Stay Away!
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Sąd

3 posters

Go down

Sąd                  Empty Sąd

Pisanie by Silminyel Pon 25 Sie 2014, 20:04

Sąd                  9pw3tl
Silminyel
Silminyel
Admin


https://stayaway.forumpolish.com

Powrót do góry Go down

Sąd                  Empty Re: Sąd

Pisanie by Akira Takimoto Czw 01 Sty 2015, 22:15

Akira nie chciał tu być. Czuł się pokrzywdzony przez sam fakt, że zmuszono go dziś do ubrania sztywnej, wyprasowanej koszuli z mankietami, które zdawały się zaciskać wokół jego nadgarstków i odcinać dopływ krwi do dłoni. A może to zaciśnięte z całej siły pięści?
Po co cały cyrk z tą sprawą? Żeby ludzie mieli darmowe widowisko? Wiedzą przecież, że nie ma kto mnie wziąć pod opiekę. Nie mogą od razu wystawić papierka i mnie przenieść. To takie niesprawiedliwe że każą mi tu jeszcze przychodzić.
Stał pod salą sądową, słyszał ściszone głosy różnych ludzi. Wiedział, że część przyszła tu chyba tylko po to by potwierdzić że nie znają żadnej rodziny ani bliskich zmarłej pani Takimoto, inni nawet nie byli wezwani, na pewno przyszli z ciekawości. Szepty zlewały się ze sobą w jedną masę i Akira miał wrażenie, że dźwięk ten zaraz rozsadzi mu czaszkę od środka. Nie był w stanie rozpoznać wypowiadanych słów, ale poznawał niektóre głosy. Słyszał koleżanki z pracy matki, starszą sąsiadkę, która tak się zarzekała, że się Akirą zaopiekuje (nie był na tyle naiwny by w to wierzyć. Grzecznie wyrażał wdzięczność, ale przecież sąsiadka przyjaźniła się z matką tylko dlatego, że ta się nią opiekowała, robiła zastrzyki i przynosiła śniadania. Kobieta sama potrzebowała już opieki), słyszał starego przyjaciela rodziny, z którym ojciec studiował. Od śmierci ojca nie miał z ‘wujkiem’ kontaktu. Z resztą ‘wujek’ miał swoją rodzinę i chorą córeczkę. Słyszał Kyllikki, teoretycznie starszą dziewczynę mieszkającą na zupełnie innej ulicy, praktycznie sąsiadkę zza płotu (ich domy sąsiadowały ze sobą ‘tyłami’. Mgliście pamiętał ich rozmowy ‘przez płot’ o książkach, pamiętał jak dziewczyna poczęstowała go kiedyś pączkami i jak zwykle luźno zagadywała go pytając o to co u niego słychać. Po śmierci matki wyraziła mu swoje współczucie i powiedziała, że ma się nie martwić i ‘jakoś’ to będzie. ‘Jakoś’ to całkiem bezpieczne słowo. ‘jakoś’ jest zawsze, nawet gdy jest tragicznie. Słyszał jeszcze kilka znajomych głosów, część z nich pamiętał ale nie mógł sobie przypomnieć do kogo należą.
Nie mógł tylko dosłyszeć głosu, który najbardziej pragnąłby usłyszeć. Miał ochotę się rozpłakać nie dlatego, że musi tu być, a dlatego że był tu zupełnie sam pośród tych wszystkich obcych osób.
Shon jest w pracy. Mówiłem mu przecież że to nic takiego, dam sobie radę i ma nie brac wolnego. Myślałem że to naprawdę nic takiego, ale tak bardzo chciałbym żeby tu teraz był… chociaż może to i lepiej, że pracuje. Nie mówił nic, ale wydaje mi się, ze ma ostatnio problemy finansowe. Pracuje więcej niż poprzednio i chyba wcale nie wydaje pieniędzy… Może jego rodzicom wyskoczył jakiś niespodziewany wydatek i Shon chce ich trochę odciążyć? Pewnie nie mówi, bo nie chce mnie martwić.
Na myśl o Shonie zrobiło mu się jeszcze smutniej. Nie zdawał sobie sprawy z tego jak bezradnie w tej chwili wygląda. Naciągnął tylko mocniej kasztanową grzywkę na oczy licząc na to, że w ten sposób mniej go widać. Kiedyś czytał w jednej książce o dziewczynce, która chowała się za grzywką i nikt nie mógł zobaczyć jej oczu i odczytać emocji z twarzy. Od tamtego czasu zawsze gdy chciał się ukryć naciągał grzywkę na oczy.
Długo się w ten sposób nie poukrywał przed ciekawskimi spojrzeniami innych, bo zaraz usłyszał o tym, że rozpoczyna się „Sprawa o opiekę nad małoletnim Akirą Takimoto” i opiekunka z domu dziecka wzięła go chłodno pod ramię by zaprowadzić go do sali sądowej.
Akira Takimoto
Akira Takimoto

Wzrost : 168
Zawód : Uczeń 3C
Age : 26

https://stayaway.forumpolish.com/t184-akira-takimoto

Powrót do góry Go down

Sąd                  Empty Re: Sąd

Pisanie by Sven Petersson Nie 04 Sty 2015, 04:14

Petersson obserwował salę i siedzących tam ludzi, czekając na młodzieńca, którego los miał być rozstrzygnięty w przeciągu najbliższych długich minut. W końcu sędzia wezwał lcealiste, którego sprawa się teraz toczyła, a ten został wprowadzony za ramię do środka i posadzony na swoim miejscu.
Skandynaw z łatwością mógł zauważyć lekkie zdezorientowanie i przerażenie widoczne na twarzy niewidomego chłopca, a nawet zrezygnowanie. Właściciel kasztanowych włosów miał w oczach wymalowane też całkowite pogodzenie się z własnym losem, nie zamierzał już o nic walczyć i widocznie stracił cały sens swojego życia, co mężczyźnie się nie podobało. Nikt w tak młodym wieku nie powiniem być w takim stanie, tego był pewien.
Każda z kolejnych osób znających młodzieńca odwracała się od niego, tłumacząc się brakiem pieniędzy, czasu czy też nadmiarem własnych obowiązkó, jak gdyby Takimoto był małym dzieckiem, którym trzeba było się zajmować niemalże całą dobę. Tak nie było i Sven był tego świadom, jako że obserwował czasem chłopca przez okno.
Jedyną osobą, która wstawiła się za Akirą była starsza pani, która mieszkała z nimi po sąsiedzku i znała chłopca ze względu na fakt, iż jego matka przychodziła, by pomagać się kobieciną opiekować. Nie była to jednak odpowiednia osoba na opiekuna, tak więc jej decyzja była od razu odrzucona. W końcu nadeszła pora Svena do wypowiedzenia się na temat chłopca.
- Zgłaszam swoją kandydaturę na pozostanie opiekunem chłopca aż do czasu osiągnięcia przez niego pełnoletności. Jako, iż sam przez pewien czas pozbawiony zostałem jednego ze zmysłów, wzroku, toteż rozumiem jego sytuację. Przenoszenie go do innego miejsca, gdy doskonale radzi sobie we własnym domu jest nie tylko niepraktyczne dla niego, ale także dla innych osób. Młody Takimoto nie jest niezdarnym, ślamazarnym kaleką, który wymaga ciągłej obserwacji, gdy znajduje się na swoim terenie. Z tego co mi wiadomo, to porusza się po nim nie gorzej niż każda widząca osoba. Odbierając mu możliwość mieszkania we włąsnym, poznanym do cna domu to jak pozbawienie go możliwości do samodzielnego funkcjonowania przez dłuższy czas. Tym bardziej, gdy umieści się go w placówce przeznaczonej dla osieroconych młodych ludzi, gdzie przecież przy dużej ilości młodzieży, rzeczy w budynku przemieszczane są niemal cały czas.
Argument, którym posłużył się Skandynaw był zdecydowanie nie do przebicia. Żaden, nawetm najlepszy sierociniec nie będzie tym samym, co własny, poznany od najmłodszych lat dom. Sven doskonale pamiętał własną dezorientację, gdy po operacji po felernym wypadku w laboratorium, był całkowicie zdany na łaskę innych, podczas gdy znajdował się w szpitalu. Po powrocie do domu było znacznie lepiej, gdyż pamiętał, gdzie zazwyczaj znajdują się jakie przedmioty.
- Jeśli taki powód to za mało i powstaną dywagacje na temat, iż najzwyczajniej chcę otrzymać prawa do domu, to ukrócę je już teraz. Posiadam własne mieszkanie i zamierzam do niego wrócić, gdy chłopiec nie będzie potrzebował mojej opieki. Jako, iż znajduje się ono za płotem, jestem w stanie dorobić między naszymi ogrodami drzwi, które jeszcze bardziej skrócą czas potrzebny na przejście z jednego budynku do drugiego, co pozwoli na doglądanie czy na pewno młody Takimoto sobie radzi. Zastrzegam też, iż chcę prosić wysoki sąd o wydanie dokumentu, który będzie zawierał informację na temat, iż cała posiadłość, która należała do rodziców chłopca należy tylko i wyłącznie do niego, lecz możliwość sprzedania jej przez Takimoto będzie mpżliwe dopiero, gdy ten osiągnie pełnoletność.
Sven wiedział, iż z powodu depresji lub innej dezorientacji, Akira jako młody i podatny na sugestie innych osób nastolatek może doprowadzić do jakiegoś niezbyt mądrego posunięcia przez które pozostanie bez dachu nad głową, więc postanowił to zawczasu ukrócić.
- Mam stałą pracę w placówce, do której uczęszcza Takimoto, co ułatwi także jego odprowadzanie do i ze szkoły, co dotychczas zdarzało się być cość problematyczne. Ponadto, miałbym go na oku, a gdyby coś się stało, byłbym blisko i nie byłoby większych problemów z poinformowaniem mnie o zainstniałej sytuacji.
Ktoś napomknął o ciągotach Svena dotyczących tej samej płci i jednonocnych partnerach, co mężczyzna skwitował tylko słowami.
- Nie przeczę, iż interesuje mnie moja płeć, lecz od dłuższego czasu odchodzę od wizyt w klubach czy innych przybytkach, co – skoro tak pieczołowicie mnie pani obserwuje – powinna już pani zauważyć. Nie wykorzystałbym także dziecka, szczególnie takiego, które potrzebuje oparcia. Takimoto należy obecnie chronić przed osobami nie mogącymi pohamować swoich ciągot, niezależnie od płci, gdyż w tym stanie, po utracie rodziny, jest on bardziej podatny na wszelakie ciepłe gesty i słowa.
Nigdy nie interesował się dziećmi, przynajmniej aż do ostatniego roku, kiedy to w jego życiu pojawił się jego Płomyczek. Później także przespał się z Aiko, jednak nie uważał ani jednej z tych sytuacji za „wykorzystanie dziecka”, jak to powiedział. Zielonooki bardzo chętnie przystał na propozycję wspólnego spędzania czasu w sposób bardzo aktywny, a także sam wyłapał podteksty w ich rozmowie, a Kasai... Z nim do tej pory nie spał, spędzając z nim po prostu czas, opiekując się, a więc także nie wykorzystując.
- Nie pozwolę by chłopcu stała się krzywda tylko i wyłącznie z powodu, iż życie pozbawiło go wzroku. Czy są jeszcze jakieś pytania lub wątpliwości, wysoki sądzie?
Sven Petersson
Sven Petersson


https://stayaway.forumpolish.com/t203-sven-yrjo-petersson

Powrót do góry Go down

Sąd                  Empty Re: Sąd

Pisanie by Akira Takimoto Nie 04 Sty 2015, 15:20

Akira nie miał nadziei na to, że zostanie przez kogoś przygarnięty, bo kto mógłby chcieć się nim zaopiekować? Wszyscy znajomi odwracali się. Na adopcję też nie było co liczyć. Ludzie przygarniali młodsze sieroty, nie szesnastolatka, w dodatku niepełnosprawnego. Nastolatek już się pogodził z faktem, że trafi do sierocińca. To było oczywiste. Najbardziej jednak bolał go fakt, że przeniosą go do innego miasta. Już tutaj czuł się beznadziejnie, jak kaleka, która z nikim nie potrafiła sobie poradzić. Zanim gdziekolwiek usiadł, sprawdzał czy nic tam nie leży, miał problem ze zrobieniem sobie herbaty, bo dobre dziesięć minut szukał po kuchni czajnika i kubka, wszystko było ciągle przestawiane. Szkoła była jedynym miejscem, które nadal było normalne. Jego miejsce zawsze było wolne i czyste, nikt nie odsuwał mu krzesła, nikt nie dotykał maszyny do pisania. Ryza papieru leżała na tej samej półce i wszyscy w klasie wiedzieli dlaczego nie należy jej przestawiać. Przywykli już do obecności Akiry. Przeniesienie się do innej szkoły, którą znowu trzeba będzie przystosować będzie nie lada problemem.
Siedział na zimnej, lakierowanej, sądowej ławce i zaciskał dłonie na jej krawędzi. Wszyscy stale powtarzali to samo. Że są tylko znajomymi rodziców, sąsiadami, kolegami z pracy, że mają problemy finansowe, że nie mają miejsca u siebie dla Akiry, a tym, bardziej nie mogą przenieść się do jego domu. Wreszcie, że nie znają żadnej rodziny chłopaka. Podobno ma on jakąś daleką ciotkę, ale ta wyjechała lata temu do Europy i nie kontaktowała się z ojcem Akiry, a swoim bratem. Ciągle to samo do znudzenia. Akira już bardziej zaczął się skupiać na ławce, na której siedział niż na wypowiedziach kolejnych osób. Ławka była pokryta grubą warstwą lakieru. Tak grubą, że nie czuć było już przez nią, że to faktycznie drewno i gdyby nie fakt, że we wszystkich książkach, które Aki czytał meble w Sali sądowej zawsze były drewniane, myślałby, że siedzi na plastiku jak w starych pociągach… Ławki w pobliskiej świątyni tez były z lakierowanego drewna, ale pod palcami czuć było ich szorstkość, czasami można było wyczuć kształt słojów i sęków w drewnie. Wydawały się jakoś bardziej eleganckie w dotyku niż te tutaj…
Z bezsensownych rozważań na temat drewnianych ławek wytrącił go dopiero głos mówiący, że zgłasza się na opiekuna Akiry. Młody Takimoto z wrażenia puścił brzeg ławki, uniósł głowę i otworzył szeroko oczy wpatrując się uważnie w kierunek, z którego dochodził głos. W pierwszej chwili nawet go nie poznał, nie miał pojęcia kim jest ten człowiek i skąd się tu pojawił. Czy takie rzeczy nie dzieją się przypadkiem tylko w książkach i filmach?
Serce Akiry tłukło się w piersi jak szalone gdy Sven podawał kolejne argumenty, dla których Akirze byłoby najlepiej właśnie z nim. W tej chwili zaczął się modlić w myślach by to wszystko nie okazało się tylko snem i by sąd pozwolił mu zostać ze Svenem. Zrobiłby wszystko by zostać we własnym domu i nie zmieniać szkoły i otoczenia.
Gdy Sven skończył mówić poproszono Akirę o powstanie. Opiekunka podprowadziła go do ambony na środku Sali. Przesunął dłońmi po barierkach z tego samego, zimnego, lakierowanego drewna i zacisnął na nich kurczowo dłonie. Miał wrażenie, że z nadmiaru emocji nie ustoi na nogach. Sąd najpierw poprosił go o potwierdzenie swoich danych osobowych, a później zapytał Akirę czy chciałby by Sven z nim zamieszkał.
-Znam pana Peterssona od wielu lat, ale nigdy nie miałem z nim większego kontaktu. Jest moim sąsiadem, zwykle mówię mu ‘Dzień dobry’, czasami rozmawiam z jego młodszą siostrą… Nie przypuszczałem, że pan Petersson byłby w stanie się mną zaopiekować, ale naprawdę chciałbym z nim zamieszkać. To wszystko co mówił, to prawda. W domu dziecka z niczym sobie nie radzę, bo ciągle wszystko zmienia miejsce. W swoim własnym domu radzę sobie normalnie. Od śmierci taty mama pracowała na dwie zmiany, więc większość czasu w domu spędzałem sam. Przygotowywałem sobie śniadania i kolacje, sprzątałem w domu, obiady gotowała mama, ale odgrzewałem je i jadłem sam. Odrabiałem lekcje, pakowałem się do szkoły, bywało, że robiłem zakupy. Było normalnie, a teraz potrafię mieć problemy z samodzielnym wykąpaniem się. W szkole mam kolegów w klasie, znam już wszystkich nauczycieli którzy wreszcie traktują mnie normalnie. Nie chcę znów przechodzić przez to, że wszyscy mają mnie za gorszego i tłumaczą wszystko jak małemu dziecku i litują się ciągle nade mną… Wysoki sądzie, zrobiłbym wszystko by móc zostać w swoim własnym domu i żyć normalnie jak dotychczas, jeśli trafię do domu dziecka znowu będę nic nie wartym kaleką, który z niczym sobie nie radzi… a pan Petersson... na pewno jest dobrym człowiekiem. Przecież gdyby nie był, nie zaproponowałby opieki nade mną kiedy wszyscy inni się odwrócili.-chłopcu chyba naprawdę zależało, skoro był w stanie powiedzieć aż tyle. Głos mu się nieco łamał, był niemal płaczliwy, błagalny. Gdyby mógł cokolwiek tym wskórać, byłby w stanie naprawdę błagać o to by pozwolono mu zostać w domu.
Sąd na razie pozostawił sprawę bez komentarza. Akirę odprowadzono na miejsce, gdzie z nerwów i wrażenia pościągał sobie bandaże z palców i znów zaczął nerwowo skubać skórki wokół niemiłosiernie krótkich, poobrywanych jeden o drugi, paznokci.
Następnie Sąd przepytał biegłą psycholog o stan Akiry i o to, co będzie najlepsze dla jego rozwoju. Kobieta stwierdziła, że mieszkanie w domu, w którym doszło do takiej tragedii może mieć na Akirę traumatyczny wpływ i przywoływać ciągle przykre wspomnienia. Z drugiej jednak strony zgodziła się, że jeszcze większą traumę wywoła przeniesienie chłopca do zupełnie innego miejsca. Biorąc pod uwagę fakt, że zostały mu zaledwie dwa lata do osiągnięcia pełnoletniości, najlepsza dla niego byłaby możliwość pozostania w miejscu, które zna i uniknięcie zmuszania go do przystosowywania się do zupełnie nowego środowiska.
Sąd ogłosił decyzję dopiero „po naradzie”. Co gorsza nim ją wygłosił, najpierw wygłosił pogadankę na temat tego jak „znajomi” i bliscy odwracają się od odpowiedzialności używając często bezsensownych wymówek, bo pieniądze na utrzymanie Akiry będzie przecież płacić państwo, chłopiec jest niemal zupełnie samodzielny, a dom jaki pozostawili mu rodzice jest na tyle duży, by spokojnie pomieścić całą rodzinę. Prawa do opieki nad Akirą Sąd przydzielił Svenowi, wyznaczając przy okazji całkiem pokaźną kwotę którą Skandynaw miał co miesiąc otrzymywać na konto na utrzymanie nastolatka i jego edukację. Sąd wyjaśnił, że nastolatek pozostaje pod opieką Ośrodka Opieki Społecznej, skąd raz na jakiś czas, po uprzedniej zapowiedzi, będzie przychodzić do domu urzędnik by sprawdzić czy wszystko jest w porządku. Prawa do rozporządzania majątkiem udzielono Akirze, z zastrzeżeniem, że do uzyskania pełnoletniości nie może on sprzedać domu, a wszystkie ważniejsze decyzje muszą być uzgodnione ze Svenem i opiekun musi udzielić na to zgody.
Akira zupełnie nie wierzył w to co słyszy, a po wyjściu z Sali sądowej zwyczajnie się rozpłakał. Łzy płynęły po jego twarzy, a on nie mógł ich powstrzymać. Ocierał je uparcie i próbował ukryć oczy pod przydługa już niego grzywką.
Razem z opiekunką czekał pod salą sądową na Svena, z którym powinien odebrać z Domu Dziecka swoje rzeczy i wrócić do domu.
Akira Takimoto
Akira Takimoto

Wzrost : 168
Zawód : Uczeń 3C
Age : 26

https://stayaway.forumpolish.com/t184-akira-takimoto

Powrót do góry Go down

Sąd                  Empty Re: Sąd

Pisanie by Sven Petersson Nie 04 Sty 2015, 18:34

Chwilę po Akirze, wybiegła Kylikki, po czym złapała chłopca za dłoń i powiedziała radośnie.
- Mówiłam ci, że wszystko będzie dobrze, to nie chciałeś mi wierzyć. Lecę do domu przygotować obiad, bo Yrjö pewnie by znów zamówił jakąś pizzę lub chińszczyznę na wynos.
Puściła jego dłoń, żegnając się oraz zapewniając, iż jej brat zaraz po niego przyjdzie i tak też się stało. Skandynaw spojrzał na tymczasową opiekunkę spojego podopiecznego, dzierżąc w dłoni dwa kaski motocyklowe. Nie wyglądało to zbyt rozważnie jak na opiekuna osoby niewidomej, ale Petersson nie widział w tym problemu, gdyż przecież jeździł od lat i czynił to ostrożnie.
- Czas wracać do domu, młody. Nie roń już łez, nie ma potrzeby.
Wolną dłonią dotknął delikatnie policzka chłopca, ścierając łzy i patrząc na jego niewidome oczy. Mało brakowało, a sam skończyłby w podobnym stanie i szlag by trafił jego zamiłowanie do gier komputerowych i tych na konsolę, a także oglądanie licznych seriali.
Skinął na pożegnanie kobiecie i wyprowadził chłopca na dwór, podając mu jego ubrania i pozwalając się samemu ubrać, by niewidomy nie poczuł się jak upośledzony oraz żeby wiedział, iż Sven traktuje go jak normalnego nastolatka, zdolnego do samodzielnego życia.
- Mamy sporo do omówienia na temat naszego wspólnego życia pod jednym dachem, prawda? Lecz najpierw udamy się do ośrodka, w którym wcześniej mieszkałeś w celu odebrania twoich rzeczy. Nałóżę ci kask, nie bój się, będziemy jechać motorem.
Uprzedził nastolatka, nim na jego głowie spoczęła specyficzna ochrona. Zaprowadził go do motoru, zatrzymując się przed nim i nakładając własny kask na głowę, uprzednio związując swoje długie włosy. Wsiadł na pojazd, by ten był stabilniejszy i złapał chłopca za dłoń, by ten potrafił łatwiej zlokalizować, gdzie znajduje się zarówno on, jak i motor. Słowami naprowadził go, jak ma wsiąść na machinę, a gdy chłopiec to uczynił, oplótł jego ręce wokół swojego pasa i kazał się mocno trzymać. Nim ruszył, obiecał także jechać bardzo ostrożnie i dość powoli co, miał nadzieję, zminimalizowało choć trochę stres ucznia.
Dotarli do ośrodka w dość szybkim tempie, gdzie Sven pomógł chłopcu spakować wszystkie przywiezione tu rzeczy i nieco się dziwiąc, jak mało ich ze sobą ma. To jednak czyniło ich podróż znacznie prostszą, gdyż motory nie były przystosowane do przewożenia dużych ilości różnych ładunków.
Dojechali do domu Takimoto, gdzie Skandynaw pomógł chłopcu zsiąść z motoru, pozbyć się kasku z nieprzyzwyczajonej doń głowy i doprowadził do domu, trzymając w drugiej ręce przywiezione rzeczy. Otworzył drzwi, wpuszczając nastolatka do domu jako pierwszego.
Śladów po samobójstwie jego matki już dawno nie było, a dom wyglądał, jakby jego właściciele po prostu wyjechali na dłuższe wakacje.
- Musimy uzgodnić wszystkie zasady, według których mielibyśmy funkcjonować. Ja nie znam twoich przyzwyczajeń, ty nie znasz moich, co może prowadzić do nieprzyjemnych spięć. Co więc chciałbyś wiedzieć na początek?

[zmiana tematu x2 -> Dom Takimoto]
Sven Petersson
Sven Petersson


https://stayaway.forumpolish.com/t203-sven-yrjo-petersson

Powrót do góry Go down

Sąd                  Empty Re: Sąd

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach