już się bałem że wnętrze domku wygląda tak samo jak zewnętrze. Ale jak widzę, jest tu całkiem normalnie - ściągnął swoje buty i postawił swoją torbę obok torby Astina. - Shi, cieszę się, że swoimi rzeczami zająłem się ja. Przerażasz mnie czasem tym kopaniem wszystkiego wkoło. Mam nadzieję, że nigdy się nie napatoczę do kopnięcia.
Pokręcił rozbawiony głową i położył się przy mężczyźnie. Objął go zaborczo w pasie i położył głowę na jego torsie.
- Głodny i zmęczony? Mogę zaraz zrobić coś na szybko do jedzenia, ale nic wielce zmyślnego to nie będzie, jeśli ma być szybko.
Spojrzał na twarz mężczyzny i przesunął palcem po jego smukłej szyi. Lubił to robić. Szyja czerwonookiego aż się prosiła o dotykanie, w przeciwieństwie do tej należącej do Natsu.
- Możnaby wziąć prysznic, połazić po okolicy i zobaczyć co gdzie jest - zaczął wymieniać, w dalszym ciągu przesuwając palcami w górę i w dół. Teraz to już robił to jakoś nieświadomie, automatycznie.

Shiki wydał z siebie nieartykułowany pomruk.
- Ciebie nie kopnę. Na pewno nie w najbliższym czasie. – dodał pozornie groźnie, głaskając go po głowie. Kiedy Natsuki zaczął głaskać go po szyi, wydał z siebie kolejny pomruk, tym razem pełen zadowolenia.
- Nie jestem specjalnie głodny. – powiedział, dalej przesuwając palcami po czarnych włosach chłopaka. Lubił to. Strasznie.
Sam Moriyama chyba się nie kontrolował, ale dalej głaskał palcami szyję mężczyzny. Kiedy zaproponował prysznic i zwiedzanie okolicy, Shiki przytaknął kolejnym pomrukiem.
- Prysznic to jest dobry pomysł. – pochwalił Astin, nie ruszając się jednak. Zamiast tego przyciągnął Moriyamę do siebie i pocałował. Z początku niezbyt nachalnie, lecz z upływem czasu coraz bardziej zdecydowanie.
W końcu uśmiechnął się cynicznie i podniósł swoje zwłoki, przeciągając się. Zmierzwił sobie ciemnoczerwone włosy.
- Co z tym prysznicem? – spytał.

Natsu był zaskoczony nagłym pocałunkiem, który to z upływem czasu zaczął coraz bardziej i bardziej na niego działać. Chłopak lubił zaborczość w łóżku, na co zresztą były twarde dowody. Dlatego właśnie skierował swój wzrok na mężczyzn zamiast na kobiety. Nie szukał w swych kochankach przesadnej delikatności, ot tego były dziewczyny. Shiki natomiast nie był przesadnie delikatny, ale zaborczość ukazywał. Potrafił dominować i to się Natsu bardzo podobało. No i kręciło go.
- Teraz to zdecydowanie przyda mi się prysznic. I to zimny - mruknął, patrząc na mężczyznę. Shiki chyba przywykł do tego, że chłopak szybko się nakręca i - za co Natsu był mu niezmiernie wdzięczny - nie komentował tego.
Zszedł z mężczyzny, sięgając do swojej torby po ręcznik i saszetkę z kosmetykami, po czym ruszył do łazienki. Zerknął jeszcze przez ramię na mężczyznę i przeczesał dłonią włosy, uśmiechając się leciutko. Wrzucił swój tobołek do łazienki i ściągnął koszulkę. - To co? Idziesz?
Zdawał sobie sprawę, że tym go kusi, ale... Jemu też sprawiało to frajdę. Poza tym Shiki go także kusił. Zniknął w łazience, pozbywając się też reszty ubrań i wszedł pod prysznic.

Shiki odprowadził wzrokiem chłopaka i zachichotał. Moriyama faktycznie dość szybko stawał się podniecony, ale to raczej dotyczyło jego młodego, zalanego hormonami ciała. Astin szczerze wątpił, czy sam Natsuki ma ochotę na seks tak często, jak jego ciało.
- Idę. – potwierdził i poszedł śladem chłopaka, dzierżąc w ręku ręcznik i resztę potencjalnie przydatnych pod prysznicem rzeczy. W nieco już zaparowanej łazience zrzucił dżinsy i koszulę, i wszedł do kabiny.
Woda była przyjemna i odprężała. Skóra Shikiego – blada i wyglądająca niezdrowo – wyglądała dość mizernie przy o wiele naturalniejszej cerze Natsukiego, a ich ciał nawet nie było jak porównywać. Astin przeciągnął wzrokiem po sylwetce chłopaka. Lubił patrzeć na to ładne ciało, przyjemnie umięśnione, ale nie przesadnie.
Shiki przesunął blady, kościsty palec po policzku, a potem po ustach Natsukiego. Po chwili pocałował go znów, jednocześnie czując, że woda spływa po obu ich ciałach.

Biorąc pod uwagę post, jaki Natsu był zmuszony sobie zrobić na czas wszelakich poprawek, chłopak miał apetyt na seks. Wcześniej był skupiony niemal wyłącznie na nauce i seks nie wchodził w grę. Natsu po seksie się za bardzo rozleniwiał. Teraz jednak nie było przymusu nauki, więc chłopak mógł korzystać do woli.
Szkoda tylko byłoby zmarnować cały dzień na seks i odpoczynek po nim... Natsuki postanowił się ogarnąć i przede wszystkim zacząć się kontrolować, toteż po prostu uśmiechnął się do wchodzącego do niego mężczyzny. Wbrew temu, co chłopak powiedział, prysznic wcale nie był zimny. Był przyjemnie ciepły i powoli otulał łazienkę parą.
Natsu odwzajemnił pocałunek, obejmując szyję Shikiego, przyciągając go bliżej siebie i opierając się o niego swoim ciałem. Chwilę później przesunął dłonią po jego torsie i jednej z blizn, która szpeciła blade ciało.
- Czuję się przy tobie kurduplem - zauważył, gdy już się od siebie oderwali i Natsu zdołał w końcu złapać oddech. Nie był przecież niski, jak na rodowitego Japończyka. Przy Astinie niestety wyglądał niczym dzieciak. Dobrze chociaż, że nie miał dziecięcej budowy ciała. Co jak co, ale ciało chłopaka było ładnie zbudowanie i Natsu nie musiał się wstydzić biegania bez koszulki.
Przesunął palcami po żebrach czerwonookiego. - Chociaż to by w sumie tłumaczyło czemu jesteś tak przeraźliwie chudy. Zamiast odrobinę wszerz, to rosłeś tylko wzwyż.
Chłopak miał ochotę na seks, ale nie robił nic w tym kierunku, ignorując swoje ciało. Na to mieli całą noc.

Shiki zachichotał. Oparł się plecami o kafelki na ścianie, pozwalając, by Natsu do niego przywarł.
- A ja czuję się jak jakiś olbrzym. – przyznał szczerze. Czasem zastanawiał się, dlaczego urósł taki wysoki. Ciekawe, czy Kaori też byłaby taka wielka?
Po chwili porzucił jałowe rozważania i westchnął.
- Rosłem jak rosłem. – wzruszył ramionami i zaczął się ogarniać. Po kilku minutach przeczesał świeżo umyte włosy palcami i wygramolił się spod prysznica. Miał ogromną ochotę na seks, ale zorientował się, że nie ma co się śpieszyć. Pójdą pozwiedzać, a na kochanie się mieli całą noc i wszystkie następne.
Standardowe mierzenie temperatury i oglądanie, czy aby gdzieś się nie zranił, zajęło mu kolejne pięć minut. Dla osoby postronnej musiało wyglądać to koszmarnie komicznie, ale stanowiło element codziennej, koniecznej rutyny Shikiego. Na chorobę nie było lekarstwa, to, co mogło wydawać się rajem, było zwykłą klątwą.
Astin wciągnął na siebie szarą koszulę i dżinsy, a także ulubione skarpetki w paski. Podłączył obie komórki do ładowarek, i opadł na łóżko. Oczy zakrył przedramieniem. Lubił to robić, taki nawyk.
- To będzie chyba pierwszy raz, kiedy jestem poza miastem z własnej woli. – wymamrotał Shiki bardziej do siebie niż do Natsukiego. Klienci często wyciągali go do onsen czy w góry, ale to był element jego pracy, nie urlop. „Urlopy” Shiki spędzał w towarzystwie masy nieletnich dziwek i alkoholu, pławiąc się w młodych ciałach i morzu procentów.
Miał do tego sentyment i uznał, że musi kiedyś znów urządzić sobie taki weekend.

Natsuki nie spieszył się z kąpielą. Został pod prysznicem, gdy mężczyzna juz wyszedł i zmienił strumień wody na znacznie zmniejszy. Kątem oka obserwował Shikiego, patrząc jak ten sprawdza dokładnie każdy centymetr swojego ciała w poszukiwaniu jakichś ran. Natsu zauważył, że sam zaczął zwracać uwagę na ciało czerwonookiego pod tym kątem. Patrzył na niego, gdy ten się rozbierał i nie zauważył żadnych ran, a przynajmniej nic większego. Natsu sam był bardzo urazotwórczy, chociaż niektóre zadrapania czy skaleczenia też odkrywał dopiero po czasie. Dlatego zdawał sobie sprawę, jakie to ważne, by Shiki pilnował się na każdym kroku.
Skończył prysznic dopiero, gdy Sstin juz opuścił łazienkę. Na dobrą sprawę to chyba jeszcze nigdy nie spędził tyle czasu w łazience na zwykłym prysznicu. Zawsze gdzieś się spieszył, coś robił. Chociaż teraz były wakacje i mógł w końcu odetchnąć i nic nie robić przez dłuższy czas niż do tej pory. W końcu wyszedł z łazienki, owinięty tylko ręcznikiem - wziął ze sobą ręcznik i kosmetyki, ale jakoś nie wpadł na to żeby wziąć też ubranie. Dosłyszał zdanie wypowiedziane przez Shikiego w eter i uśmiechnął się lekko, siadając przy nim.
- Mam nadzieję, że ta własna wola jest też nieprzymuszona - powiedział wesoło, odkrywając zasłaniające twarz mężczyzny przedramię. - Cieszę się, że tu jestem, wiesz? I że jestem z tobą.
Sięgnął po telefon, który parę minut temu zakomunikował pojawienie się nowej wiadomości, a teraz uparcie mrugał lampką, by chłopak ją w końcu przeczytał. Uśmiech na twarzy chłopaka powiększył się, gdy ten odebrał wiadomość. Zaraz pokazał ją czerwonookiemu.
Było tam jakieś selfie bliźniaczki Natsu - co było widać na odległość - oraz jej chłopaka, który był niesamowicie przystojny i wyglądał na wyjątkowo mocno zaborczego. W tle z kolei była Statua Wolności.
- Widać nie tylko my mamy wakacyjny wyjazd. W sumie to wolisz zwiedzać czy leżeć i nic nie robić? - pominął cześć "poza uprawianiem seksu". Podejrzewał, że gdyby jechali coś zwiedzać, to i tak by znaleźli czas i miejsce na rozrywki cielesne.
Położył się obok, na brzuchu, nie przejmując się przesadnie ubieraniem się. Wyciągnął dłoń w stronę torby, demonstrując swoją niemoc - Widzisz? Nie sięgam. To znak, że nie powinienem się w tej chwili ubierać.

Shiki zmarszczył brwi.
- Oczywiście, że nieprzymuszona. – wymamrotał po dłuższej chwili, obserwując uważnie chłopaka – Dopiero teraz zdałem sobie sprawę, jak bardzo tego cholernego urlopu potrzebowałem…
Podniósł się i poczochrał włosy Natsu.
- Też się cieszę. – powiedział cicho, z niemal niedostrzegalnym uśmiechem. Ten sam uśmiech sprezentował mu chwilę później, kiedy ten pokazywał mu samojebkę siostry. Dziewczyna była ładna, i co ciekawe, zobaczenie zdjęcia wcale nie spowodowało w Shikim fali nieprzyjemnych wspomnień. Wręcz przeciwnie – cieszył się, że Natsuki ma siostrę bliźniaczkę, i że tak bardzo ją kocha.
- Możemy się przejść. – powiedział po chwili Astin, marszcząc brwi na argumenty chłopaka przeciwko ubieraniu się.
- Załóż coś, bo w obecnej sytuacji złapanie cię za kołnierz jest raczej niemożliwe. – powiedział chłodno Shiki – I to rani moje serduszko, albowiem lubię to robić. Odziej się.
Z tymi słowami wygrzebał z torby chłopaka ubrania i cisnął nimi w niego.
- A to jest znak, że jednak powinieneś okryć swą nagość, Adamie. Przeleżenie reszty dnia w wyrze brzmi kusząco, ale to samo mogę robić w tej zatęchłej kamienicy, więc… No, ubieraj się.

Zaśmiał się wesoło na to czochranie. To była chyba jedna jego z ulubionych pieszczot, które nie miały erotycznego zabarwienia.
Gdy tylko ubrania znalazły się na łóżku Natsu, a w powietrzu zawisła propozycja pójścia na spacer, chłopak od razu wstał i ubrał się w tempie ekspresowym. Nie założył jednak koszulki.
- Jak masz mnie ciągać za kołnierz, to może lepiej powinienem zostać bez koszulki? - stwierdził zadziornie. Obcisłe bokserki i dżinsowe spodenki za kolano już na sobie miał, skarpetki także. Została tylko ta nieszczęsna koszulka, której najwyraźniej nie zamierzał nosić. - Przynajmniej mnie nie zadusisz.
I może nie wpadniesz na jakże genialny pomysł ciągnięcia mnie za szlufki, jak moja siostra.
Wciągnął na stopy buty i podchodząc z poważną miną do mężczyzny, klepnął go w ramię oznajmiając "berek" i znikając z domku z wesołością wymalowaną na twarzy.
Czekał na Shikiego kawałek dalej, rozglądając się, w którą stronę najlepiej by było iść, żeby zobaczyć jak najwięcej ładnych widoków i nie trafić na innych ludzi.

[z/t x2 -> do portu c:]

- Domyślam się. –mruknął, przytulając chłopaka do siebie.
Shiki zmarszczył brwi, kiedy Natsu palnął bez zastanowienia o nie maniu ochoty na seks. Brwi Astina powędrowały jednak jeszcze wyżej, kiedy Moriyama swoim zwyczajem zmienił temat.
- Tak. Wracajmy. – powiedział, ściskając lekko rękę chłopaka. Milczał przez chwilę, ale w końcu odpowiedział na pytanie.
- Nie adoptowałem ich, bo nie mam jak. Zresztą… nikt by mi ich nie dał. Niech zostanie tak jak jest. Dzieci wymagają strasznie dużo uwagi, której bym im nie mógł dać. W dużych dawkach drażnią mnie. Odwiedzam je raz na miesiąc z obu powodów jakie wymieniłeś. Jeśli zostaną adoptowane, pewnie dam sobie spokój. Inna sprawa, że nie chciałbym, żeby je rozdzielono.
Słysząc kolejne słowa Natsu, zaśmiał się cicho.
- Skumulowane siły Yuuki i Kanato zmiotą każdego twardziela. – zachichotał, całując Natsu w czubek głowy – Ale wierzę w ciebie.
Shiki się przeciągnął. Byli prawie w domu.
- Owszem, jest. – rzucił Astin najniewinniejszym tonem na jaki mógł się zdobyć. Zsunął z nóg buty i znów się przeciągnął.
- Kto idzie pierwszy? – spytał, dosłownie rozbierając Natsu wzrokiem.

Chłopak nie miał na sobie jakoś dużo do zdejmowania, biorąc pod uwagę fakt, że cały czas spędzony tutaj paradował bez koszulki. Ściągnął buty i podszedł do Shikiego, uśmiechając się równie niewinnie co on.
- Hmm... Myślę, że możemy iść obaj - wymruczał, rozpinając guziki od koszuli i wsuwając pod nią dłonie. Musnął ustami szyję mężczyzny. - Myślę, że to może być bardzo dobry pomysł. Wiesz, będziemy oszczędzać wodę i takie tam. Nasza planeta będzie nam za to wdzięczna.
Nie czekając na jakąkolwiek zgodę, wciągnął czerwonookiego do łazienki i pozbawił go koszuli, do której niedługo później dołączyły tez spodnie i bielizna. Oczywiście chłopak nie zaprzestawał maltretowania ustami i językiem szyi Astina, a wszystkie reakcje jego ciała rejestrował z wielkim zadowoleniem. Nie oponował, gdy mężczyzna także pozbawiał go ubrań i wciągnął pod prysznic. Natsu pchnął Shikiego na ścianę, by ten się oparł i przylgnął do niego całym ciałem, obejmując jego szyję.
- Nie oddam cię nikomu, Shi... - powiedział cicho, ale pewnym siebie głosem, patrząc mężczyźnie w oczy.

- T-Tak… - wymamrotał. Natsu cholernie go kręcił, a i Shiki miał ogromną ochotę na seks – Miłujmy naszą planetę…
Astin dał się wciągnąć do łazienki i rozebrać, samemu gmerając przy spodniach i bieliźnie Natsu. Chłopak dalej go dręczył i mężczyzna musiał przyznać, że kocha, kiedy ten to robi.
Shiki przesunął bladymi dłońmi po skórze Natsu. Uwielbiał to robić.
- To dobrze, bo ja nie zamierzam do nikogo odchodzić. – wymruczał Shiki, całując chłopaka namiętnie i mokro i mocniej przyciągając go do siebie – Nie w tym stuleciu, moja mała zmoro.
Męskość Shikiego zaczęła się budzić do życia już chwilę temu. Astin z ledwością powstrzymywał dziką chęć zerżnięcia Natsu tu, na miejscu.
- Lubisz to robić w łazience, hmm? – spytał złośliwie, ale nie zaprzestał dotykania chłopaka – Kiedyś muszę cię przymusić do seksu na masce auta. Mówię ci, zabawa przednia.
Z tymi słowami wrócił do całowania lekko już napuchniętych ust Natsu. Jego język wdzierał się do ust chłopaka i zmuszał do uległości. Shiki lubił zadziorność Moriyamy, była cholernie podniecająca i kusząca, a walczenie z nią - jeszcze bardziej.

Chłopak był pobudzony, odkąd Shiki dał się zaciągnąć do łazienki i nie pozostawał dłużny, odpowiadając na każdy dotyk chłopaka.
Może i Natsu był mało normalnym chłopakiem, ale to "mała zmoro" wydało mu się w tym momencie najcudowniejszym epitetem, jaki mógł usłyszeć. Żadne "kochanie", "misiaczku", ani nic podobnego. Natsu był specyficzny i prawdopodobnie dużo bardziej romantyczne wydałoby mu się wiadro ze złapaną rybką niż bukiet kwiatów.
- Łazienka jest fajnym miejscem na takie zabawy, ale moim pierwotnym planem było pozbycie się z siebie piasku. W sumie wiele jest fajnych miejsc - zaczął, ale nie spodziewał się tak specyficznego... Oświadczenia co do przyszłego miejsca seksu. Jego twarz pokrył lekki rumieniec, gdy wyobraził sobie opisaną przez Astina scenę. - Może...
Nie zdołał powiedzieć wiele więcej, bo mężczyzna zamknął mu usta pocałunkiem, jakby chciał uniknąć odmowy. Chłopak zauważył, co Shiki robi, ale nie poddawał się. Jedną dłoń wsunął we włosy mężczyzny, by utrzymać go w bezruchu i mieć większe szanse na dominację. Stanął na palcach i ocierając się przy tym o Astina. Drugą dłoń położył na jego policzku, a później przesunął ją niżej, palcami muskając szyję. Odsunął się nieco, by złapać oddech i chwilę później przesunął językiem po miejscu, gdzie wędrowały palce. Zassał skórę, tworząc malinkę.
- Oznaczyłem cię. Teraz jesteś mój - uśmiechnął się zadowolony, składając pocałunek na jego barku. Wypuścił kosmyki z dłoni, przesuwając nimi zachłannie po ciele Shikiego, badając każdą z blizn. Nic już nie mówił, wpijając się ponownie w jego usta.

Z ust Shikiego wydarł się głośny i kiepsko tłumiony jęk. Był koszmarnie podniecony, a nagi Natsu tylko pogarszał obecny stan.
- Tak, maska auta brzmi cudownie. – powiedział, ledwo łapiąc oddech – Podłoga w pokoju… Hmm…Masz jakieś pomysły?
Shiki powiedziałby więcej, ale ciepło w dole brzucha skutecznie mu to uniemożliwiało. Pieszczoty Natsu doprowadzały go do szaleństwa. Kiedy ten zasysał jego skórę, by robić malinkę, mężczyzna aż pisnął. Wydało mu się to absolutnie niemęskie, ale cóż poradzić. Nie miał głowy do takich rozważań.
- W takim razie… - Shiki wyplątał się z objęć Natsu i przejechał językiem po jego sutku, mostku, a potem brzuchu. Klęcząc przez chłopakiem, polizał miejsce na biodrze i ssąc mocno, zrobił mu malinkę.
- Też cię oznaczyłem. – powiedział cicho, podnosząc się i patrząc prosto w oczy Natsu. Po chwili przytulił go mocno – Ty nie musisz mnie oznaczać. Zawsze będę twój.
Nawet jeśli będę uprawiał seks z setkami klientów, tylko ciebie będę kochać.
Shiki odsunął się od chłopaka i pogładził go po policzku, a potem po ustach, które zaczął z zapałem całować. Z dzikim podnieceniem przykuł Natsu do kafelek, niemal robiąc mu siniaki.

Wszystkie dźwięki wydobywające się z gardła Shikiego wydały się Natsu najsłodszą muzyką. Chłopak nie zdawał sobie sprawy, ze Astin jest w stanie wydawać z siebie coś podobnego. W końcu jednak mężczyzna wyswobodził się z ramion czarnowłosego i zabrał się, za sprawianie, że chłopakowi zrobiło się jeszcze goręcej niż do tej pory. Natsu jęknął, a jego męskość zdecydowanie domagała się uwagi. Przez chwilę sądził, że usta czerwonookiego zjadą jeszcze odrobinę niżej, jednak nic takiego się nie stało, a mężczyzna najzwyczajniej w świecie wyprostował się.
Chłopak coraz bardziej rozpaczliwie chciał, by przeszli krok dalej, co słychać było w jego przyspieszonym oddechu. W tym momencie nie przeszkadzało mu uderzenie plecami o ścianę za sobą, ani to, że mężczyzna blokuje mu możliwość jakiegokolwiek ruchu.
Jęknął w jego usta, by po chwili mało składnie wydusić z siebie - Shi... Więcej...
Natsu nie potrafił w tej chwili złożyć składniej żadnej myśli, zajęty wyłącznie pulsującym podnieceniem i dociskającym go do kafelek ciałem, po którym na powrót zaczął błądzić dłońmi.

Astin znów jęknął. Długo. Przeciągle. Podniecająco.
Starannie omijając szyję chłopaka, zaczął pieścić jego sutki ustami, a jego palce zwinnie przemykały po skórze Natsu, kierując się do strategicznego miejsca gdzieś w dole.
- Nacchan… - wymamrotał Shiki, czując, że podniecenie zalewa mu pole widzenia. Mokra strużka śliny biegnąca przez brzuch chłopaka świadczyła, że czerwonooki zbliżył swoje usta do sztywnego członka kochanka. Delikatnie polizał główkę i wziął penisa Natsu do ust, omiatając go ciepłym oddechem. Jego język ślizgał się po trzonie i robiącej się wilgotnej żołędzi, co chwilę przystając, by possać członka. Shiki uniósł głowę, i cały czas trzymając erekcję Natsu w ustach, spojrzał mu prosto w oczy.
Słodkie tortury trwały jeszcze chwilę, aż Astin z głośnym chlupnięciem wyjął męskość chłopaka i zaczął bawić się nią dłonią, cały czas klęcząc przed Moriyamą. Moment później znów chwycił ją w usta i zaczął delikatnie ssać.
- Nie waż się upaść. – powiedział nagle i ze złośliwym uśmieszkiem wrócił do pieszczenia ustami chłopaka.

Natsu nie potrafił patrzeć Shikiemu w oczy bez względu na to, jak podniecający widok stanowił mężczyzna. TYM BARDZIEJ, że mężczyzna stanowił podniecający widok. Natsu odchylił głowę, zamykając oczy i starając się choć trochę uspokoić. Przyjemność przesłaniała mu zdolność logicznego myślenia.
Chłopak zasłonił przedramieniem oczy, jakby to miało mu w czymkolwiek pomóc.
Nie pomogło.
- Shi...- wydusił z siebie. Starał się powiedzieć coś więcej, ale nic nie chciało przejść mu przez gardło.
Mężczyzna doprowadził go do takiego stanu, że chłopak ledwo co się trzymał na nogach i był więcej niż bardzo wdzięczny faktowi, że opierał się o ścianę. Zacisnął dłoń na ramieniu Shikiego, chcąc go jakoś zatrzymać.
- Przestań. Ja zaraz... - nie przyznał się do końca, ale i tak oczywistym było, co chłopak chce powiedzieć. Cieszył się, że przedramię zasłania jego czerwoną ze wstydu twarz. To było poniżające, jak łatwo go było doprowadzić do spełnienia i Natsu do tej pory nie mógł tego przeboleć. W duchu liczył, że jakoś niedługo to przejdzie.
Teraz jednak starał się utrzymać na nogach, uspokoić się nieco i broń cię panie, nie patrzeć na kochanka, który klęczał przed nim, serwując mu dziką rozkosz.

Shiki spojrzał na kochanka, który wyraźnie był na granicy omdlenia z rozkoszy. Mężczyzna podniósł się powoli i oparł się rękami o kafelki. Wzrok wbił w zasłonięte przedramieniem oczy Natsukiego.
- Nie zasłaniaj się. Pokaż mi tę swoją słodką twarzyczkę. – wyszeptał, delikatnie zabierając rękę z twarzy kochanka – Nie rozumiem czego się wstydzisz. Jesteś piekielnie podniecający…i piekielnie podniecony, prawda?
Czerwone oczy zapłonęły pasją. Ręka Astina znów przesunęła się po torsie chłopaka, szczypiąc jego sutki i muskając mięśnie brzucha.
- Nie zasłaniaj się więcej. – powiedział Shiki niskim, zmysłowym głosem – Bardzo na mnie działasz z tą zaróżowioną buźką i płytkim oddechem.
Z tymi słowami Astin znów pocałował Natsu w usta. Oderwał się po dłuższej chwili, a strużka śliny łącząca ich wargi pękła po kilku centymetrach. Mężczyzna sięgnął po lubrykant i prezerwatywę. Wylał na rękę solidną porcję lepkiego płynu i przesunął mokrymi palcami od pępka w dół, sunąc opuszkami do wejścia chłopaka.
- Rozchyl nogi. – rzucił Shiki, i nie czekając na reakcję, rozsunął uda Natsu władczym ruchem. Zaczął pieścić jego dziurkę wprawnymi palcami, a jego usta ponownie zatopiły się w nabrzmiałych od pocałunków ustach Moriyamy.

Spojrzał na Shikiego cały zarumieniony, oddychając szybko przez uchylone usta. Na ostatnie wypowiedziane przez mężczyznę zdanie zdołał jedynie kiwnąć głową.
Pisnął, gdy poczuł krótki ból w sutkach. Chciał się przy tym cofnąć, ale nie bardzo miał gdzie, mając za sobą ścianę.
Przesunął dłońmi po ramionach Astina, odwzajemniając ochoczo pocałunek. Nie zdążył zareagować na polecenie, a już stał z rozchylonymi przez mężczyznę nogami i palcami między pośladkami. Natsu stanął na palcach, chcąc ustawić się niego wygodniej i odwzajemniał pocałunek za pocałunkiem, czując wsuwające się w niego kolejno palce. W końcu udało mu się oderwać od ust mężczyzny i zjechał z pocałunkami na jego szyję, przygryzając ją co jakiś czas w miarę delikatnie, acz wciąż wyczuwalnie. Uniósł nogę oplatając ją wokół mężczyzny, a dłonią zjechał po bladym torsie, by chwilę później umieścić ją na członku mężczyzny i zacząć pieścić. I mimo że ciężko mu było się skupić na składaniu i wypowiadaniu całych zdań, to dłoń poruszała się sprawnie i z dużą wprawą.
W końcu chłopak wyciągnął prezerwatywę z opakowania, wyręczając w tym Shikiego, który prawdopodobnie nie dałby rady tego zrobić ze względu na śliskie dłonie, którymi przygotowywał Natsu do stosunku. Chłopak zajął się więc nałożeniem gumki na męskość kochanka i podciągnął się na jego ramionach, oplatając go nogami w pasie, by Astin mógł z owej wyprężonej części ciała zrobić należyty użytek.
Z ulgą powitał odrobinę stabilizacji, którą dawała ściana, bo mimo iż nie wątpił w siłę kochanka, to jednak... Cóż, lepiej się mimo wszystko czuł przyciskany przez niego do ściany.

Astin wychrypiał coś obrzydliwie niecenzuralnego i przełknął ślinę. Natsu pieścił jego penisa, a sam Shiki nie mógł się doczekać, kiedy wejdzie w swojego chętnego kochanka. To oczekiwanie działało mu na zmysły. Dalej miał nieziemską ochotę rzucić Moriyamę na podłogę, obrócić go siłą i nie patrząc na nic, zadbać o własną przyjemność. Shiki kochał ostry seks.
Kiedy tylko uporali się z prezerwatywą, Shiki chwycił kościstymi rękami za pośladki chłopaka i nieco go uniósł.
- Trzymaj tak nogi. – wydusił, dławiąc się własną śliną – Nie chcemy, żebyś upadł i się potłukł, prawda?
Astin wymamrotał coś jeszcze i pocałował Natsu lubieżnie i namiętnie, wchodząc w niego od razu do końca. Wywołało tu u mężczyzny i chłopaka nową dozę jęków i pisków, a także podnieciło dyszenie, łapanie krótkich, urywanych oddechów. Shiki wchodził w Moriyamę coraz mocniej i coraz głębiej, czując, że mózg zalewa mu krwawa mgła przyjemności. Składał na ustach chłopaka namiętne pocałunki, jak upojony zmuszał język Natsu do reagowania i walki o dominację. Kiedy czuł, że kochanek zbliża się do finału, natychmiast zwalniał, przeciągając stosunek.
- Nauczymy cię jak nie kończyć tak szybko, co ty na to, hmm? – wyszeptał mu Shiki do ucha chrapliwym tonem – Nie żeby mi to przeszkadzało, ale chciałbym oglądać cię…hmm…w takim stanie częściej i dłużej.
Z tymi słowami wykonał serię silnych, głębokich pchnięć biodrami. Jęki Natsu sprawiały, że on sam wstrzymywał swój orgazm resztką wolnej woli.
Znęcał się tak nad chłopakiem jeszcze kilka minut, za każdym razem opóźniając szczytowanie, ale powoli przestawał się kontrolować. Chwilę później oboje doszli. Mięśnie Moriyamy zacisnęły się mocno na członku Astina. Ciało Natsu wyrzuciło z siebie spermę, ochlapując brzuch chłopaka i jego brodę. Towarzyszył temu przeciągły jęk rozkoszy, po którym mężczyzna nie mógł się już wstrzymywać – skończył w chłopaku z niemal takim samym jękiem.
Shiki dysząc, powoli opuścił Natsu na ziemię, sadzając go na podłodze. Zlizał z podbródka kochanka jego własne nasienie w lubieżnym geście.
- Smakujesz mi. Nawet bardzo.– szepnął mu do ucha. W końcu Astin wysunął członka z chłopaka i pozbył się zużytej gumki. Wziął głęboki oddech i oparł głowę na ramieniu chłopaka. Był absolutnie wykończony seksem, i absolutnie zaspokojony.

Jak tylko Shiki zwalniał tempo, uniemożliwiając Natsukiemu dojście, ten miał ochotę płakać, błagać i kląć jednocześnie. Kumulująca się rozkosz męczyła chłopaka i kiedy czerwonooki po raz kolejny odwlekał w czasie finał, wydusił z siebie błagalnym tonem - Shi, cholero, proszę...
Głębokie pchnięcia sprawiły, że chłopak zaczął wydawać z siebie całą gamę jęków, zaciskając dłonie na ramionach Astina.
Seks z Shikim nie był nudny ani oklepany. Nigdy.
Niczym dziwnym nie był fakt, że Natsu doszedł pierwszy, ani to, że po wszystkim był masakrycznie zmęczony. I z tego co widział, mężczyzna nie był w wiele lepszym stanie.
Natsu już uniósł rękę, by zetrzeć z brody nasienie, ale Astin go wyprzedził robiąc i mówiąc coś, co nieco speszyło chłopaka. Nie dał jednak tego po sobie poznać... Prawie. Policzki chłopaka nieznacznie się zarumieniły, choć w głosie nie było speszenia słychać.
- Mówisz tak, bo tak jest czy po prostu starasz się być miły, kochany i w ogóle? - spytał, obejmując go ramionami. Mistrz niszczenia romantycznych chwil, Natsu, właśnie się odezwał.
- Jak tak będziesz nade mną pracował, to pewnie się wyrobię - stwierdził, ziewając. Najchętniej by poszedł spać, zaraz po tym, jak...
- Shi, jeść... - zamarudził. W sumie za każdym razem po seksie Natsu zabierał się za jedzenie, marudząc, że jest głodny. Ba, doszło już nawet do tego, że do Shikiego nie ruszał się bez spakowanego batonika zbożowego czy dwóch. - Jestem biednym obolałym uke, przynieś mi coś do jedzenia.
Natsu nigdy w życiu nie pozwolił się komuś nazwać uke, bo to godziło w jego godność i w ogóle, jednak były takie chwile, że bycie słodkim ukesiem miało swoje plusy i postanowił spróbować to wykorzystać, licząc na to, że Shiki szybko zapomni o tej sytuacji.
Sięgnął ręką i odkręcił prysznic, rozkoszując się ciepłą wodą spływającą po ich ciałach.
- To jak? Dostanę coś dobrego?
Zabrali ze sobą jakieś jedzenie, w tym owoce i trochę słodyczy, żeby czerwonooki mógł coś jeść, kiedy nie będzie nic gotowe "na już", a mężczyzna będzie głodny.

- Mówię tak, bo tak jest. Chcesz sprawdzić następnym razem? – spytał cynicznie Astin. Z jakiegoś powodu klienci nie lubili smakować własnego nasienia, kiedy Shiki musiał je przyswajać w ilościach niemal hurtowych. Wariantów smakowych było mnóstwo i Astin czuł się niemal jak ekspert w tej dziedzinie.
- Oczywiście, że będziemy nad tym pracować. – oświadczył mężczyzna, podnosząc się w końcu – To zakłada dużo długiego seksu. Jak już przekonam cię do kajdanek… - spojrzał na chłopaka wysoce nieprzyzwoitym wzrokiem i zwilżył językiem wargi – W każdym razie będzie zabawnie.
Astin spodziewał się, że Natsu zacznie marudzić o jedzenie. To było więcej niż pewne. Chłopak miał niesamowity dług energetyczny po każdym seksie i cud, że nie dostawał zakwasów. Shiki już przyzwyczaił się do jego poseksowego apetytu i teraz tylko westchnął.
- Jak się grzecznie umyjesz i ubierzesz, to znajdę ci jakieś ciastka. – powiedział i ukucnął przy chłopaku, patrząc mu prosto w oczy – Mój słodki, obolały ukesiu, bądź pewien, że szybko się tego miana nie pozbędziesz. Niestety, bycie słodkim i obolałym uległym nie zwalnia cię z robienia mi jedzenia.
Shiki pocałował go krótko w usta i ponownie wstał, by się umyć. Nie zajęło mu to długo i w końcu wyszedł spod prysznica w samym ręczniku. Umył zęby i wyszedł do pokoju po koszulę i resztę ubrań.
- Nacchan, pośpiesz się, bo zaraz sam te ciastka opierdolę! – zawołał na tyle głośno, by chłopak go usłyszał, po czym zgodnie z zapowiedzią usiadł na łóżku i zaczął konsumować słodycze - Mówię serio, lepiej rusz ten seksowny tyłek.

- W sumie niekoniecznie chcę to sprawdzać, chociaż jestem niemal pewien, że znajdziesz jakiś sposób, żeby mnie do tego namówić, co? - spytał, zdając sobie z tego sprawę. Chociaż jakoś go do tego nie ciągnęło, podobnie jak do seksu oralnego. Spojrzał na wstającego mężczyznę i roześmiał się.
- Potrzebne będzie dużo treningów. I kajdanki też mogą być. A co? Spakowałeś tu gdzieś jakieś? - spytał, przechylając uroczo głowę. W sumie był przekonany, że Astin wcale ze sobą nic takiego nie zabierał.
Gdy mężczyzna kucnął przed nim i z pełną premedytacją nazwał go swoim "słodkim ukesiem", twarz Natsu przyozdobiła się barwą dojrzałego pomidora. Dźgnął palcem czoło czerwonookiego, cały zacietrzewiony. - Nie mówiłem, że nie będę ci robił jedzenia, ale wcale nie jestem słodki, ani tym bardziej nie jestem ukesiem!
Nie brał pod uwagę faktu, że sam przed chwilą mówił o sobie niemal dokładnie to samo. Przecież on sam o sobie mógł tak mówić, ale nie mógł pozwolić, żeby inni zaczęli to robić!
Umył się, pozbywając z siebie śladów niedawnej rozkoszy i ubrał, ponownie pomijając koszulkę. Było ciepło, trwały wakacje i nikt go tu nie znał, tak więc po co miał się katować niepotrzebnym materiałem?
- Ten seksowny tyłek się ruszył i właśnie przyszedł odebrać swoje jedzenie.
Położył się przy mężczyźnie na brzuchu, sięgając po pudełko z ciastkami. Jedno od razu wsadził sobie do ust, żując je i czytał skład. Te ciastka albo kupił on z rozpędu, albo Shiki z niewiedzy.
- Są strasznie przesłodzone - stwierdził, jednak zabrał się za pałaszowanie następnego. Był przeraźliwie głodny, więc w tej chwili skład niespecjalnie go interesował.