Sex Shop

Ci, którzy chcieliby poszaleć trochę w łóżku i szukają pewnego urozmaicenia, na pewno znajdą tu coś dla siebie. Sklep oferuje dyskretną i kompetentną obsługę, która doradzi przy wyborze produktu. Wstęp teoretycznie od osiemnastu lat, w praktyce zwykle nie sprawdza się tu dowodów.

Następny dzień zleciał naprawdę szybko, co prawda mogło być to spowodowane ciągłym rozmyślaniem blondyna na temat kolejnej randki. Teraz właśnie trzymał przy uchu telefon, idąc powoli ze stacji metra.
- Tak, znam tą ulicę. Spokojnie już tam idę. – zaśmiał się, rozglądając się na boki, gdy mijał przejście dla pieszych. – Co? Nie bądź głupi, nigdzie nie ucieknę, to tylko sklep! A potem pójdziemy zjeść pyszne sushi, już nie mogę się doczekać! A! Będę tam za niecałe dziesięć minut, to kończę~! Pa. – rozłączył się, a telefon schował do kieszeni płaszcza. Od wczoraj coś panikuje o ten sklep. Naprawdę o co może mu chodzić? Chłopak poprawił swoje okulary i zatrzymał się przed szybą jakiegoś sklepu, który właśnie mijał. Założył dziś różową koszulę, do tego granatowy sweterek wycięty w serek i nieco opinające dżinsy. Wziął głęboki wdech, uśmiechając się  lekko. Gdybym go nie znał pomyślałbym, że zabiera mnie do jakiegoś publicznego domu czy sklepu z erotycznymi rzeczami. Parsknął śmiechem pod nosem, aż w końcu zwolnił nieco swój chód, zauważając iż jest niedaleko wskazanego przez bruneta adresu. O… nowa kolekcja męskiej bielizny, Raiden dobrze by wyglądał w tych bokserkach, opinałyby jego… Uśmiech nieco się powiększył na niewinną fantazję chłopaka, w końcu spojrzał na numery budynków i zatrzymał się pod wskazanym. CO. Rozejrzał się jeszcze, czy aby na pewno nie pomylił adresów, jednak zaraz zobaczył swojego chłopaka, który zatrzymał się tuż koło niego. Nie był w stanie nawet odpowiedzieć na przywitanie, gdyż został zaraz wciągnięty za rękę do sklepu. Nie wierzę… CO SIĘ STAŁO Z NIEWINNYM RAIDENEM?! Zamrugał znowu oczami, jakby zaczął się budzić z jakiejś hipnozy i dotarło do niego, że chłopak zniknął za jakimiś uchylonymi drzwiami do innej części tego sklepu. Rozglądanie się na boki może nie było zbyt dobrym pomysłem, gdyż od razu wpadł na jakąś kobietę…cóż przynajmniej na początku sądził, że to była kobieta.
- Oh, w czym mogę pomóc złociutki? – usłyszał niski ton głosu z ust rudowłosego, zapewne w peruce transwestyty.  
- A… nie ja nie takie… - zaczął dukać blondyn zauważając, że stoi przy dziale z męską…koronkową bielizną z dość dziwnymi dziurami, które powinny zasłaniać pewne intymne partie ciała, a nie je eksponować.
- Ah… Zbyt fikuśne, czy może za mało pikanterii? Ah! Mamy właśnie zniżkę na dział BDSM… - zaczął mówić pracownik. Co dziwnego Jun nie mógł oderwać oczu od jego pomalowanych na różowo ust, które były widocznie po tonie operacji plastycznych. Nie to, że mu się podobał ten facet, ale to po prostu było takie…
- Be..de… co? – zapytał Jun, a gdy na ustach pracownika pojawił się ten szeroki uśmiech już pożałował, że chciał poznać odpowiedź. Przełknął głośno ślinę, gdy mężczyzna popchnął go dwa pokoje dalej. Co prawda widok tylu dildo naraz nieco wypalił mu oczy, a gdy pracownik go już doprowadził do odpowiedniego działu, Jun zauważył znajomą sylwetkę.
- Już sobie poradzę, bardzo panu…PANI, pani, dziękuję! – poprawił się i szybko popędził do Raidena, łapiąc go pod ramię i wlepiając się w niego z całej siły. Może ma tutaj po prostu jakiegoś kolegę… Ha..kolegę, cholera przecież Raiden jest odludkiem! – Toooo, co chcesz konkretnie kupić, skarbie? – zapytał, nie zdejmując nieco nerwowego uśmiechu z ust.

Podczas rozmowy z chłopakiem cały czas się denerwował. To nie był zwykły sklep tylko sex shop. Zazwyczaj tylko przeglądał asortyment online, rozmyślając jakby to było gdyby miał chłopaka z którym mógłby się tak zabawić. Złożyło się tak, że właśnie zaczął chodzić z Junem więc jego małe fantazje mogły się spełnić w niedalekiej przyszłości. Postanowił więc zaryzykować i przyjść z blondynem do sklepu stacjonarnego by coś mu wybrać.
Widząc go pod lokalem uśmiechnął się niepewnie i przywitał, a widząc jego zamyślenie po prostu zaciągnął go do środka. Nie zdążył zaprowadzić go głębiej gdy sprzedawca już zaczął rozmawiać z Hanabim. Wykorzystał tę okazję by wziąć koszyczek i pójść zobaczyć co mają. Spokojnie przeglądał wibratory i inne zabawki, by po chwili namysłu skierować się do sali z sprzętem do BDSM. Kajdanki… Mogą być, ale muszą być miękkie w środku. Przecież nie chcę by się jakoś obtarł… Chwycił jedną z par i zaczął palcami badać ich strukturę. Wow, te są całkiem-całkiem... Włożył je do koszyka i ruszył dalej. Pejcz? Nie, nie chcę go bić… O, miotełka! Z delikatnym uśmiechem na twarzy dołożył do reszty zakupów to co upatrzył. Sekundę później stał obok niego Jun, widocznie zakłopotany.
- C-cóż… N-na pewno jakiś lubrykant i prezerwatywy… M-może jakiś strój dla Ciebie… J-j-j…. – zaczął. - …jajeczko… - wyszeptał pod nosem by ten nie mógł tego usłyszeć. – P-po prostu idź wybrać jakieś wdzianko…! – dodał.
Popchnął go lekko w stronę działu z różnymi przebraniami. Sam mając pewność, że chłopak na niego nie patrzy, sięgnął po dość pokaźne opakowanie które szybko znalazło się z resztą planowanych zakupów. Bardziej speszony cofnął się do jednego z pokoi, by spokojnie wybrać jeszcze jedną rzecz. Sprzedawca wyraźnie chciał mu pomóc, lecz on gestem dłoni pokazał iż tego nie potrzebuje. To ma dość owalny kształt i dużo trybów… Na dodatek jest bezprzewodowy! Jest kilka kolorów do wyboru ale myślę, że Akiemu najbardziej spodoba się lawendowy… Po wzięciu pudełka do ręki szybko udał się do kasy.
- K-kochanie…! Wybrałeś coś sobie? – niepewnie zawołał, widząc uśmiech na twarzy transwestyty.

Blondyn wlepił jakieś opakowanie Raidenowi i szybko cofnął się pod drzwi od sklepu, aby nie widzieć jego miny, czy kogokolwiek innego. Teraz czuł się, jakby wszyscy wiedzieli co wybrał i myśleli sobie jakim to chorym zboczeńcem musi on być. Pokojówka z kocimi uszkami… To chyba zbyt klasyczne. Ugh! To wszystko przez to, że ostatnio podkładałem głos jakiejś postaci z takimi uszami! Cholera. Będzie się śmiał, z pewnością będzie się śmiał. Ah… Chociaż chwila moment, ja tego nawet nie nałożę, dam mu pierwszą lepszą wymówkę i spalę to niby niechcący nad palnikiem. Świetny plan! Miał wrażenie, jakby każda sekunda trwała godzinę. Całe jego ciało się zgrzało, co prawda wmawiał sobie, że było to spowodowane dłuższym przebywaniem w zamkniętym pomieszczeniu, na dodatek w płaszczu. Jednak w głębi wiedział, że to przez skrępowanie takim miejscem. Może i był otwarty na nowości i nietypowe rzeczy, ale aż strach się przyznać, że pierwszy raz zawitał w takie miejsce. Na dodatek nie mógł się wcześniej jakkolwiek przygotować na taką ewentualność, co go denerwowało jeszcze bardziej. Westchnął, bawiąc się swoimi dłońmi ze zdenerwowania. Chwila, moment! On coś tam jeszcze miał! Przecież prezerwatywy i żel można kupić w każdej aptece! Już chciał się odwrócić i coś powiedzieć, gdy wpadł prosto w ramiona bruneta. Momentalnie odebrało mu znowu mowę i po prostu wyszedł, grzecznie żegnając się ze sprzedawcą. Zatrzymał jednak Raidena tuż obok sklepu, łapiąc go za ramie.
- C..co… - gdy jego wzrok spotkał się z twarzą chłopaka nie potrafił zadać tego pytania poprawnie. – Co chcesz zjeść w restauracji sushi? Ah i… jak możesz to trzymaj te rzeczy na razie u siebie, niedługo mogą wpaść do mnie siostry i dokuczałby mi jakby znalazły taki ciuszek. – zaśmiał się, łapiąc go pod ramię. Od kiedy to nie mówię prosto z mostu? Ugh. Nie chcę go zranić, ale… Co jeśli kupił to ogromne dildo w kształcie dłoni?! Było naprawdę straszne!! Przełknął ślinę, zerkając z powrotem na rozmówcę i idąc w stronę restauracji.

[z/t obydwoje]