Hotel "Amorius"

by **Shu_shiroi** Czw 04 Gru 2014, 20:07

Czterogwiazdkowy hotel w centrum miasta. Z kompetentną i dyskretną obsługą oraz wygodnymi, gustownie urządzonymi pokojami.

by **Ichiro Aiko** Czw 04 Gru 2014, 20:41

Szedł szybkim krokiem ze zwykłej, ludzkiej potrzeby znalezienia się wreszcie w ciepłym miejscu. Choć trzeba przyznać... samo oczekiwanie tego, co w hotelu ma nastąpić także było na swój sposób podniecające. Nie odzywał się, jednak jego wyobraźnia działała. Myślał o tym, jakie upodobania może mieć Shiki, co może chcieć z nim robić, jak może wyglądać jego ciało. Myślał coraz więcej i coraz bardziej czuł się dobrze z tymi myślami.
Kiedy dotarli na miejsce, jakoś nie wiedział, co miałby powiedzieć. Wszystko wydawało mu się głupie i nie na miejscu. Po prostu zaczekał, aż Shiki wynajmie dla nich pokój i później razem z nim poszedł do środka. Hotel był... cóż, bardzo dobry. Porządne pokoje, ładny wystrój, wielkie łóżko.
Zdjął z siebie powoli płaszcz i odwiesił na stojący pod drzwiami wieszak. Zaraz pozbył się także butów sięgających do połowy łydki, czapki i szalika.
Po tym... po prostu stanął i spojrzał na Shikiego, najwyraźniej czekając na jego ruch. Sam jak bardzo nie lubił chwil w których nie wiedział co powiedzieć i zrobić, teraz dokładnie w takim stanie tu czekał i nie czuł się tym skrępowany. Ostatecznie wcale nie jakoś szalenie często robił... takie rzeczy. Nie często po prostu umawiał się na seks bez zobowiązań.

by **Shiki Astin** Czw 04 Gru 2014, 20:51

Shiki skinął głową recepcjoniście i zaprowadził Ichiro do pokoju. Pomieszczenie było przestronne i ładnie urządzone, z wielkim łóżkiem.
Mężczyzna zdjął z siebie płaszcz, bluzę i szalik, a także buty. Został w swoich pasiastych, czarno-czerwonych skarpetkach.
Shiki lubił skarpetki w paski.
- Wszystko w porządku? - spytał Astin cicho i powoli podszedł do Aiko, by delikatnie i niemal czule go pocałować.
Robił to nieśpiesznie, obejmując go w talii i prowadząc do łóżka. Usiedli.
Shiki przesunął opuszkami palców po policzku i wargach chłopaka, i pocałował go znowu.
- Jest coś, czego nie lubisz? Miejsca, które powinienem omijać? - spytał Astin, mając w pamięci, że Natsuki nie znosił dotyku na szyi.

by **Ichiro Aiko** Pią 05 Gru 2014, 21:19

- Nie. Lubię czuć dotyk na całym ciele... - odpowiedział mu cicho, spoglądając w jego oczy. Oddał pocałunek z cichym pomrukiem, własnymi dłońmi obejmując najpierw ramiona przyszłego kochanka, zaraz jednak zsuwając je i powoli błądząc po jego piersi i brzuchu, by w końcu wsunąć je pod jego koszulkę.
Ichiro był odrobinę podniecony przez sam fakt tego, co się działo. Uniósł się lekko, by zaraz siąść na kolanach Shikiego i wreszcie zdjąć z niego koszulkę, jednocześnie popychając go na łóżko. Był w sumie ciekaw, na ile ten mu pozwoli. Pochylił się, dłonie opierając na jego brzuchu i zaczął całować jego szyję i podgryzać ją delikatnie. Chciał jak najwięcej dotyku i bliskości, dosłownie lgnął do niego.

by **Shiki Astin** Pią 05 Gru 2014, 21:29

- Cieszy mnie to. - odparł Astin, pozwalając Ichiro usiąść na sobie i zdjąć z siebie koszulę. Cały tułów Shikiego był poznaczony rozległymi bliznami, śladami po nożach i kulach.
Astin nie był Terminatorem, po prostu... sensei zawsze odwalał kawał dobrej roboty i łatał co trzeba.
Mężczyzna wstrzymał oddech, kiedy Aiko dobrał się do jego szyi - ta była szczególnie wrażliwa na dotyk.
- Mmm. - mruknął Shiki i wpakował ręce pod bluzkę Ichiro, by zaraz przewrócić go na plecy. Rude włosy rozsypały się na poduszkach.
- Masz jakieś szczególne życzenia? - spytał go, szepcąc do ucha. Jego dłoń zaczęła błądzić pod ubraniem Aiko, usta po wargach chłopaka i jego szyi, a kolano bezczelnie rozchyliło jego nogi.

by **Ichiro Aiko** Pią 05 Gru 2014, 21:59

Uśmiechnął się zadowolony, kiedy Astin wywrócił go na plecy. Zdecydowanie wolał stanowczych, dominujących kochanków i jakiekolwiek zachowania tego typu bardzo go kręciły. Tego jednak nie miał zamiaru mówić. Wolał, żeby Shiki też robił to, na co po prostu ma ochotę, nie był w końcu jego klientem. Nigdy nie zapłaciłby za seks i nie chciał myśleć o tym, że Shiki w ten sposób zarabia. Nie miało to dla niego wielkiego znaczenia.
- Po prostu spełnij fantazje, jakie wywołało w tobie moje ciało. - odpowiedział mu z mieszaniną pewności siebie płynącej ze świadomości swojego uroku i lekkiego skrępowania wiążącego się z nietypową sytuacją. Drugiego uczucia miał zamiar się jednak jak najszybciej pozbyć. Pozwolił rozchylić swoje nogi i przyciągnął chłopaka do pocałunku.
Dostrzegł jego blizny, ale nie pytał o nie. Kilka zazwyczaj mu się podobało... ale Shiki miał ich bardzo dużo. To jednak nie przeszkadzało zbytnio Ichiro.
Sięgnął do spodni partnera i zaczął bawić się zapięciem jego paska.

by **Shiki Astin** Pią 05 Gru 2014, 22:10

Shiki oblizał się i zachichotał. Pewnymi ruchami zaczął pozbawiać Ichiro ubrania.
- Gdybym spełnił te fantazje, prawdopodobnie...troszkę bym cię uszkodził. - wyszeptał mu do ucha i przygryzł je - Po prawdzie...niezły ze mnie dewiant.
"Dewiant". Tak, to słowo najlepiej opisuje mężczyznę, którego ciało domagało się silnych, niemoralnych i nierzadko obrzydliwych bodźców.
- Masz ładne ciało. - szepnął Shiki, przesuwając palcami po gładkiej i miękkiej skórze Ichiro. Swoje nabrzmiałe z wyczekiwania usta zatopił w chętnych wargach chłopaka, zmuszając jego język do podjęcia gry, w której Astin dominował.
Silnym uściskiem powiódł nadgarstki Aiko za jego głowę i zjechał językiem niżej. Musnął sutki i brzuch, i uśmiechnął się, czując, jak chłopak dobiera się do jego spodni.
- Masz rację, będą przeszkadzać. Zaraz się ich pozbędę. - zachichotał i powiódł palcami aż do krocza chłopaka.

by **Ichiro Aiko** Sob 06 Gru 2014, 12:18

Uśmiechnął się lekko. Nie pozwoliłby się faktycznie uszkodzić, to nie ulegało wątpliwości, ale też nie przeszkadzały mu dewiacje Shikiemu. Były lekko podniecające w połączeniu w myślą, że Ichiro może mu ufać i nie musi się ich faktycznie bać.
Pozwolił się rozebrać do samego końca, patrzył uważnie na kochanka przy każdym jego ruchu. Na pocałunek mruknął cicho, zaraz jednak zaczepnie podgryzając jego język i odpychając go swoim. Przynajmniej do chwili, kiedy nie złapano jego nadgarstków.
Uniósł lekko pierś po więcej pieszczot, szczególnie, kiedy język partnera dotknął wrażliwych sutków. Przygryzł wargę, ale tylko na chwilę. Przyspieszony podnieceniem oddech trochę mu przeszkadzał. Nie sięgał więcej do spodni partnera, choć liczył, że ten faktycznie nie będzie zwlekał z pozbyciem się tego zdecydowanie zbędnego skrawka materiału. Stęknął za to cicho, czując jego smukłe palce na własnym przyrodzeniu. Rozchylił lekko nogi.

by **Shiki Astin** Sob 06 Gru 2014, 15:15

Shiki dręczył jeszcze sutki Ichiro przez chwilę, a kolanem napierał na jego krocze. Całował go namiętnie i wulgarnie, dość nachalnie i władczo.
W końcu zjechał językiem niżej, aż za pępek, by wziąć budzącą się do życia erekcję chłopaka w usta. Pieścił go tak przez chwilę, i sam pozbył się swoich za dużych spodni.
Smukłymi palcami zaczął muskać i dotykać męskości Ichiro.
- To by było niegrzeczne, gdybym teraz cię obrócił i zerżnął, prawda? - wyszeptał mu do ucha, przyśpieszając ruchy palców na członku chłopaka. Jego język na chwilę je zastąpił. Shiki lizał i ssał namiętnie, palcami ściskając i pieszcząc sutki.

by **Ichiro Aiko** Pon 08 Gru 2014, 19:56

Było mu rozkosznie ciepło. Zaciskał dłonie na pościeli i pojękiwał pod każdą pieszczotą kochanka, trochę się przy tym wiercąc. Co chwila obejmował go mocno udami, wplatał palce w jego włosy do pocałunku i ciągnął do siebie mocno, nie pozwalając odsunąć się choćby na chwilę, chyba, że dla kolejnych pieszczot.
Kiedy te na sekundę zostały przerwane, usłyszał szept przy swoim uchu. Miał ochotę. Już teraz, chciał poczuć go w sobie, ale wiedział, że to byłoby potwornie bolesne. Nie zdążył jedna odpowiedzieć, bo jego przyrodzenie znów spotkało się z atakiem pieszczot. Uniósł biodra, prężąc przy tym nogi.
- Już... Shiki, ja... - stęknął z mocno zachrypniętym głosem, rozchylając mocniej nogi. Chciał poczuć coś w sobie, chciał, żeby kochanek go przygotował. Miał ochotę na zdecydowanie bardziej intensywne pieszczoty.

by **Shiki Astin** Wto 09 Gru 2014, 15:01

Shiki uniósł lekko jeden kącik ust. Sam był niewiarygodnie pobudzony i czuł, że podnie zrobiły się za ciasnes.
Oderwał się od członka z cichym plaśnięciem i brutalnym ruchem odwrócił chłopaka na brzuch. Nachylił się nad Ichiro i musnął wargami jego ucho. Zdawał sobie sprawę, że gwałt nie wchodzi w grę, po prawdzie przeszła mu na niego ochota.
Wyjął z kieszeni prezerwatywę i małą tubkę lubrykantu, którym zwilżył palce i powoli wsunął jeden opuszek do środka. Zaczął nieśpiesznie rozciągać chłopaka, żeby nie sprawić mu niepotrzebnego bólu.
Po chwili do jednego palca dołączył drugi. W tej pozycji Ichiro wyglądał cudownie - taki chętny i gotowy.
Shiki zdjął, co niepotrzebne, wyjął gumkę z opakowania, nałożył na sztywną męskość, po czym obficie użył lubrykantu.
Powoli naparł na wejście, obserwując reakcję młodego kochanka.

by **Ichiro Aiko** Pią 12 Gru 2014, 21:22

Choć Ichiro miał ochotę poczuć go w sobie już, w tej chwili, pozostawał świadomy, że takie zbliżenie byłoby cholernie bolesne. Pozwolił się ustawić i zakręcił lekko biodrami, chcąc zachęcić partnera, aby się pospieszył. Był podniecony i cholernie napalony. Zacisnął dłonie mocno na pościeli i szarpnął ją, czując, jak wsuwa się w niego palec.Najpierw pierwszy, potem kolejne. Nie szczególnie dokładnie, ale wystarczająco wsuwały się w niego, rozciągały go, dopieszczały. Postękiwał cicho pod ich ruchami, choć zdecydowanie ucieszył się, kiedy zniknęły, bo i wiedział, że zaraz nastąpi coś zdecydowanie lepszego.
Zaraz czując, jak wsuwa się w niego przyrodzenie kochanka, zajęczał głośno, trochę z bólu, ale zdecydowanie też z rozkoszy, wyginając mocno swoje plecy.
- Do...dobrze... - stęknął zachrypnięty, kiedy cały członek Shikiego był już w nim. Po chwili sam delikatnie poruszył biodrami i zajęczał przy tym cicho. - Mocno...

by **Shiki Astin** Pon 15 Gru 2014, 15:59

Shiki jęknął.
To było cudowne. Ichiro, taki rozkosznie ciasny i chętny przyjmował go w siebie, i dociskał biodra do jego bioder.
Astin przyśpieszył. Chude palce zacisnął na ciele Ichiro. Już się nawet nie pilnował, by nie robić tego zbyt mocno.
Na policzki wystąpiły mu rumieńce, oczy się zamgliły. Energicznie rżnął chłopaka. W tej chwili tylko to się liczyło. Tylko cudowne ciepło Aiko, jego słodkie jęki i drżenia, i, o Boże, to niesamowite uczucie, wypełniające całe ciało...

by **Ichiro Aiko** Wto 16 Gru 2014, 23:16

Było mu dobrze. Niemal każdym ruchem dopraszał o więcej. Jak dotąd nie sądził, że aż tak mu tego brakowało, w tej chwili jednak chciał, żeby ta chwila nigdy się nie kończyła. Zaciskał dłonie, prężył ciało, wyginał się, poruszał biodrami, wysuwając biodra coraz wyżej, żeby czuć więcej. Jęczał coraz głośniej, nawet nie starając się nad tym panować i nie potrafiłby stwierdzić, ile czasu zajęło, zanim doszedł.
Opadł lekko na łóżko, jego ciało delikatnie drżało, ale nie odsuwał się jeszcze zbytnio. Czekał, aż Astin też skończy, nadal poruszał lekko biodrami, choć teraz miał ochotę po prostu wtulić się mocno w kochanka i usnąć.

by **Shiki Astin** Pią 19 Gru 2014, 12:19

To był jeden z tych stosunków, które zdecydowanie przypadały Shikiemu do gustu. Ichiro dzięki Bogu nie leżał jak kłoda. Jego jęki docierały do uszu Astina, doprowadzając go do słodkiego szaleństwa. Ciało chłopca, trzęsące się w rozkosznych spazmach, gorące i chętne, niesamowicie Shikiego nakręcało i sprawiło, że ten doszedł z głośnym jękiem.
Był wycieńczony. Zastanawiał się przez chwilę, jak pachnie Ichiro. Na pewno używał perfum. Shiki, który nigdy nie poczuł żadnego zapachu, był zaciekawiony.
Objął Ichiro ramieniem.
- Zdrzemnij się godzinkę. Obudzę cię. - powiedział cicho i wyjął komórkę, by ustawić budzik. Sam potrzebował odpoczynku. Jego myśli powoli stawały się niewyraźne i zatarte, aż w końcu zapadł w lekki, niespokojny sen. Kolejny koszmar sprawił, że w końcu się ocknął, cały zlany potem. Wstał chwiejnie, klnąc w myślach. Poszedł wziąć zimny prysznic, zbawienny dla jego ciała i umysłu, po którym nadal plątał się zdeformowany i wypaczony obraz ukochanej siostry.

by **Ichiro Aiko** Nie 21 Gru 2014, 01:00

Wtulił się całym swoim drobnym ciałem w ciało dzisiejszego kochanka. Sam przesunął jego dłoń na własne biodro, jakby dopraszając o subtelne, nieznaczące pieszczoty do momentu, aż nie usnął, przytulając twarz do jego poznaczonej bliznami piersi.
Był rozkosznie rozleniwiony i schowany w silnych ramionach poczuł się dobrze i bezpiecznie - nawet, jeśli te wszystkie odczucia były złudne. Uśmiechał się łagodnie przez sen, za to, kiedy Shiki odszedł pod prysznic, rozłożył się na całą wielkość łóżka - aż dziw, że dał radę to zrobić ze swoimi mizernymi rozmiarami. Wtulił się w obie poduszki, jedno, kształtne udo eksponując, resztę ciała opatulając miękką kołdrą i najwidoczniej nie mając zamiaru się podnosić, dopóki nie zostanie do tego zmuszony.

by **Shiki Astin** Pon 22 Gru 2014, 22:11

Zanim obudził Ichiro, wypalił sześć papierosów. Przy siódmym koszmary powoli opuściły jego umysł.
- Te, księżniczka, wstajemy. - rzekł, gasząc kiepa - Trzeba cię do internatu odstawić.
Shiki napił się wody, która leżała na stoliku, i zabrał Aiko kołdrę. Musiał przyznać, że z tej perspektywy chłopak wyglądał naprawdę kusząco.
- No już. Do góry.
Mózg Astina powoli wracał na swoje zwykłe obroty. Mara siostry odeszła, i zostało tylko cudowne odprężenie.
Shiki poczekał, aż chłopak się ogarnie, zamknął pokój na klucz i poszedł ich wymeldować.
- Odprowadzę cię. Nie zapomniałeś niczego?

by **Ichiro Aiko** Pon 22 Gru 2014, 22:30

Ichiro skulił się lekko, kiedy zabrano mu kołdrę. Jęknął cicho, objął swoje dokładnie ogolone nogi ramionami i przygryzł wargę.
- Można budzić kochanka w delikatniejszy sposób. A już na pewno bardziej romantyczny. - oznajmił odrobinę burkliwym tonem, bo może i to, jak został nazwany mu się spodobało, ale nic ponadto. - Przeleciał i może sobie być palantem.
W pierwszej chwili odwrócił się na drugi bok, jednak jako, że i tak było mu zimno, siadł na obolałej części ciała i przetarł twarz, zerkając na swojego rozmówcę.
Podniósł się bez skrępowania, pozwalając kochankowi rzucić ostatnie spojrzenie na swoje zgrabne ciało, zanim znalazł porzucone ubrania. Bieliznę, rajstopy, sukienkę... przeczesał włosy. W internacie będzie musiał wziąć porządny prysznic...
- No dobra, można ruszać. - oznajmił, zakładając na siebie płaszcz.

by **Shiki Astin** Czw 25 Gru 2014, 19:27

Shiki zachichotał.
- Zdarza się. I fakt, jestem palantem.- rzucił - Absolutnie nieromantycznym. Romantyzm to zbyteczne bawienie się w kotka i myszkę, skoro obie strony i tak wiedzą, jak to się skończy.
Zapiął dokładniej płaszcz, sięgnął po papierosa i westchnął. Było zimno, prościej byłoby nie palić, nie wypizgałoby mu rąk...
Ważył tak chwilę wszystkie za i przeciw i odpalił fajkę. Ustawił się tak, by dym nie leciał na Ichiro i podał mu ramię.
- Chodźmy.

[zt x2]

by **Ichiro Aiko** Czw 25 Gru 2014, 23:15

Stanął w jednej chwili. Początkowo był w stanie to zachowanie potraktować, jak jakiś słaby żart, teraz jednak miarka się przebrała. Uniósł brew, patrząc na widocznie zadowolonego z siebie Shikiego i niewiele myśląc po prostu uderzył go w twarz. Całe napięcie, jakie się w nim skumulowało po całej wypowiedzi Astina znalazło ujście właśnie w tym momencie. I oby czerwony ślad i zadrapanie - które zawdzięcza długim, twardym i zadbanym paznokciom Ichiro - pozostał na długo.
- Może ciebie klienci w podobny sposób traktują, kiedy wychodzą z twojego domu, jeśli im na to pozwalasz, twój problem. Cóż. Oni ci płacą. - powiedział chłodno, patrząc ze złością na swojego niedawnego kochanka. - Niestety różnica jest taka, że ja dziwką nie jestem, cokolwiek sobie myślisz. Świat nie składa się z cnotliwych i prostytutek, więc lepiej nabierz odrobiny szacunku do osób z którymi wchodzisz w bliższe relacje, bo sam niebawem będziesz musiał płacić za cokolwiek. Do mnie masz się więcej nie zbliżać.
Oznajmił i po całej tej tyradzie, niemal zionąc irytacją, odszedł do najbliższej taksówki. Nie miał ochoty tułać się sam po mieście o tej porze, ale towarzystwa Astina tym bardziej nie chciał.
Tym, czego najbardziej w tej chwili żałował był fakt, że nie miał na nogach jakichś niebotycznie wysokich obcasów, bo bardzo chętnie zaznajomiłby z nimi stopę tego cholernego palanta. I wydrapał mu oczy. Oj tak.

zt

by **Yoshimitsu Asakura** Sob 02 Maj 2015, 00:49

Gdyby w hotelu nie było windy, kazałby się zanieść do pokoju. Teraz jednak korzystając z windy, przedostawali się do hotelowego pokoju, a Yosh miał wrażenie, że zaraz coś mu strzeli w szyi od nadmiernego okręcania głowy to w te, to we wte. Gdy już skończyli w pokoju, skwitował to tylko słowami:
- Łaaaaał. Tu jest ekstra! Jezusmaria, ile to musiało kosztować? Chciałbym spać na kasie, żeby czasem w takim miejscu sobie pospać – wypalił, zestawiając jedną z toreb starszego chłopaka ze swoich kolan. Tak w ramach „ty pchasz mój wózek, ja ci niosę torbę”, co by Niquetowi nie odpadło ramię. – Niestety mnie się kasa bardzo nie lubi trzymać i sypiam bardziej po domach przypadkowych ludzi, niż w hotelach.
Podjechał do łóżka i przeniósł się na nie z wózka. Zaraz glebnął się na plecy, rozkładając ręce na boki.
- Jak tu milusio… – wymruczał zadowolony, zamykając oczy.
– No dobra, to teraz jak już jesteśmy sami, to możesz mi powiedzieć, o co w końcu chodzi. Pokłóciliście się z Nao tak na hiper uber poważnie i dlatego się wyniosłeś, czy co? Pewnie cię zwyzywał od stóp i głów, jak to Nao, więc nie przejmuj się, on ma takie naloty co jakiś czas. A wy teraz macie chyba egzaminy, co? Pewnie jest chodzącym kłębkiem nerwów, co to wyżywa się na wszystkich… To w sumie nie dziwię się, że się wyniosłeś. Nao wtedy potrafi być strasznie upierdliwy – powiedział, nie podejrzewając, że za tematem kłótni stoi coś więcej. Otworzył oczy i uniósł się nieco, podpierając łokciami o materac. – Nie do twarzy ci z takim grymasem. Wcale a wcale nie jesteś pociągający w tym stanie.
Klepnął łóżko obok siebie, dając blondynowi tym samym znać, że powinien siąść obok niego.

by **Julien Niquet** Sob 02 Maj 2015, 16:38

Zarejestrował siebie i bruneta na jeden wieczór, chociaż zdawał sobie sprawę z tego, że będzie musiał potem przedłużyć swój pobyt. Ale to nie był problem. Podobnie jak niesienie torby. Nie był słabeuszem, ale skoro Yosh tak się uparł, to niech ma tę odrobinę radości, czy cokolwiek mu to dawało.
- Bez przesady. Może i w tym hotelu zatrzymują się przede wszystkim ludzie biznesu, ale nie jest AŻ TAK drogi, jak niektóre francuskie trzygwiazdkowe... - zauważył ze spokojem, gdy znaleźli się w pokoju. Znacznie droższy był hotel, w którym zatrzymał się z Naokim podczas pobytu w Paryżu. Jednak nie żałował tego. Dobrze się bawił w jego towarzystwie i miał tylko nadzieję, że chłopak również ma miłe wspomnienia z tego okresu. I znowu o nim myślę... To zaczyna być upierdliwe. Klucze położył na komodzie, torby postawił obok szafy. Jeszcze zdąży się rozpakować. W końcu nigdzie się nie spieszył.
- To nie tak, że się pokłóciliśmy. Po prostu nie jesteśmy w stanie dojść do porozumienia. - odparł, podchodząc bliżej, korzystając z zaproszenia i siadając na brzegu łóżka, obok brązowowłosego. - Znacie się z Naokim przecież nie od dziś. Skoro jego relacje z bratem są napięte, to czemu niby miałyby być lepsze ze współlokatorem pedałem? Zresztą... w sumie mu się nie dziwię. Lubię niezobowiązujący seks, nie bawię się w związki, no i w sumie jestem skurwysynem. Na jego miejscu bym ześwirował. - mruknął, bawiąc się zapięciem swojego zegarka. Im dłuższa była jego znajomość z młodym Vendellem, tym mniej mógł zrozumieć jego zachowanie. Za każdym razem zmieniał się o 180 stopni. We Francji Nao był uroczy, kochany, tulaśny, a gdy Francuz wrócił po przerwie świątecznej do internatu, dostał od niego w ryj za niewinnego buziaka. Potem przyszły Walentynki, powtórka klimatu wakacyjnego. A po Walentynkach zrobił się totalny emocjonalny pierdolnik, od czasu do czasu przerywany przez chłopaka, że jest w stu procentach hetero. I weź się tu człowieku połap. Gorzej niż z babą...

by **Yoshimitsu Asakura** Sob 02 Maj 2015, 21:18

- Sory, że nie mam porównania, ale jakoś tak się zdarzyło, że nigdy nie byłem w żadnym trzygwiazdkowym francuskim hoteli – stwierdził lekko, wzruszając ramionami. Wcale się tym nie przejmował, chociaż był lekko… No niefajnie mu było, że Nao pojechał na wyprawę życia do Francji, a jego zostawił, no!
Wysłuchał słów blondyna na temat ich niezbyt radosnej relacji z Naokim w ciszy, nim zabrał się za powiedzenie czegokolwiek.
- Wiesz, mi się wydaje, że mimo wszystko Nao cię lubi. Buzia mu się cieszyła jak na gwiazdkę, jak do niego zadzwoniłeś. Znaczy wtedy, co do nas przyszedłeś na noc i przypierniczyłeś w głowie, aż w całym internacie huknęło.
Podciągnął nieco nogi, prezentując tym samym, że nie jest paralitykiem, nie mogącym nic z nimi zrobić. Siadł prawie, że po turecku, pomijając fakt, że nie doginał tak kolan, żeby to jakoś sesnownie po turecku wyglądało.
- Nao się po prostu boi czegokolwiek, co jest inne niż jego chaotycznie poukładany świat. Wiesz, jak ludzie się czegoś boją, to są w stosunku do tego agresywni. – wzruszył ramionami.
– To trochę jak palenie na stosie w waszej Europie, jak ktoś czarował. Dobrze mówię? – dopytał dla pewności, czy dobrze skojarzył fakty. Nie był jakoś super dobry w historii Europy. Ot, tyle, że trochę poczytał co ciekawsze wątki. – Strzelam, że Nao się po prostu o ciebie martwi, żebyś nie zrobił nic głupiego. Wiesz, że dorwie cię jakiś homopedofil i cię zaciuka, a później przerżnie twoje zwłoki, czy coś podobnego. Tylko wytłumacz mi, dlaczego jesteś skurwysynem? Bo lubisz seks i nie uprawiasz go tylko i wyłącznie w związku, z miłości i jakieś inne górnolotne przesłania? Czy w waszym pokoju z kimś robiłeś coś za dużo i się Nao napatoczył i ma traumę? Bo jeśli tak, to jest to absolutnie uzasadnione i wiedząc o jego homofobii, nie powinieneś go narażać na zawał. Poza tym… Przejdzie mu. Zawsze przechodzi, zobaczysz.
Wyszperał telefon, by napisać do Arisee krótkiego esa informującego, że zostaje dziś z Julienem. Naklikał, wysłał i zwrócił swoją uwagę na Juliena. Znaczy cały czas go słuchał, ale niestety nie mógł na niego patrzeć, pisząc na swoim dotykowym telefonie (na którego tapecie miał zresztą zdjęcie z sesji ładnej, delikatnej niewiasty).
- Będziesz go unikał do końca życia czy po prostu chcesz, żeby się uspokoił?

by **Julien Niquet** Sob 02 Maj 2015, 22:22

Jakoś nie dowierzał, żeby nastolatek aż tak cieszył się z jednego głupiego telefonu. Przecież widywali się codziennie, dzielili jeden pokój, chodzili do jednej klasy. Nie dzwonił przecież po pięciu latach rozłąki czy coś. To nie miało sensu. Yosh musiał nieco podkolorować obraz sytuacji. Ale przecież znają się od dziecka. Powinien najtrafniej odczytywać jego reakcje. To wszystko robiło się coraz bardziej zagmatwane.
- Na szczęście nie musiał oglądać takich pokazów. Nikogo nie sprowadzałem do naszego pokoju i w sumie nie widział mnie w interakcji z żadnym chłopakiem... no, poza Tobą i naszym pocałunkiem. - oczywiście nie wspomniał o tym, że już wcześniej dobierał się do jednego chłopaka z internatu. I to praktycznie po kilku minutach znajomości. - Ale rozmawiałem z nim o moim byłym. Cóż, starałem się w tej rozmowie unikać drastycznych... w ogóle jakichkolwiek szczegółów, poza najistotniejszymi faktami, a i tak mam wrażenie, że był cholernie skrępowany... A wracając do tematu. Jak inaczej nazwałbyś kogoś, kto dość często się bzyka i ma jednocześnie w głębokim poważaniu wszelkie zasady moralne? - zerknął na niego z ukosa, uśmiechając się ponuro. Bo w sumie to była prawda. Nie obchodziło go, czy ktoś zostanie zraniony, czy jakiś związek się przez to rozpadnie, czy ktoś nie będzie spać po nocach. Liczyła się tylko ta ulotna chwila, ta jedna noc spędzona w czyichś objęciach. Nic więcej. I ciekawe, czy Yoshimitsu nadal miałby tak dobre zdanie o Julienie, gdyby wiedział, że w pewnym momencie praktycznie przynajmniej raz w tygodniu chodził na imprezę, a każda z nich kończyła się w ten sam sposób...
- Jeśli będzie trzeba, to wyjadę na drugi koniec kraju, albo za granicę. Zresztą nie sądzę, żeby chciał mnie widzieć, albo ze mną rozmawiać. - stwierdził jeszcze, przeczesując palcami swoje włosy i wydając z siebie pełne boleści westchnienie. Kątem oka zerknął w kierunku znajdującego się w pokoju barku.
- Pewnie nie możesz pić alkoholu, co? - zapytał, ponownie spoglądając na ciemnowłosego. Jeśli miał pić, to z kimś. Ale jeśli chłopak nie może, to przecież nie będzie takim debilem, żeby go namawiać na procenty.

by **Yoshimitsu Asakura** Sob 02 Maj 2015, 22:50

- Na pewno nie jest aż tak źle. Wiadomo, ludzie czasem sypiają z innymi ludźmi ot tak, nie obiecując niż w zamian. Póki jest wszystko z góry powiedziane, to spoko – stwierdził, nie zdając sobie sprawy, że Julien mógł mieć na myśli też rozbijanie związków. Asakura uważał, że póki się nikomu nie robi tym krzywdy (ani nie łamie prawa!), to można robić co się chce.
- No ej no, nie wierzę, że jest aż tak tragicznie. Poczekaj parę dni czy coś. W sumie najlepiej poczekaj do końca egzaminów, bo Nao teraz jest kłębkiem nerwów. Uspokoi się i wtedy będziecie mogli normalnie pogadać. No, ale przynajmniej zyskam współlokatora na ten czas. Lubię Nao, choćbyśmy mieli siedzieć w ciszy i każdy się zajmował czym innym. Chociaż domyślam się, że będzie na mnie wściekły, jak to ja śmiem grać, kiedy on się stresuje egzaminami – wywrócił oczami. Yosh trochę luźniej podchodził zawsze do tematów egzaminów niż Vendell, podobnie jak luźniej podchodził do orientacji seksualnej.
- W sumie biorąc pod uwagę, jak nieregularnie biorę leki, to nie powinienem. Nigdy nie wiadomo, kiedy będę musiał po prochy sięgnąć – całkowicie przemilczał fakt, że przy antydepresantach niezbyt wskazane jest spożywanie alkoholu. Zresztą nimi się leczył tylko wtedy, kiedy łapał większego doła, nie chciał się uzależnić. – Ale może nie umrę, jak dziś trochę wypiję. Masz coś na podorędziu czy coś? Bo alkohol w hotelach jest chyba drogi, co?
Nie odmówił alkoholu. Nie wyglądało też na to, żeby nigdy wcześniej nie pił, chociaż starał się kalkulować, ile w siebie wlewa. Z doświadczenia wiedział, że po procentach robiło się głupie rzeczy, a nie był na tyle głupi, by doprowadzić do urwania mu się filmu i oglądania później swoich wyczynów nagranych telefonem czy aparatem. Co to, to nie. Poza tym nie uśmiechało mu się rzyganie. Raz w życiu się zdarzyło i Yosh obiecał sobie, że nigdy więcej się aż tak nie schleje.
- W sumie wypiję, o ile pożyczysz mi jakieś ciuchy na zmianę i odwieziesz mnie do szkoły. Nie będzie mi się chciało rano po alkoholu machać rękami. Przynajmniej w okolice szkoły, może być od drugiej strony niż akademik – dodał wiedząc, że Francuz nie chce spotkać Nao.

by Sponsored content

Hotel "Amorius"

Hotel "Amorius"

Re: Hotel "Amorius"

Re: Hotel "Amorius"

Re: Hotel "Amorius"

Re: Hotel "Amorius"

Re: Hotel "Amorius"

Re: Hotel "Amorius"

Re: Hotel "Amorius"

Re: Hotel "Amorius"

Re: Hotel "Amorius"

Re: Hotel "Amorius"

Re: Hotel "Amorius"

Re: Hotel "Amorius"

Re: Hotel "Amorius"

Re: Hotel "Amorius"

Re: Hotel "Amorius"

Re: Hotel "Amorius"

Re: Hotel "Amorius"

Re: Hotel "Amorius"

Re: Hotel "Amorius"

Re: Hotel "Amorius"

Re: Hotel "Amorius"

Re: Hotel "Amorius"

Re: Hotel "Amorius"

Re: Hotel "Amorius"

Re: Hotel "Amorius"